Mhm, mhm, jestem. Wróciłam niedawno z ogrodu, ale zdjęć nie zdążyłam zrobić przed zmrokiem, bo chciałam wykorzystać każdą chwilę po pracy. 1,5 godzinki minęło nie wiadomo kiedy. Wycięłam środkową bylinową. Najszybciej ruszyły kocimiętki, len, floksy i astry. Reszta też lada chwila, przy takiej pogodzie, będzie na wierzchu. Zaczęły wychodzić tulipany, więc już ostatnia chwila na porządki, a jeszcze chciałabym wzruszyć ziemię pazurkami. Miskant z tej rabaty, nie znam odmiany, faktycznie chyba nie poszedł spać, bo pędy w środku zielone.
Uzupełniłam skrzynie na korzeniowe ziemią. Kompost na razie M. dorzucił do jednej. Widzę, że mu nie idzie, więc będę musiała sama chyba podgonić, bo mi na czasie zależy. M. zrobił za to porządek z żywopłotem grabowym i nie będą mnie już straszyć te pojedyncze, wyrośnięte gałęzie aż do czerwca.
Jutro po pracy mam zamiar dalej działać, aż do zmroku.
Wszystko się budzi u Ciebie, u mnie chyba jeszcze nie.
Muszę podejrzeć jutro.
Leszczynowe kotki i wierzbowe to na pewno tak, ale floksy itp to chyba nie.
Tak jest gęsto, bardzo gęsto. W sezonie wyrywam tylko większe chwasty. W kwietniu, maju pielę a potem to już sporadycznie wskakuję.
Nie mam czasu czasu na kompleksowe odmłodzenie tej rabaty (w sierpniu albo wiosną - lepiej dla tych gatunków wiosną, wtedy już w ogóle nie mam czasu).
Ale poszczególne pasy przeszły reorganizację ale tylko ze względu na wygląd (nie jakość roślin). Np. dołożyłam więcej penstemonów palczastych (bo miałam już po 2 latach z czego dzielić). Wyrzuciłam eksperymentalne bodziszki 'Espresso' (w ogóle wyrzuciłam bodziszki jako zbyteczne) ale powiększyłam plamę bukwicy. Dosadziłam 11 miskantów na plecy, bo cisy jeszcze są małe i brakowało mi tam czegoś i Marta poradziła miskanty. Bo po przeciwnej stronie też jest skupisko miskantów fajnie.
W planach nie było tam wcale krwiściągów, sadźców, persicarii ale "podróże kształcą", a ja je właśnie przywiozłam z podróży i posadziłam na tyłach - pasują.
Były i są irysy. Mikołajki i przegorzany. Lilie. Jeżówki.
Część jarzmianek przeniosłam troszkę na inne stanowisko (eksperymentuję), część zostawiłam - ładnie tam rosną, choć są za niskie i powinnam je pchnąć do przodu.
Chabry, choć są ulotne, to ładne i nie wadzą innym silnym roślinom - są tam też od początku zamysłu. Podobnież szałwia.
Latem posadziłam na brzegu, na skraju koło kuli kamiennej, śliczną różyczkę.
Dałam żurawki o bordowych liściach na brzegu a w nich nasiał się fenkuł brązowy.
Dosadziłąm od Vivy ożankę.
Dosadziłam języczki dla ich liści dalej przy zejściu do strumienia.
Z ulotnych eksperymentów: miała ta rabata marchwicę anthriscus sylvestris 'Ravenswing', miała (ma) daucus carota 'Dara', koper polski ogrodowy 'Lukullus' i kilka dalii.
Floksy są w kilku kolorach (biały, niebieski, różowy). Pysznogłówka w trzech kolorach.
Dosadziłam ciekawe zawilce japońskie ('Bressingam'), żeby wychodziły z seslerii.
Widać jednak, że zawsze co roku coś tam zmieniam i reorganizuję. Zawsze też daję tej rabacie kompost albo obornik (albo świeższy na jesieni albo skompostowany).
Więc nie wiem jak to jest ale na pewno nie jest książkowo. Na pewno dobrze by zrobiło ograniczenie gatunków, wyrównanie wysokości roślin. Ale co zrobić, jak mi się podoba tak wiele kwiatków i odmian i lubię sprawdzać.
Zrobię kiedyś książkowo, jak wszystko wykopię. Będę sadzić od nowa, kiedyś ... .
No to i ja się dorzucę. Dla mnie brzozy i róże stanowczo na nie. To zupełnie inna bajka. Do brzóz trawy jak najbardziej, stipa, śmiałek, rozplenice. Na brzegu jakieś spływające trawy albo jakiś płożący rozchodnik, floksy szydlaste(tu nie do końca jestem przekonana).
Ja lubię wszystkie rośliny, ale niekoniecznie u siebie w ogrodzie.
Nie mam i mieć nie będę magnolii i rododendronów / choć mam 3 azalie /, wyrzuciłam wierzbę Hakuro, wyrzucam astry marcinki, łubin i floksy, bo łapią mączniaka i mam tego dość.
Dobrze radzi Poppy, olej sąsiada
Niebieski polecam, jeśli gdzieś trafisz, bierz bez wahania. Mój nie jest może bardzo dorodny, bo rośnie na tej mojej suchej górce, ale po obcięciu przekwitłych kwiatów na szczycie pędów - kwitnie niżej, i kwitnie, i kwitnie...Zasługuje na lepsze miejsce, piękny jest (mój to chyba Blue Boy, ale głowy za to nie dam).
To prawda, rośliny podarowane z innego ogrodu porządnie rosną. A ktoś się dzieli jak ma czym, czyli już rozrośniętymi, mocnymi roślinami.
Floksy ładne, szczególnie niebieski taki niespotykany wpadł mi w oko.
Na rabatach mam sporo cebulek powsadzanych. Byliny w głębi rabat ścinam jesienią, żeby potem nie zdeptać kiełkujących cebul. Dodatkowo gliniasta gleba dość długo obsycha po zimie. Trudno poruszać się wewnątrz nasadzeń.
Nie mam zdjęć, bo obiecałam sobie, że wstawię dopiero jak śnieg stopnieje
Dzisiaj mnie trochę nosiło i poprzycinałam już suche byliny, które pleśń atakowała i nie za ładnie to już wyglądało - takie kikuty szare sterczące - werbena, floksy, niektóre jeżówki
A luby pomógł mi drzewka owocowe przyciąć
Pozaglądałam do budek przed sezonem, nowe rok temu powieszone to ptaki się w zeszłym roku nie zorientowały, że są, więc budki czyste, niezamieszkałe Liczę, że w tym roku zamieszkają
Haniu, ale już podziałałaś
Mnie też dzisiaj trochę nosiło i poprzycinałam suche byliny wystające nad śniegiem: werbena już kiepsko wyglądała, floksy, niektóre jeżówki
Z pustymi kwiatkami są Angela i Alden Biesen. Angela poszła do mojej cioci - więc nie wiem, ale zapytam przy okazji, natomiast dwie sztuki Aldena trafiły do mnie. Może troszkę za wcześnie na rzetelną recenzję, bo mam je od lipca, ale na razie bardzo mi się podobają, mają szalenie trwałe kwiaty, rosną chętnie i każda gałązka jest zakończona kiścią kwiatów - zdarzyło mi się taką kiść ściąć do bukietu, gdzie też wyglądała pięknie. Planuję dla nich drewnianą piramidę, którą zadałam moim chłopakom do zrobienia
Znalazłam jeszcze jedno wspólne zdjęcie:
Stały jeszcze w donicach, a już kręciły się wokół muchy, pszczoły i bzygi - i zobacz, jakie fajne mają liście - te podłużne, ciemnozielone należą do Aldena.
Mam też zdjęcie tego bukietu - tam z prawej przeciska się Alden, poza tym Laguna i Crocus oraz rozchodnik, floksy i goździki, wszystko moje Ciasto nie
Ja tez jestem ogrodnikiem zbieraczem i tez nim zostanę ale kilka gatunków szczególnie polubiłam , są to krokusy, rh , piwonie i floksy. Róz tez mi nie brakuje ale ani one mnie ani ja ich , nie ma między nami chemii.Jeszcze kocham magnolie ale to duże rosliny więc zaledwie kilka mam.
Podepnę się tutaj z moim dylematem skarpowym. Skarpa jest na kwaśnej gliniastej glebie z wystawą południową. Od kwietnia do czerwca wygląda jeszcze jako tako, ale później jest nijaka, nudna i bez wyrazu. Dominują na niej floksy szydlaste,rozchodniki i dąbrówka rozłogowa, oraz róże odmiany Alberich. Floksy wszystko zagłuszają, próbowałam dosadzać berberysy, ale nie dawały rady.W tym roku zmieniamy schodki, których kolorystka mi nie odpowiada- będą jasne, piaskowe. Więc możnaby przearanżować całą skarpę, ale pytanie jak? Dorzucić kamieni? Co dosadzić albo usunąć?
Adelo mam nadzieję że to dobrze ,że dzięki nam skusiłaś się na jeżówki,wszystkie będziemy czekały jak przetrwają zimęChoć u mnie pierwsze przezimowały bez problemu.
Ja dzięki ogrodowiskowym ogrodom zachwyciłam się też krwawnikami ,powiększyłam o inne,odmiany,kolory- pysznogłówki ,ostróżki ,floksy,krwawniki, nie mówiąc już o liliowcach,za którymi nie przepadałamNo i powiększyłam przede wszystkim ilość posiadanych róż, a zamierzam dokupić dalie i na pewno jeszcze jeżówki!Twoje ładniutkie ,już ich trochę masz
Pozdrawiam życząc też zdrówka dla eMa
Naparstnice i ostróżki rozsiewają się same. Nie ścinam przekwitłych kwiatostanów, część zostawiam aż do wczesnej wiosny. Czasem wychodzą fajne krzyżówki, gdyż nie powtarzają cech rośliny matecznej.
Floksy natomiast się szybko rozrastają. Znalazłam w ogrodzie nową krzyżówkę podejrzewam że sama się rozsiała.
Witaj Mario, czy mogłabys mi napisac o naparstnicach, ostróżkach i floksach czy one Ci sie same rozsiewają, a może rozrastają sie tylko z karpy?
Mi floksy nigdy się nie wysiały same, mam je tylko tam gdzie były sadzone.
Ciekawa jestem naparstnic i ostróżek, bo rosną u Ciebie w duzych grupach.
Przekwitnięte czosnki dostały drugie (i do tego mobilne) życie Najlepiej do tego nadawały się czosnki Krzysztofa. Kwitły jeszcze główkowate
Nadal nieprzerwanie kwitły róże. Zakupiona wiosną (niestety impulsywnie) róża Pink Cloud również zakwitła – niestety wciąż w doniczce, bo pomysłu na dobrą miejscówkę zabrakło
Łany jeżówek przyciągały masę różnych bzyków no i oczywiście motyli. Niestety z odmianowych przetrwały tylko dwie. Reszta albo nie przetrwała zimy albo powróciła do swojej matecznej formy
Kwitły wyjątkowo obficie trytomy, floksy i po raz pierwszy od wielu lat zasadzone dalie.