Będzie rozpacz.... Basen zlikwidowany. Teraz go wysuszyć i złożyć. Roboty od cholery a przydał się przez tydzień.. jak z gotowaniem..roboty dużo. Przyjemność krótka.
Walki z chwastami ciąg dalszy. Z żonką wyplewiliśmy cały trawnik co nie było łatwe, ale teraz zaczął pojawiać się zupełnie inny chwast jak na zdjęciu. Co to jest? Czy to jest chwast jednoroczny? Szczerze już nie mamy mocy na pielenie i mamy nadzieje że zima go załatwi.
Walka jest okropna, najpierw z bólem o każde 5cm ruchu,nawet przesunięcie na łóżku, wstanie z łóżka teraz po 3 masażach ruchowo lepiej ale bóle rwące w dzień a szczególnie w nocy, jak ktoś miał to wie jak się ledwo żyje . Trzeba odpoczywać a tu praca od poniedziałku, męcząca jazda samochodem i koszenie przymusowe. Dobrze że ciepło bo jeszcze palenie dochodzi.
Drobne rzeczy w domu robię, kuchnię ogarniam. Wczoraj jabłka spady zbierałam i jakoś się udało.
A dziś trochę mogę nacieszyć się kwitnącymi różami
Kory jeszcze nie syp, niech pomysły się uleżą
Hortki u mnie po 3 latach mają metr średnicy - limki i vanilki. Były sadzone co 90 cm. A ty jaką odmianę posadziłaś? Po zdjęciu trudno ocenić, ale wydaje mi się, że jeżówki może nieco dalej od hortek a bliżej trawek. Wiem, że masz tam jeszcze w planie cisy. Może zatem dać trawki nieco bliżej kostki. Ja uwielbiam efekt aby nieco zakryć kostki roślinami, nadaje to miękkości i rabacie i nawierzchni obok.
Tak patrzę, że może iść jeżówkami w zygzak... Wiesz kulka hortek, kulka cisowa a tak zygzakiem między nimi jeżówki (w te wcięcia między kulkami) - to moje dumamia wynikające stąd że o swoich rabatach ciągle myślę i co chwila mam inne koncepcje Też będę o rady prosić bo nawet jak wszystkich nie wykorzystam to pozwala poszerzyć horyzonty i inne możliwości wziąć pod uwagę.
Miskanty ML i Gracki dzieliłam po zakupie w sierpniu. Nożem na dwie lub trzy części w zależności od wielkości zakupionej sadzonki. Nic im nie było, ładnie na wiosnę wystartowały i już grubaski są. Ale ja szalona jestem i często robię w ogrodzie coś niezgodnie z zasadami: przesadzanie i dzielenie. Nie zawsze się udaje, weź to pod uwagę
Ten rok jest wspaniały dla róż, u mnie też drugie kwitnienie a BP będzie kwitła po raz drugi?
Miałam mieć przestój z powodu upałów a życie zrobiło mi przestój zdrowotny. Walczę, wczoraj jabłka zbierałam chwilę a upociłam się okropnie. Oczywiście mam sposób że najpierw grabię spady bo nie dałabym rady schylać się tysiąc razy.
Powiem ci Effcia, że wczoraj rano powiedziałabym sadź i zobaczysz jak się sytuacja rozwinie, ale koło południa nabrałam takiej pokory że ty też lepiej nie ryzykuj. Szkoda KIKU. Myślisz teraz o jeżówkach, są tak mocne i niezawodne, nawet w lekkim cieniu u mnie dają radę. Dlatego jestem za jeżówkami bo tak na szybko żadna roślinka długo kwitnąca nie pzychodzi mi do głowy. Na wiosnę można jeszcze cebulkowe dać, nie wiem kiedy Kiku kwitnie, czy szybko czy później?
W moim ogromnym perukowcu koło altany jest... werticilioza! Poryczałam się. Grzyb atakuje też klony a czerwony jest kilka metrów dalej. Narzędzia i ziemia roznoszą to dziadowstwo. Jak sobie pomyślę ile ja wokół tego perukowca ostatnio działałam, to mam ciary. Na szczęcie brzoza jest odporna na tę chorobę tylko teraz nie wiem jak sadzić: czy uwzględniając perukowca czy nie. Podobno takie zarżone drzewo wcześniej czy później umiera... Mam doła. Anitka mnie wczoraj nieco uspokoiła, Kasieńki - krakowska i dębicka - obie po takiej walce - też mnie wsparły. Nic... Muszę przetrawić i iść dalej. Samo życie.
Dzięki Reniu:* Różyczki wreszcie odżywają - zaczynają jakoś konkretniej kwitnąć - wiosenny rzut był tak krótki przez te palące upały, że miałam mega niedosyt różany
Minerva u mnie mimo nieco bardziej osłoniętego od słońca miejsca łatwo się przypala- nadal za dużo promyczków. Mam dwie sztuki - druga totalnie łysa - chyba je przeniosę z tego miejsca, bo niewypał najwyraźniej.
Przy LI rośnie jeżówka Secret affair
A kuleczki to anafalis trójperłowy - mam odmianę Sommerschnee
I w dodatku na rarytasach się nie znają...ha ha ha. W dodatku dla moich wycieczkowiczów ogród mógłby nie istnieć.
Dlatego u mnie tylko waleczne rośliny zostaną....
Z warzywnika zrezygnowałam...bo to wymaga za dużo czasu.
A i tak nie ogarniam..
Idę z tym podlewaniem i sprawdzić co po ciemku narozrabialam..nie skończyłam i zostawiłam wszystko jak było.
Wczoraj była urodzinowa imprezka u wnuka. Ale na ogród w międzyczasie tez trafiłam. Przecież kwiatki trzeba było podlać. Zbiory borówki zakończone, teraz czas na ogrodowe porządki.
Dziw, że przy braku starannej opieki ogród w miarę trzyma się dobrze. I nawet coś kwitnie...
No to tym optymistycznym akcentem wracam do rzeczywistości. Muszę przygotować się do jutra...a czas coraz bardziej przyspiesza.
Idę postawie podlewanie na froncie póki pamiętam. I by nie zapomnieć wyłączyć.... Ostatnio rachunki za wodę zabierają wypłatę. Narzekam na krzewy i drzewa ale to one dają radę mimo suszy. Ale kolory łapią jesienne...pisze z tel. Zaraz zrobię foto przebarwione go jesiennie klonu..foto przez szybe
W ogrodzie jeszcze pusto i smutno ☹️. Przy tarasie rośnie trochę bylin, ale to też będę chciała zmienić, dosadzając rośliny zimozielone i trawy. Jesteśmy właśnie po zmianie ogrodzenia. Przy płocie będę chciała posadzić drzewa i stworzyć rabaty, aby osłonić się od wzroku przechodniów. Dla mnie męką jest gleba. To sam piach. Pod każdą tują wykopywałam wielki dół i wsypywałam ziemię.
Bardziej podoba mi się styl nowoczesny, niż wiejskich luźnych ogrodów. Przed domem chciałabym mieć iglaka, np świerka, na którym mogłabym powiesić zimą lampki. Mój ogród to jeszcze czyste płótno, na którym chciałabym stworzyć wymarzony ogród dla całej rodziny.
Ogród z drugiej strony domu
Te dwa kikuty, są po sosnach, które nam się złamały podczas wichury. W najbliższych dniach będą usunięte.
Miałam Piękne miejsca na całkowity relaks. Ponieważ nie było grzybów najwięcej czasu spędziliśmy na kajakach. W końcówce sezonu cisza i spokój nawet na spływach. Tylko my, łabędzie i dzikie kaczki, czasem słychać rechotanie żab i śpiew ptaków. Niewiarygodnie czystym powietrzem przewietrzyliśmy płuca.