Piękne kolory azalii, cudna magnolia, szklarnia w pogotowiu, to znaczy -wiosna za pasem. Muszę nabyć azalie wielkokwiatowe, pachnące. Odwiedzam często Twój ogród i podziwiam cichaczem.
Uprawiam zieleninę o szklarni nie marzę chyba, że miałabym 3000 m2 to kto wie. Twoja jest bardzo wypasiona w dosłownym tego słowa znaczeniu Wypasiona szklarnia i wypasione plony
mnie tez zaskoczyly, bo jakos z dwa dni temu patrzylam i nie widzialam. To pewnie dlatego, ze dzis tak sloneczko swiecilo i wystawily glowki. Pozniej po obiedzie polecialam jeszcze raz z aparatem, by lepsze fotki zrobic (te troche niewyrazne, bo na szybko robione, bo obiad na stole juz stygl) no i pozniej to juz zamknely kielichy. Pozniej pokaze. I jeszcze wiecej wiosennych fotem. Musze jeszcze wode dla przepiorek zanisc i pobiegac chwile.
Mi z ta szklarnia to tak jest, ze my juz mamy takich rzeczy na poziej Cale mnostwo, dzis dowiezlismy cegly hmmm.
No i z okazji pieknej slonecznej pogody troche porzadkow na podworku zrobilam. Nawet mi sie udalo namowic M na przestawienie kilku zelastw, ktore szpecily wjazd a czekaja tez w kolejce na zamontowanie i mialo byc dwa lata temu zaraz zalozone.
Niestety lepszych zdjęć nie mam, bo tym zajmuje się eM.. i szklarnia to taka część użytkowa... i nie do pokazywania. Szczególnie że traktuję tę część po macoszemu.
w tym roku niem bo mamy w planie budowe wiaty na narzedzia rolnicze i owczarni, wiec M nie bedzie mial czasu by ustawic i takie tam, nie chce mu dodatkowej roboty dodawac, bo tej bierzacej ma duzo. No i mam nadzieje, ze wcisnie gdzies pomiedzy postawienie plotu ale gdzies na jesien zaczne sie rozgladac za szklarnia i miejscem na nia.
A te pomidorki to w jakich warunkach hodujesz. Szklarnia czy nie? Wiatr czy nie? Słońca dużo? Bo ja to dwie lewe ręce mam do warzyw prócz sałaty i rzodkiewki.
Sałatowsiko.. czyli pozbierane w grudniu siewki z warzywniaka Mają się dobrze I na te -20 niczym nie okryłam ..bo zapomniałam o nich
Sterownik podlewania wykręcamy na zimę.. tak ja ki wydmuchujemy wodę z instalacji.
Mam też kran do podpięcia zwykłego węża jak trzeba wody nabrać do konewki czy dolać pod jakimś krzakiem, podlać zmagazynowane rozsady czy kwiatki (już sie ich pozbyłam) co wystawiam latem na zewnatrz.. Wokół idzie grubsza rura do której mam doczepione wężyki które kropią wodę pod krzakami. Następne foto pokazuje te coś do kropelkowania..
Aniu dziękuję Ci za podzielenie się swoim doświadczeniem.
Opcja nawadniania zakladam, że będzie, bo już w zeszłym roku podlewanie skrzynek ogrodowych nas męczyło, jak trzeba było z komarami wieczorem walczyć, pomijając czas, latanie z wężem, czy konewkami. Mąż juz oglądał jakieś ceny linii , kapilarów, sterownikow i koszt jest do przyjęcia.
Aniu Ty podlewasz woda z sieci, nie przeżywasz, że musi byc ciepła?
Jak często myjesz/odkażasz swoją szklarnię?
Myslałam, że żeby nie było chwastów, to ziemię przykryję akrotkaniną,(albo na połowie testowo chociaż zrobię) może wilgoc też by bardziej trzymała. Różne opinie czytam na forach.
U mnie dziewczyny piszą, że smak pomidorów jest lepszy z gruntu, niż ze szklarni. Ale to chyba od odmiany tez będzie zależeć, tak myślę.
Aniu, przekopiuję sobie Twoją odpowiedź do mnie.
Przechowania mebli ogrodowych - fajny pomysł. Ja w garażu mam meble, i ścisk się zrobił konkretny
Dla mnie w szklarni mniej roboty i więcej pożytku. Tylko ja mam w szklarni zrobiony system automatycznego podlewania. Taki najprostszy, czyli automat czasowy np taki ale są tańsze, a i są droższe plus linia kroplująca, ale taka, że leję tylko pod krzak pomidora czy ogórka. W upalne dni czasami dolewam ręcznie (ale też za pomocą tej linii) czy z węza pod konkretne krzaki. Linia kroplująca (4,6mm) za 15m kosztuje ok 55zł. Reduktor ciśnienia ok. 50zł, złączki i doprowadzenie wody do szklarni. Niby koszt, ale wygoda potem wielka. Ja potrafię nie zaglądać do szklarni i 2 tygodnie jak nie mam czasu. A potem płacze, że pomidory mi rosną na 125 pędów
Taki sam system można założyć i w warzywniku pod chmurka. Jednak w szklarni nigdy nie pada deszcz, wiec podlewanie jest jednakowe bez względu na pogodę. I tu wada, idzie więcej wody.
Przy podlewaniu tylko pod krzakiem chwasty praktycznie nie rosną, w dodatku nie ma chwastów które przynosi wiatr. Pielenia praktycznie w szklarni nie ma.. w warzywniku pod chmurką ledwo skończy się jeden koniec, trzeba już lecieć od początku. A warzywnik u mnie jest taki jak 2 x szklarnia.
W szklarni (moja z przykryciem poliwęglanem) już w marcu jest ciepło i można siać rzodkiewkę, sałatę. Rośliny w szklarni mniej chorują, dłużej owocują.
Szklarnia zimą służy mi za przechowalnie mebli ogrodowych, wiader, węzy do podlewania i innego dziadostwa. W szklarni rośnie mi werbena, stipa (poprzesadzana jesienią) i siewki sałaty.
Kochani, minął pierwszy miesiąc Nowego Roku 2016, a ja z planowaniem w lesie. Ciągle mam coś do ogarnięcia w nowym domu, albo zachwycona siedzę w oknie i obserwuję ptasie towarzystwo, które zaczęłam dokarmiać.
Ale koniec z tym, najwyższa pora coś przemyśleć .
Nie planuję dużo ogrodowo w tym roku, bo zdaję sobie sprawę, że przed nami dużo prac ziemnych (opaska, podjazd, ewentualnie ścieżki) i zakończenie ogradzania z przodu. Poza tym mam duże plany dotyczące ogrodu warzywnego (dopracowanie zmianowania, rabat,szklarnia). Na ten rok zaplanowałam sobie rabatę przy wejściu do domu i jesienią żywopłot.
Przeciwna ta szklarnia jak zaczarowana. Ja marzę o szklarence od dawna i przy twojej sie rozmarzylam. W mieszkaniu coraz mniej miejsca na wszystko A co dopiero na sadzonki ...