Ja Ci powiem że też mam kilka odmian nn ale tak naprawdę wszystkie są bardzo dobre
troszkę różnią się wielkością i terminem dojrzewania

Podlewam jak wszystko inne, nawożę do kwasolubów ze 2 razy w roku, w tym roku chyba magiczną siłą do rodendronów mniejszą dawką bo nic innego nie miałam.
A wczoraj widziałam filmik i Pan mówił, żeby wrzosy sadzić do torfu zmieszanego z piaskiem. Ja tak nie robiłam ale to też może jest jakiś sposób.
Owocki fajna sprawa i przekąska w trakcie roboty .

No ja właśnie nie nawożę, pewnie dlatego mniej urodzie niż Twoje. Sądziłam wg wytycznych tego Pana : "No dzień dobry" piach z torfem, dodałam jeszcze korę przekompostowaną. Moje rosną pod orzechem i pewnie tu tkwi powód ich marności...

Wrzosowisko nabrało kolorów.






Masz ładnie bardzo zadbane gdzie tam mój ogród. Ale już nie piekę mam to gdzieś.

A ja robię przebudowę wrzosowiska. Moje wrzosy juz stare ok 10 lat. Jak wykopywalam to korzenie głęboko w ziemi ciągle strzyglam i podsypywalam kora.

Niektóre zostawiłam a część trzeba dokupić nie są drogie to można zaszaleć.

U mnie jeszcze jesieni nie widać mimo wielkiej suszy - podlewamy.

Kilimandżaro kwitnie u mnie od wiosny prawie do zimy. Może z Watanabe ci się myli bo podobne też mam. Też się mylę. Watanabe miała zalążki kwiatowe i mróz ja zmroził i klapa nie kwitła.

Jeszcze wracam nim posadzisz te borówki po dołkach po gruszy odkaz ziemi skoro piszesz, że grusze chorowały. Preparat przeciw fytoftorozie każdy może być, ew Prewicur energe

Pozdrawiam

Będę u Ciebie podziwiać wrzosy,bo u mnie się nie udają.Fajne połączenie kolorystyczne Ci wyszło