Lato w pełni, upały dają w kość roślinkom. Działam jak mucha w smole w drugiej części ogrodu, ale nic nie sadzę bo to za duży wstrząs by był dla roślin. Chyba będę musiała na jesień wykopać drzewa i je od nowa posadzić bo po dosypaniu ziemi są za nisko.
Każda rabata wymaga zmian, frontowa jest moją ulubioną ale też jest tam trochę pracy do wykonania. Jej część bliżej furtki jest bujna, a im dalej tym bardziej jest pusta. Chcę z niej wysadzić tawuły tor i przenieść je na nową rabatę przy garażu, a na tej zostawić bodziszki, seslerie, vanilki, gaury, jeżówki, liatry i werbeny, w pleckach są miskanty little zebra. Ale to na jesień.
Zostawiam kilka zdjęć
Kto mi taką dziurę kopie? Kret też się w najlepsze panoszy
Były pytania o donice przy wjeździe, to prezentują się tak:
Na tej przydałby się mi jakiś wyższy akcent, dałam w plecy werbenę ale dwie sadzonki nie dawały rady i je przycięłam. Sąsiad chce się podzielić wisterią, myślę czy jej nie puścić na mur.