Możesz tym i tym sposobem

W wodzie szybciej się ukorzenią - i możesz je mieć w domu na zimę - posadzić do doniczek i niech sobie rosną - a wiosną posadzisz już takie rozrośnięte.

Do ziemi bezpośrednio też możesz - na ziemi nic im nie będzie. Tylko pytanie czy wypuszczą tyle korzeni do zimy, żeby przetrwały ją bez szwanku?
A okrywać go nie trzeba - w końcu i tak przykryje go śnieg

Bardzo dziękuję za rady Sebku

Na siatce też często ma korzenie czepne

gardenarium napisał(a)

Na siatce też często ma korzenie czepne

Święta prawda Szefowo

Jak oglądałam dokładnie poszczególne pędy to zauważyłam, że co ok 4 liście pojawiają się takie tyciutkie korzonki. Pocięłam je tak aby się znajdowały na dole każdej z "sadzonek".

Myślisz Danusiu, że mogę zaryzykować i wsadzać takie od razu do ziemi? Póki co są w wodzie na parapecie...

Z góry dziękuję

Ryzykuj Głeboko zakop i podlewaj.

Ryzykuję i idę po następne sadzonki

Tak piękny bluszcz widziałam na niedzielnej wycieczce, że muszę go tutaj pokazać, siła wyższa mi każe

Ale gigant, ciekawe ile ma lat.

Mi się marzy takie coś na ścianach tarasu tylko że z bluszcza i w wersji prostokątnej:


Źródło: http://ogrodownia.pl
Ciekawe ile będę czekać na takie cudo

Całkiem niedługo, 3 lata?