Teraz mi sie przypomniało, że nie dałam styropianu na taflę wody

najmłodsze rośliny jeszcze dostały siatki i kołderki bo niestety zając wrócił i zdążył poskracać derenie kousa i jedna wierzbę od Pawła, do tego dobrał sie do kory na pniu klona brandywine i do dębu
Nie było rady wróciła pomarańcza, ale już o wiele mniej niż w ubiegłych sezonach.


przez tą ciepłą jesień i listopad rosliny nie zahartowane i niestety kuningamie przycięło dość mocno, a nie jesteśmy już w stanie jej okrywac bo za wysoka

W tym czasie Lara z przyjaciółką Tosią nieźle się bawiły

proszę jak sobie myśliwi ułatwiaja polowania, wrrrr z kilkunastu bażantów przylatują teraz tylko dwa, a z 5 saren przychodzi jedna

psica rośnie


ogród żyje

i ten jegomiość już też był

brązy i zielenie


ciemierniki kwitną

sylwia_slomczewska napisał(a)

część wrzosów nakryte

chałupa gunnery zamknięta

i taka potężna bania po szerszeniach na stryszku drewutni

przez szybę takie niebo wczoraj było( oj powieje)

Czyli zima już ci nie straszna.
Piękne niebo

i takie suszki

dębolistna nadal cudo

wierzba od Pawła jedna ma dwie gałązki, a drugą zając skrócił( próbuję ukorzenić)

anabuko1 napisał(a)

Czyli zima już ci nie straszna.
Piękne niebo

Róże mam nie przycięte wcale nad czym ubolewam i do zakopcowania jeszcze budleje

Nigdy nie zapomnę ilości tych ptaków siedzących na drucie...to było zdjęcie roku...