W tamtym roku znalazlam larwy w trawie, tak calkowicie przez przypadek I chociaz mam maly ogrod to jakos nie wyobrazam sobie ze bede mogla zapewnic lanie na calej linii I to jest porazka, bo z jednego miejsca mozemy sie ich pozbyc, a w drugim beda sie wspaniale dalej rozwijac
Wstawiłam na zimę trzmieliny szczepione w donicach do nieogrzewanego pokoju. Przez całą zimę zbierałam co jakis czas dorosło opuchlaki np. ze ściany lub podłogi. Dzisiaj przegięły bo zebrałam 6 dorosłych sztuk. Czym te bestie potraktować-może nicienie?
Danusiu, deseczki kładę na ziemi ale ich nie dociskam, zawsze jest szczelina bo albo jakaś gruzeła ziemi albo kora sprawia że mogą tam się schować.
Zgadzam się w pełni z Kasiek, że walka z opuchlakami jest ciągła, ale najważniejsze żeby nie pozwolić im się zbytnio rozpanoszyć.
Jeśli będziemy rokrocznie rozkładać deseczki, podlewać i pryskać wywarem z wrotyczu, pozwalać od czasu do czasu na wizytę krecika , w mniejszych ogrodach /ze względu na koszty/ stosować Larvalen, to nie dopuścimy do inwazji, a o to przecież chodzi, żeby mieć to dziadostwo pod jakąś kontrolą.
U mnie opuchlaków pod żurawkami jakoś mniej, ale żerują w rozchodnikach, z 40 dziś ubiłam pod 2 rozchodnikami. Stosowałam w zeszłym sezonie deseczki, ema5 z wrotyczem, gnojówki z wrotyczku, sypałam gorczycę pod rośliny i nocą wyłapywałam dorosłe osobniki - u mnie niestety nie pomogło. Pozostają nicienie albo skuszę się na płyn na wszy. I tu prośba do kogoś kto znajdzie już właściwy środek na wszy z odpowiednią ilością trutki - napiszcie nazwę tu albo na PW.
Witam, niestety wczoraj okazało się że też mam w ogrodzie opuchlaki. Chciałam sprzątać pod żurawkami i jak jedną z nich chwyciłam to została mi w ręce, nie miała prawie korzenia a w dziurze po niej były te białe paskudne larwy. Muśmiałam wyrzucić 7 żurawek
Krysiu, deseczki, takie ok +-30cm, mogą być dłuższe lub krótsze, wszystko zależy od wygody, rozkładam pod rośliną która ma wżery na liściach charakterystyczne dla opuchlaków, blisko łodygi aby opuchlaki schodząc z rośliny po nocnym żerowaniu schowały się pod deseczką. One włażą pod deskę i siedzą na jej spodniej stronie, lub na jej brzegach. Rano lub w ciągu dnia robię obchód i podnoszę delikatnie deseczki żeby ich nie strącić, oglądam dokładnie głównie spodnią stronę, ale i brzegi, różne zagłębienia w deseczce i rozgniatam paskudy.
U mnie żerowały głównie na pierwiosnkach wiosennych, takich fioletowych, miałam je posadzone blisko rododendronów i azalii, i pod ich liście kładłam deseczki. Kładłam też pod rodki, w okolicy łodyg gdzie było najwięcej wżerów na liściach.
Oklejałam również łodygi rodków taśmą obustronnie klejącą.
Wszystko to po to aby wyłapać formy dorosłe.
Zauważyłam też że dorosłe opuchlaki nie jedzą liści żurawek tyko np. róży która rośnie obok. Nie wiem może to tylko tak u mnie?
W każdym razie wydaje mi się, że jeżeli liście Żurawek nie są ponagryzane to nie ma sensu układać deseczek pod nie, tylko pod rośliny z wżerami.
Może one lubią tylko składać jaja pod żurawkami aby larwy miały smaczne jedzonko w postaci ich korzenia?
Ja w każdym razie w tym roku oprócz deseczek zastosuję jeszcze wrotycz, w formie oprysku i podlewania. Może latem skuszę się na Larvalen, to będzie zależało od ilości wyłapywanych dorosłych.
Teraz jak się trochę ociepli i będę miała pewność że larwy podeszły bliżej powieszchni poodkopuję parę roślinek żeby sprawdzić czy dużo jest larw.
Wydaje mi się Krysiu że wytłumaczyłam jasno, pytaj gdyby jeszcze coś
Poczytałam wczoraj o opuchlakach. Całkim ciekawy artykuł jest tutaj []
można tam zobaczyć kiedy w jakiej postaci żerują. Jak tylko będzie cieplej przymierzam się do zakupu tych nicieni. Kto ma z Was doświadczenie z tymi preparatami i jakie są ich efekty? Myślicie że warto teraz pryskać np. Mospilanem jak jest taka temperatura i żuków nie widać?