Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Ogród Małej Mi 2017

Pokaż wątki Pokaż posty

Ogród Małej Mi 2017

Mala_Mi 08:52, 01 wrz 2019


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50484
hankaandrus_44 napisał(a)
Ja o perfekcji nie myślę. Ważne, że ogród żyje i ja z nim. Taki upał nikomu nie służy.
Trzymaj się, Aniu. I tak masz super w ogrodzie! Wycieczki i tak nie dostrzegają ogromu pracy, a widoki podziwiają pobieżnie.

I w dodatku na rarytasach się nie znają...ha ha ha. W dodatku dla moich wycieczkowiczów ogród mógłby nie istnieć.
Dlatego u mnie tylko waleczne rośliny zostaną....
Z warzywnika zrezygnowałam...bo to wymaga za dużo czasu.
A i tak nie ogarniam..
Idę z tym podlewaniem i sprawdzić co po ciemku narozrabialam..nie skończyłam i zostawiłam wszystko jak było.
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Mala_Mi 10:31, 01 wrz 2019


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50484
Będzie rozpacz.... Basen zlikwidowany. Teraz go wysuszyć i złożyć. Roboty od cholery a przydał się przez tydzień.. jak z gotowaniem..roboty dużo. Przyjemność krótka.
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Mala_Mi 10:33, 01 wrz 2019


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50484
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Mala_Mi 10:39, 01 wrz 2019


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50484
Taki kaprys... Kwitnie teraz.
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
kaz742011 07:48, 02 wrz 2019


Dołączył: 01 sty 2016
Posty: 4248
Ania u siebie też ćmę odkryłam.Dwa wiosenne opryski zrobiłam i zapomniałam. Na szczęście czujności nie straciłam. A myślałam że już po problemie.
____________________
Kasia - Miejski ogród w wersji mini
mira 08:18, 02 wrz 2019


Dołączył: 13 lut 2012
Posty: 15041
Mala_Mi napisał(a)


Ten widoczek jest bajkowy bez względu na okoliczności i ograniczone pielenie, tak ogród wymaga sporo czasu. My jesteśmy całkiem skażeni i widzimy za dużo w ogrodzie do roboty niż sie powinno - no ale to taka pasja i już.
te kastry to tu mi się podobają widać że jest życie choć wiem że właśnie powinno być posadzone

no ale parocję dostrzegłam jeszcze jej nie mam bo stale szukam miejsca

u Ciebie fajnie tam góruje
____________________
Mira - Ogrodowy spektakl trwa *** Wizytówka
Pszczelarnia 14:41, 02 wrz 2019


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29256
Ja potrzebuję 3 całych dni w każdym tygodniu do ogarnięcia ogrodu. I tu jest "pies pogrzebany". W tym roku chyba już nie wyjdę z pieleniem na prostą. O cięciu żywopłotów nawet nie piszę, bo już im darowałam.


Czasami tak jest.
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
KasiaBawaria 19:13, 02 wrz 2019


Dołączył: 19 mar 2012
Posty: 6443
Dziewczyny, wy naprawde tak duzo pracy macie w ogrodzie? Nie sciolkujecie niczym? U mnie chwastow praktycznie nie ma. Przechodze dwa razy w miesiacu i zbieram kilka chwastow i tyle...

Wy tu o wnuczkowaniu a moje babc nie maja-tzn. 600 km od nas.Obie strony. Chyba ze o innym wnuczkowaniu mowicie
____________________
Zapraszam na kawe
Mala_Mi 20:26, 02 wrz 2019


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50484
KasiaBawaria napisał(a)
Dziewczyny, wy naprawde tak duzo pracy macie w ogrodzie? Nie sciolkujecie niczym? U mnie chwastow praktycznie nie ma. Przechodze dwa razy w miesiacu i zbieram kilka chwastow i tyle...

Wy tu o wnuczkowaniu a moje babc nie maja-tzn. 600 km od nas.Obie strony. Chyba ze o innym wnuczkowaniu mowicie


Dlaczego większości praca w ogrodzie kojarzy się tylko z pieleniem?
Kasiu, ja pielenia tez nie mam dużo. Mam gęsto osadzone i chwasty nie dają rady. A może ja nie daje rady tam wejść. Pielenie to jest w warzywniku, dlatego sobie go odpuściłam na jakiś czas. Chwastnica w tym roku szaleje, przerosła mnie nie było jej nigdy a w tym roku jest. Skąd??

W ogrodzie w którym jest dużo bylin ciągle jest coś do robienia, a to trzeba wyciąć, a to przyciąć a to przesadzić.
Oskubać kilkadziesiąt RH, przyciąć ponad 60 róż, wypielić kostkę wokół domu, kantów mam około pół kilometra, żywopłotu z bukszpanu 60m metrów do tego kilkadziesiąt kul bukszpanowych. Wszytko rośnie i się rozrasta, przerasta i bałagani.
W sobotę walczyłam z uskubaniem uschniętych liści i przekwitłych kwiatostanów z liliowców i host. Dnia tylko na to mało.
Nie wiem ile ma twój ogród ale mój ma prawie ponad 2900m2. Samo koszenie trawnika zajmuje kilka godzin. Dwa razy dziennie czyszczę filtry w oczku, bo niestety mam za małe filtry do tej ilości ryb..
Gdybym mogła spędzać w ogrodzie jeden dzień w tygodniu to ogarniam go na tyle, że jakoś tam wygląda, natomiast jak mam 1 dzień w miesiącu to nie wiem czy mam go podlewać bo susza, czy co innego.. I ściółkowanie niewiele mu pomoże. natomiast ta ilość kory by mnie doprowadziła do bankructwa. Trawą nie ściółkuję bo to wylęgarnia ślimaków. Kora zresztą też, wiec problem finansów sam się rozwiązał.
Rabaty bylinowe to również problem wysiewania siei rozrastania roślin ponad normę. Fiołki mam już wszędzie, zarastają mnie... Jak kret mi wywrócił z 300 metrów kwadratowych do góry nogami, ze wszytko musiałam sadzić i uzupełniać ziemią.. drań przeorał co pół metra. I faktycznie czosnków krety nie jedzą, wykopał i został na górze.. mogłam pozbierać i posadzić na nowo. Jak już poszłam to porządkować to wojnę wydałam fiołkom.. pięknie wszytko wywrócone.. i to moje pielenie.. fiołki, jeżówki...
A babcia jestem podwójna i wnuki też chcą ze mną pobyć, a są w takim wieku, ze absorbują czas. Ten czas się nie wróci, wiec chcę chociaż trochę go poświecić na kontakt z nimi.
W ogrodzie do pomocy nie mam nikogo, dzieci nie lubią prac w ogrodzie i mieszkają oddzielnie. Maż wywozi zielone na sortownie, kosi najczęściej trawnik i jak czegoś nie dam rady to wołam do pomocy.
Mogłabym posadzić hortensje, trawy i szybka robota wiosna .. przyciąć wyciąć i po robocie. Ale w takim ogrodzie bym się zanudziła..
No i jeszcze pracuję i będę pracować do śmierci, bo dom na kredyt.. z emerytury nie opłacę nawet prądu i podatku. Pracę ma niezbyt opłacalną i siedzę na swoim, za stara jestem by się przebranżawiać wiec jest jak jest. Wiec pracuję by jakoś powiązać koniec z końcem. Inaczej będę musiała sprzedać dom.... ogród i pójść na tanie mieszkanie bez-czynszowe. Wiec walczę by tego nie robić.. a to oznacza brak czasu na ogród ..
I tym sposobem koło się zamyka..
Pielenie to najmniejszy problem w ogrodzie.. ale ilość masy zielonej do wytargania z ogrodu bylinowego jest ogromna.. Po przycięciu jałowca bonzaja-dla-ubogich mam półtora wora ścinków. Z bukszpanów mam ponad 10 worków.. wiesz ile to ciachania nożyczkami???
Te różowe miały tu nie być, wysiały się cholery i wyparły mi żółte Zagłuszył.... to tez trzeba pilnować..



Opisałam się za ostatni tydzień.
I ćma lata, pora opryskać bukszpany..a to znów pół dnia roboty.. w pułapkach coraz więcej ich siedzi.
Pułapki też trzeba powiesić odświeżyć.. i takich drobiazgów uzbiera się dużo.. samo przejście ogrodu w te i z powrotem zajmuje czas, a z moja sklerozą ciągle czegoś szukam bo nie pamiętam gdzie położyłam nożyce, wiadro, worek czy drut do podwiązania roślin. To jest wkurzające.. ale nie mam na to wpływu..


____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Mala_Mi 20:35, 02 wrz 2019


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50484
Pszczelarnia napisał(a)
Ja potrzebuję 3 całych dni w każdym tygodniu do ogarnięcia ogrodu. I tu jest "pies pogrzebany". W tym roku chyba już nie wyjdę z pieleniem na prostą. O cięciu żywopłotów nawet nie piszę, bo już im darowałam.


Czasami tak jest.


Moim też darowałam ,ale chociaż to co najgorsze pasuje.. a czego to nie pasuje..

Na dzień dzisiejszy najpilniejsze to posadzić lilie wodne. I opryskać na ćmę.

Za to pomidory mam mega ekologiczne, zero nawozu i zero oprysków.. niczego nie dostały.. ani eko ani nie eko.. i jeszcze żyją, plony nie największe ale są W dodatku to są głównie siewki pomidorów co same się wysiały



____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies