W LM dzisiaj kupiłam Ice N'Roses White od Zymona za 30zł. Jakoś zdrowo wyglądał więc żal mi było nie wziąć. Zdechlaków już nie biorę po większość pada.
Dostałam zastrzyki, przeciwbólowe i przeciwzapalne, jestem już dziś ruchoma, ćwiczę spokojnie zestaw od rehabilitanta z poprzedniego takiego przypadku, wspieram się taśmą do rozciągania, dużo leżę na macie z nogami na krześle, na razie żadnych ruchów po skosie, bo to boli najbardziej.
Też się cieszę, że przymrozki prawie żadne, magnolia na osiedlowej nie ucierpiała, wiatr był nietypowy u mnie, bo od północy, ogród nie oberwał w ogóle
Martwiłam się o swoje świdośliwy, bo są na etapie "za 5 minut kwitnienie". W sobotę wszystkie pączki kwiatowe po nocnym przymrozku opadły. Na szczęście już przy dwóch stopniach na plusie ładnie się podniosły. Mam nadzieję, że Twoja magnolia u świdośliwa przetrwały to zawirowanie pogody.
Trójkącik na froncie wygląda nad wyraz elegancko.
Doszłam do wniosku, że mamy bardzo podobny typ ogrodu, dlatego nam się wzajemnie podobają.
Jedyna różnica jest taka, że Twój jest na wyższym poziomie dopieszczenia. Mnie by do głowy nie przyszło, żeby po zakończeniu porządków w ogrodzie stwierdzić, że jeszcze trzeba zamówić korę, aby rozłożyć ją na rabatach. Za to podziwiam Ciebie, Lidkę i inne dziewczyny, które to czynią.
W swoich obawach nie jesteś odosobniona. {pdczas spacerów z psem widziałam mnóstwo owiniętych agrowłókniną roślin; nawet kilkumetrowych drzewek. Ludzie chronili nie tylko magnolie, ale i brzoskwinie.
Tulipanów i runianki osłaniać na szczęście nie trzeba.
Przymrozek był, ale nie taki straszny jak pierwotnie prognozowano. Ziąb tylko okropny się zrobił i odeszły wszystkie chęci na jakiekolwiek działania na zewnątrz.
Magnolia zbliża się do końca kwitnienia. Płatki wraz z wiatrem rozniosły się po ogrodzie. Brązowych glutów raczej nie ma.
Piątek był przepiękny. Popracowałam trochę w ogrodzie, złapałam też nieco kwitnących kadrów.
Prognozy przerażają. 20 stopni a potem mróz i lodowaty wiatr.
Na szczęście sobotnia noc była w okolicy zera, zobaczymy jak dzisiejsza.
Tymczasem mirabelka sąsiada i moja magnolia, pachnące ślicznoty.
Moja już potargana przez wiatr i grad, jak też ta NN, która pierwszy raz zakwitła, tej już wszystkie kwiaty smętnie zwisają. Cieszę się, że załamanie pogody przyszło kiedy 'Elizabeth' jeszcze ma zamknięte pąki, może przetrwa? To moja największa magnolia, chociaż posadzona jako ostatnia, przemarznięcie jej kwiatów odczuwam zawsze najboleśniej.
Uśmiecham się do Ciebie za słowa o magnolii Podreptałam dzisiaj, porównałam kwiaty i chyba to jednak jest stellata Założyłam, że to może być właśnie Soulange, tylko dlaczego ma takie maleńkie kwiaty? Myślę, że w kilka lat wyrośnie na ładne drzewko
Na razie wspierają ją magnolie w tle, sąsiedzkie
Edit: szperam i możliwe, że ta moja siewka magnolii to może być M. kobus
Magnolia japońska, wskazywałby na to pokrój drzewka i ilość płatków w kwiatach.