Aniu, gdzież mnie dyskutować z profesorem?

Ale tak na poważnie. Tym razem nie odpowiem ściśle merytorycznie, ale zajmę się sprawą artykułów. Ostatnio, te publikacje wprowadzają niemałe poruszenie

Większość artykułów i opracowań pisana jest pod uprawy towarowe gdzie prace agrotechniczne podporządkowane są pod niemal przemysłowe produkcje. Liczy się wydajność, czas, uproszczenie działań i zmaksymalizowanie zysków przy obniżeniu strat. To logiczne. Tak samo jak logicznym jest, że gdyby profesor dał zalecenia "cackania" się z każdym drzewkiem i robienia wymyślnych mieszanek na np. hektarze powierzchni to by go zapewne sadownicy wyśmiali, że cuduje. Wyobraź sobie taką scenkę: masz do posadzenia kilkaset drzewek i w międzyrzędzia musisz puścić kilka ciągników z naczepami (niczym "Lokomotywa" Tuwima), a każda naczepa z czym innym - obornik, kompost, drzewka...no, ruch jak na autostradzie

Sztab ludzi potrzebny do biegania do naczep, mieszania i sadzenia.
To samo przecież robimy na forum - przy niedużych ogrodach zalecamy pracę widłami, ale przy dużych polecamy ciągnik...na 500 czy 1000 metrach można ładnie oczyścić ziemię z kamieni i chwastów. Na 5000 metrów taka propozycja byłaby co najmniej niepoważna.
Torf jest tani. Bardzo tani. Jałowy. Sady i tak są suto opryskiwane i nawożone (wejdź na pierwsze lepsze forum czy portal sadowniczy).
Torf nadal cieszy się dużą popularnością i będzie się cieszył... z racji ceny i łatwego dostępu. Brak wartości odżywczych uzupełni się przecież nawożeniem...czyż nie tak?
Zwróć jeszcze jedną uwagę na obecny sposób sadownictwa - teraz co kilka lat zaleca się wymianę materiału szkółkarskiego. Tak po prostu. Taniej jest wykarczować drzewka i zasadzić nowe niż walczyć z np. patogenami zdrewniałych części (np. zrakowacenia). Sadownik nie ma czasu na sentymenty. Z czegoś musi żyć.
Czytając takie artykuły trzeba sobie z tego wszystkiego zdawać sprawę i adoptować wiedzę jaka nam jest potrzebna w ogrodzie. Niestety, opracowań o uprawie międzygatunkowej roślin ozdobnych czy ogrodowych jest mało. Tak samo jak opracowań o uprawach ekologicznych na wielkich powierzchniach. Weź choćby artykuły o allelopatii - jest multum o warzywach i zbożach ale o roślinach ozdobnych niemal nic. A to co jest, jest wyłuskane z opracowań wynikających z kosztownych badań i doświadczeń rolniczych o fitopatologii. Na ten przykład rdza zbóż przenoszona przez berberysy. Zboża to wiechlinowate. Czyli logicznym jest, że ozdobne wiechlinowate np. trzcinniki, miskanty, molinie etc też przy berberysach będą chorować. Podobnie bawełnica wiązowo-zbożowa albo drobna plamistość liści drzew pestkowych (rodzina różowatych -Rosaceae). Czasami wystarczy pomyśleć i skojarzyć, a czasami się douczyć
Poleciłam prof.Mikę, bo masz opisany system korzeniowy (ja tylko raz jabłonkę przesadzałam), sadzenie i inne ważne informacje potrzebne do szczęśliwego przesadzenia drzewka. Inne informacje to tzw. wartość dodana. Osobiście cenię sobie tę "wartość dodaną" bo poszerza horyzonty i w innych obszarach