Wg informacji to one najlepiej lubią cień, półcień, ale u mnie moje poprzednie, te utracone z powodu mojego błędu, rosły w donicy w ogródku kuchenno-ziołowym słonecznym, także ten tego...
W sumie kwitną jesienią właśnie, to słońca jak na lekarstwo
Kuchenno-ziołowy wycięty i prawie pusty, z brzegu lawendy za Justyśką będę ścinać w lutym (chociaż teraz przesunęła termin na styczeń ) przesadziłam koper rubrum, jeden w inne miejsce i dwa do donicy, jaki on "potfur" wysoki chyba na 2 m wyrósł u mnie, a korzeń długi palowy, że nie dałam rady sama go wykopać, musiałam wesprzeć się na sile małża. No i posadziłam w jego miejsce nowe ziółko hyzop lekarski różowy, poprzedni znikł:
Tą szachownicę właściwie wymusiła beczka bez dna (odbiera wodę z małego daszku) wkopana w ziemię i przykryta 3 płytami chodnikowymi. Jestem zwolennikiem zero waste, więc miałam kilka starych płyt chodnikowych o wymiarach 50/50 cm i wtedy padł na mój mózg pomysł szachownicy Całość ma rozmiar 4,5/2,20 m
Kiedyś miałam tam 3 gatunki mięty (z czasów przed szachownicą), a że rozmnażają się rozłogowo i walczyłam z nimi 3 lata (chociaż mięty już w osobnym pojemniku), więc takie ograniczenie świetnie zdaje egzamin i zbiory (suszę i zbieram przeważnie 3x w ciągu roku) w zupełności wystarczą dla nas na okres zimy i wczesnej wiosny.
Do każdego zioła dobry dostęp po płytach. Jednoroczne też tam sieję, np koperek, mazuna (tej już więcej nie - przysmak i wabik ślimaków!) różne bazylie, czasami sałaty.
W tym roku rozsiały mi się tam samoistnie tytonie leśne, a że ładne i lubię to zostały
Na płytach stawiam donice z roślinami, które wymagają opieki i kontroli.
No wiesz... wróciłam również do kółeczka, kupiłam -
Bodziszek "Southcombe Double" (piękne kwiatki, nie mogłam się oprzeć, a że lubię bodziszki.... mam 4 odmiany, będzie 5 )
Pszonak "Super Bowl Mauve" - moje odkrycie, no zauroczył mnie kompletnie
Trzykrotka wirginijska biała - mam 3 kolory, brakowało mi białej
U mnie trwa hurt suszenia jabłek, wiadro już ususzone zdjęcie mało eleganckie (rozgracyja ), ale dowód rzeczowy musi być
Wczoraj zauważyłam, że jakieś za przeproszeniem - bydlę żre moje zostawione na zimę jarmuże, ze 2-3 dni temu było jeszcze ok, zaglądam pod liść, a tam o zgrozo (mimo niskich już temperatur) taki widok:
Pozbierałam mechanicznie i unicestwiłam... Wyglądają tak samo jak bukszpanówki, pamiętam kiedyś jeszcze ze szkoły, że bielinki to były klasyczne, jasnozielone, a teraz jedne i drugie trudno rozpoznać poza ich miejscem żerowania. Wyglądają jak bukszpanówki, a to bielinki.
Bodziszek wart grzechu i kółeczka
Pszonaka w ogóle nie znam, obejrzałam zdjęcia, bardzo ładny. To bylina? Trzykrotki do mnie jakoś nie przemawiają. Mam dwie, które same przywędrowały do ogrodu, rosną pod murkiem, ale chemii między nami nie ma.
Robale okropne. Jednak mając warzywnik trzeba być na miejscu i ciągle doglądać. Ja chcę założyć mały, ale nie wiem jak zda egzamin na odległość. Raczej kiepsko to widzę.
Juzia przegięcie jak nie wiem co, idę jeszcze dziś zobaczyć...
Rano, tzn od południa wczoraj pracowałam w ogrodzie, grabiłam, spulchniałam, wycinałam, rozdrabniałam, wywoziłam itp, itd i jeszcze będę kontynuować, natomiast wieczór w cieple przy kominku z zaparzoną herbatką w szklanym dzbanku, żeby było widać kwiatki z nagietka, kwiatów czarnego bzu, lawendy z własnym miodkiem
Zasada równowagi zostaje zachowana