Lawenda ma mnóstwo gości ...pszczółki są bardzo pracowite



rojniki



a tu w żurawkach miskanty morning light się przeciskają

No ślicznie u Ciebie

Hitem dzisiejszego dnia , był kolejny pomysł M. ... żeby umilić mi smażenie się na tarasie ...wymyślił delikatny, prysznic z węża ogrodowego, który zraszał taras ( kompozyt nagrzewa się bardzo ) no i ja się też załapałam na delikatną mgiełkę ... super

Sebek dziękuję ... u Ciebie też

No ja osobiście bym killnął za prysznic z węża podczas opalania, chyba, że to była ciepła woda

Ale woda nie bezpośrednio na mnie i nie na rośliny tylko obok ... zraszała puste miejsca

A w oddali widać miejsce , którym mam zamiar się zaopiekować już wkrótce ... za żółtymi żurawkami będzie drzewo wielopienne najlepiej jak by było purpurowe ,choć grujecznik japoński mnie zainteresował i dlatego jeszcze nie wiem co to będzie ( muszę zrobić kurs po szkółkach ) ... podsadzone kulami bukszpanowymi

miłego popołudnia

Upał, mgiełka, lawenda - zamknąć oczy i człowiek ma wrażenie, że w Prowansji się opala! A u mnie tradycyjnie w niedzielę leje (to znaczy 20 minut temu przestało)

Agatko ... bardzo jestem rada z Twojego podsumowania mojego leniuchowania ... u Ciebie pada ale po deszczu świeci słońce czy macie pochmurny dzień dzisiaj ? ... z wycieczki zdjęcia cudne, dobrze że wtedy pogoda dopisała

Tak na chwilę słońce wychodzi, to ja wtedy te sadzonki żurawek co jeszcze dychają na słońce, żeby podeschły. No to wtedy zaraz znowu zaczyna padać i tak w kółko. Jak w Anglii! Ale fakt - wczoraj pogoda była piękna, wycieczka udana, no to trzeba dziś odpokutować.