Jezeli nie widzisz opuchlakow( oprocz tego jednego) to nie lej gnojowki. Kret rozprawi sie z pedrakami a Ty zaoszczedzisz sobie pracy
Obserwuj rosliny czy nie maja obgryzionych lisci i bdaj o krecika,
w zesżłym roku zakupione z różnych źródeł sadzonki - sporo - w zasadzie wszystkie miały larwy. czy to krwawnik, żurawki, rozchodniki... wszystkie byliny zainfekowane. płukałam bardzo dokładnie korzenie w wodzie z wrotyczem, albo dursbanem, i takie gołe korzenie wsadzałam w ziemię. czy coś z tego będzzie - nie wiem, wiem że pod dwoma starymi żurawkami znalazłam larwy w styczniu. co z tego że lałam emy z wrotyczem, gnojówkę z wrotyczu, przebierałam ziemię. i tak są. przykro. i aż strach kupować następne.
Osoby chcace walczyc z opuchlakami z pomoca plynu na wszy, uczulam aby sprawdzily sklad plynu, poniewaz nie wszystkie zawieraja tujon, a to on jest tu najwazniejszy. Chronimy oczy i twarz, oczywiscie myjemy raczki i chowamy plyn przed dziecmi
Masz racje, przykro Cos jednak trzeba robic, aby ograniczyc ich rozmnazanie w naszym ogrodzie. Tez juz przestalam wierzyc, ze pozbede sie ich calkowicie, bo...ciagle kupuje nowe rosliny...
Kasiu czytam o możliwości stosowania płynu na wszy na opuchlaki, a właśnie atakują moje rododendrony znalazła u nas jeden na bazie wrotyczy i piolunu który zawiera w szpony przez ciebie tylon...
...zobacz proszę czy takie coś ew. się nadaje...
Lałam wszędzie tam gdzie mam nasadzenia, tam gdzie mam trawsko- czytaj łąkę - nie - jestem w trakcie zasiedlania pół hektarowej działki , wiec lanie całości puściło by mnie z torbami finansowymi i czasowo - zdrowotnymi Z resztą tam gdzie przekopuję pod nowe nasadzenia- są conajwyżej pojedyncze larwy rolnicy raz na jakiś czas, które niszczę ręcznie.
Założyłam , że larwy opuchlaków mam tam gdzie posadziłam nowe kupne sadzonki, te które dostałam od znajomych , rodziny z ich ogrodów były zdrowe bez żadnych larw, ale też lałam im w korzenie gnojówkę.
Wygryzień na liściach nie zauważam, miałam szkody w korzeniach żurawek i to na pewno z nimi je przyniosłam .