Asiu niech Ci będą meduzy, a jak meduzy to w Krynicy Morskiej Ela też widzi meduzy, ale za to Basia widzi fontanny Wniosek - każdy widzi to co chce
Ela wymieniłaś wszystkie trzy, które uwielbiam, "Sen o Warszawie" słuchałam ostatnio w kółko włączając na YT "odtwarzaj w pętli". A "Modlitwa" Nalepy i Breakout?
Dzień bez muzyki jest dniem straconym
Magarku ok jesteś wciągnięta na społeczną listę
Zuza dzięki miło, że zajrzałaś. Mam prowadzone od nasionka krwawnice i na razie sobie rosną w doniczuszkach, a przeszły wiele od całkowitego przesuszenia i ponad 40°C na słońcu (np dziś okropny ukrop ) do zbyt intensywnego podlewania (deszcze) zahartowane jak nic
Rzuciłam w kąt ogrodu kępę rudbekii błyskotliwej, bo już nie miałam gdzie wcisnąć, a ona szalona i tak bujnęła, może ktoś chciałby taką kępę? Wysłałabym
Okulary ciemne wskazane - obłędu ogrodowego w oczach nie widać
Asia, przyrzeczeniami wrześniowymi się absolutnie nie przejmuj Co to za wrzesień jak temperatury 30 na plusie??? No żaden wrzesień, tombak jakiś
Ja będę szukać narcyzów Thalia na trójkąty frontowe. Podpatrzyłam u Danusi w połączeniu z ciemiernikami, kulami. Ruszyła też przedsprzedaż krokusów w sklepie online, w którym co roku kupuje nasiona warzywne ehhh…
Jeszcze kilka dni temu ogród wydawał mi się jakiś zarośniety i szary. Wydawało się, że rośliny straciły blask i jesień wali przez furtkę. Ale oczywiście cięcie kantów i koszenie trawnika zawsze wprowadza spokój, a przy niższym już słońcu zieleń prezentuje się świetnie.
A dziękuję za pochwałę mojego obarzu
Takie plenery to suuper sprawa oderwanie się od różnych rzeczy, gonitwy życia codziennego, pracy itp. a malowanie i samemu w grupie jest inspirujące i człowiek ciągle uczy się od drugich osób. Naprawdę super taki wyjazd i plener.
Ja jestem zadowolona. A i kilka nowych obrazów też namalowałam. To mnie samą cieszy.
Ogród wrześniowy..ale letni i kolorowy
Hibiskusy jeszcze kwitną
W niedziele była szybka akcja pod wieczór na basenowej.
Klon jesionolistny z mączniakiem, jaśmin na pniu z kłopotliwymi odrostami i rosochaty lilak na pniu usunięte.
Mój Współogrodnik M w ramach ograniczania robót na przyszłość i ograniczania stosowania chemii dał mi zgode.
Pojechał odwieźć teścia co zajęło ze 20 min - zdążyłam wykopać 2,5 szt. Żeby sie nie rozmyślił.