Na własne oczy widziałam, zdyt dużo siedziałam w domu a one po daszku przed oknem skaczą i żołędzie zbierają O tym, że jedną z nazw żołędziówka dowiedziałam się bardzo niedawno. Byłam ciekawa czy naprwdę zjadają żołędzie czy tylko mi się przywidziało. U mnie część żołędzi jest chorych, czarnych, ale one wiedziały co zbierać bo prosto z drzewa zrywały
Od lat wyrywam małe dęby, orzechy tylko te zasadzone przez sroki i wiewiórki. Teraz do kolekcji doszły klony Brzozy się też trafiają i oczywiście czeremcha amerykańska Podobno najgorszy jest dąb czerwony, na dodatek bardzo ciężki do wyrwania
Aniu pokaż te brzozy. W którym miejscu to szczepienie jest jestem ciekawa. Może ja też będę szczepić materiał mam.
Zebrałam w tym roku nasiona z Derembosow gdzieś walnelam i szukam od wczoraj.
U ciebie takie słońce? U nas buro od kilku dni a wczoraj mrzawka padała.
Aniu będę u Ciebie, tak sobie wczoraj pod wpływem twojego wpisu myślałam i nawet szukałam w necie o szczepieniu brzoz. Może bym też zaszczepiła u nasady przy ziemi brzozy Derembosy.
Mam zwykle brzozy samosiejki i Derembosy więc można poeksperymentować. Najważniejszy w nich aby osiągnąć biały pieniek.
To fakt inaczej rośliny i wyglądają na mniejszym areale a inaczej na większym. Mieliśmy możność kupienia blizej Wawy ok 15 arow, ale to nie to i jeszcze sąsiedzi blisko.
Bardzo lubię ten skrawek z drzewami brzozy, sosny, świerki, lipy, buki.
Kasiu może będziesz zdziwiona ale ja też myje wiosna pnie brzoz.
Biorę węża i bardzo mocnym strumieniem je myje gdyż po zimie mają nalot zielony. Derembosy są bielusienkie i płaty z pieńka schodzą.
Prawdopodobnie ta projektantka myje brzozy z tego samego powodu.
Sprawdziłam tego buczka, jakie on ma mega liście, ślicznoty.
Dobrze, że nie posadziłaś bliżej brzozy, będzie miał miejsce, aby kiedyś być pięknie wyeksponowany. A z placem zabaw to wiesz
Śliczna żarówka z tego tulipanowca, fajnie go posadziłaś. Ma miejsce na ładną kulę. Nie przycinaj jej za wcześnie. Ja sobie zniszczyłam klona golden globe. Po kilku latach od posadzenia cięłam co roku na wiosnę. Robota głupiego. Klon oszalał, co roku wypuszczał coraz dłuższe przyrosty. W tym sezonie ponad dwumetrowe. Chyba lepiej nie tykać takich kulistych form a jedynie pod koniec lata korygować to, co za bardzo wystaje.
Przy zdjęciach z nowym ogrodzeniem widać, jakim wyzwaniem jest wasza działka. Nie jest łatwo, sama mam wzgórze Ale jaka to przyjemność mieć już ten kawałek zamknięty. Ja marzę o murze zamiast frontowego ogrodzenia. 20 lat temu zamieszkaliśmy w spokojnej okolicy. Teraz jest w pierwszej piątce najszybciej zabudowywanego terenu w Polsce, masakra.
Moje rabaty też tak powstawały jak twoje, między malutkimi dziećmi, pracą. Z sentymentem Asia czytam dziś od rana twój watek
Buk posadzony mniej więcej tutaj jak na tym zdjęciu, ok 5 m od brzozy, lepiej by wyglądał jeszcze 1 m w stronę brzozy, bo lepiej by zasłaniał plac zabaw ale chyba by było za blisko...
Dziękuję, Elu, za podpowiedź w sprawie wiązań. Chyba skorzystam, ale nie wiem czy jeszcze tej jesieni, bo ja uziemiona. Ale może wnuka poproszę, to może mi będzie mógł załatwić.
A Twój lasek zachwycający jest. Szczególnie te brzózki! Na brzozy mam widok z okna mojej wieży, 2 szt. jedna już bez liści, bo na przeciągu, druga cała żółciutka jeszcze, bo na zawietrznej.
Sama stworzyłam ten kąt zresztą wszystko to mój pomysl samouka. Tez popełniłam kilka błędów ale kto ich nie robi. Mogłam oczko przełożyć z drugiej strony nie tak blisko brzóz. Widać brzozy nad oczkiem mają jeszcze zielone liście są mocne woda paruje.
Jeszcze jeden widoczek.
Pieńki białych brzóz to Derembosy posadziłam w środku nie mając pojęcia, że są takie piękne. Może poszukam dzisiaj w fotkach jak było przed posadzeniem
Tak to wygląda w lecie. Worki liści na brzozach na ostatniej focie.
Helloo Magda
Brzozy będą miały tam dużo wody haha, może nie będzie trzeba robić odwodnienia wzdłuż skarpy przy nich? No i dren z górnej skarpy też tam wychodzi, będą miały " nawadnianie"
Ogrodzenie cieszy bardzo, kilka lat czekaliśmy, bo może mąż miał sam robić, ale polegliśmy czasowo. Koszt duży a jeszcze 100 m zostało Zbieramy złotówki hehe
Witaj Kolejna już jesień stała się faktem
Iza, najwyraźniej wątpisz w to, że będę przesiadywała na tarasie. Może jeszcze nie teraz, bo jeśli mogę to jeżdżę, nie siedzę, ale wszystko przede mną
Z marzanką trwa eksperyment, ten sezon pod tują spędziła przykładnie. U mnie ta miejscówka się sprawdza.
Cyklameny. Nie wiem jak u Ciebie, ja sadzę je od lat. Jednego roku to nawet kilka wiaderek dysków posadziłam. Wielkich jak talerzyki deserowe. W którymś momencie zadomowiły się i zaczęły się siać. Mają u mnie cień i wilgotne stanowisko. Polecam
Bluszcz. Masz go więcej niż 20 lat? Żałuję, że nie zrobiłam zdjęć z akcji zdejmowania bluszczu z mojej brzozy. To był taki na grubość 20-centymetrowy plaster przerośniętych pędów, jednocześnie nasyconych piaskiem. Odrywało się ten plaster z trudem, odsłaniając białą korę brzozy. Bluszcz pnie się po korze, zaraz pojawiają się mrówki, nanoszą na pień kilogramy ziemi, rok po roku. Z zewnątrz widać tylko liście bluszczu pokrywające pień, z bliska to przerośnięta, skazana na redukcję tkanka.
Widziałam Twoje sosny obrośnięte bluszczem, trudno mi wyrokować, ja jestem szczęśliwa, że pozbyłam się śmiercionośnych oplątw bluszczu.
Trudno nam się spotkać w wątkach, bo albo ja albo Ty chwilowo wybywamy
A mogłyśmy się spotkać w realu u Majewskich Przeczytałam wczoraj wątek i jestem pod wrażeniem. Takie drobiazgowe przemyślenia i dyscyplina Czy dosadziłaś w końcu coś pod brzozy, przy łanach imperaty? Podziwiam takie założenia. Serdecznie gratuluję
Z tyłu na wprost domu jest kępa drzew (brzozy i sosny)
Na lewo jest przejście w kierunku łąki, warzywnika a jeszcze bardziej na lewo oczko.
Po prawej stronie kępy drzew (nazwijmy ją gaikiem) też jest takie drugie wąskie przejście.
Za gaikiem teren leci mocno z górki, cały warzywnik jest z górki a łąka juz jest w jednym poziomie.
Poniżej, skrajnie po prawo wzdłuż żywopłotu z tuj zaczęłam robić w tym roku rabatę.
Posadziłam już nawet parę roślin ( m.in. własnego chowu hortensje)
Musiałam przesadzić jeden z trzech zielonych stożków,żeby nie zasłaniał rabaty, z trawnika powędrował na koniec żywopłotu.