Hej Kasiu. Powrzucałam zmiany-czekam na zwrotne info.Zmian nie wprowadziłam znów tak dużo-zmieniłam miejsce pobytu mikrofali- z obok-nad piekarnik-choć wolałabym, żeby była niżej-ale innego miejsca na nią nie znajdziemy.Powiększyłam trochę wyspę-Zobaczymy co wyjdzie.
A u mnie własnie było tak, że eM uciekał przed rozmowami, niby mogłam robić co chcę, ale nie pomagał, więc nawet przesadzanie, kopanie, obrzeża robiłam sama. Chyba nie "utożsamiał" się z tym co robię i nie do końca się z tym zgadzał. A najbardziej drażniło go przesadzanie, ale tego to akurat zagwarantować nie mogę.
Też chciałby żeby powstał konkretny projekt, na który oboje się zgodzimy i żeby zrobić raz a porządnie. Myślę, że co do grubych rzeczy na pewno tak można, a biżuterię to sobie będe zmieniać wedle uznania i potrzeb.
Generalnie fajna taka rozmowa. Dużo wnosi. I chyba popycha mnie bardziej w stronę oszczędniejszych form, ograniczania gatunków. Choć nowoczesnego ogrodu jeszcze nie czuję. Musze znaleźć coś pomiędzy
Trochę z opóźnionym zapłonem , ale wczoraj razem z Madzią - Nikitą realizowałam jej projekt linii rabatowej , bardzo jej dziękuję za pomoc !!!!!!!!!!!!!! super babka wszyscy co ją znają to wiedzą a Ci co nie znają muszą uwierzyć ! Karolcia - Popcarol niestety nie dojechała rozchorowała jej się córcia ale....... jak to Karola upiekła przepysznego jabłecznika wielkie dzięki a wyglądał tak
No jak to szału nie ma! Szał musi być! Tak długo musisz projekt męczyć aż dopracowany będzie do perfekcji i będziesz kofac swoją kuchnię. Jak na etapie projektu masz wątpliwości to jeszcze można podziałać. Napisz tu zaraz jakieś szczegóły, co Ci się nie podoba, z czym masz problem?
Ja swoją rok projektowałam ale teraz uwielbiam ją.
Danusiu, dziękuję za odwiedziny.
To dzięki Tobie jest taki poukładany - zawsze podkreślam, że to Twój projekt dał mu początek
Ponadto to tu na Twoim Forum zaraziłam się pasją, a teraz uczę się dbać o moje rośliny.
Często wracam do Twoich artykułów, porad i zawsze co mi potrzeba znajduję, czy to jak przyciąć bukszpan, czy jak dbać o trawnik albo jak walczyć z opuchlakami.
Przewertowałam Twój wątek i tak, to była Jankosia. Zobacz, ona już rok wcześniej wiedziała Ja chyba też jestem na takim etapie- planuję coś co mi się wydaje, morduje się z tym, też przejde przez bylinki i kwiatki a za rok przyjdzie olśnienie
Oby..
Uśmiechnęłam się bo nie pamiętam kto to był ... taki zwrot u mnie nastąpił w momencie projektowania rabaty przy jałowcach hmmm ... może jankosia to byla? pamiętam natomiast, że na ogrody w stylu Chelsea naprowadzil mnie Waldek (niestety nie ma go ostatnio na forum)
Wtedy w pół godziny wyrysowałam projekt z drzewami wielopniowymi i kulkami ... olśnienie!!! Ale jeszcze wtedy chcialam iść w byliny ... latem jakoś tego roku zaczełam się z nimi żegnać ... pokochałam wielopniowe, trzcinnika KF i molinie ... zaczęłam podążać w stronę minimalizmu ...
Dlatego warto poobserwować jeszcze innych ... zglębić temat ... przez najbliższe tygodnie ... zapinować to, co Ci się podoba, co do Ciebie przemawia najmocniej, z czym czułabyś się extra (z uwzględnieniem oczywiście tego co juz masz czyli kształtu działki, rozmieszczenia bruku). Mogłabyś wowczas pokazac nam zapinowane zdjęcia i wiedzielibyśmy, ale przede wszystkim Ty wiedziałabyś, w którą stronę zmierzać
Danuś no i jak udało się???
Jak wstrzymają prace Wykonawca nie dostanie wynagrodzenia za robotę zrobioną dopóki nie skończy prac, idzie zima , a on ma na pewno termin, którego musi dotrzymać inaczej zagrożony karami( wysokimi)On w tym wszystkim najmniej winny, bo wystartował w przetargu i wygrał, a dokumenty opracował Zamawiający w tym zlecał projekt.
Ktoś zawalił, ale robotnicy robią tylko to co im zlecono.
Sąsiad nie wiedział, że będzie musiał rośliny zlikwidować?
Może się zgodził wcześniej? Jeśli nie jest szansa, że w umowie wykonawca ma zapisane teren przywrócić do stanu pierwotnego....tylko to z reguły jest już odbębniane po łebkach Ale Wójt może się nie zgodzić na odbiór dopóki wszystko nie będzie grało.
Co do ronda i asfaltu nie wiele chyba uda się wskórać na tym etapie, ale warto próbować
Fragment z ciasteczkami (a raczej ich brakiem ) strasznie mnie rozbawił Choć nie ma się z czego śmiać, ciastka to poważna sprawa
Trawnik mnie wreszcie zachwyca - nabrał koloru, dostaje teraz dużo wody, a przyrasta w zadowalającym dla mnie tempie - czyli prawie żadnym Dwa niepełne kosze tylko zebrałem po trzech tygodniach (czterech?) od ostatniego koszenia
Dyskusja wrze o architekturze i obocznościach - nie zabieram zdania bo mieszkam w segmencie i nie miałamwpływu na jego projekt, oczywiści poza wnętrzem które pomagali mi fachowcy zaprojektowac (układ ścian, okien w połaci dachowej, sufity, kolory, etc) ale poza tym sie nie znam. Z resztą tak jak pisałes ciasteczka od mamy zjedzone to ja tu długo siedziec nie bede i dyskutowac nie zamierzam...
wpadłam na chwilke żeby pochwalic cie tylko za jesienne fotki, kolorowo u ciebie i ten kontrast zółtych host do kulek i w ogóle kolorów jesieni do nieprzyzwoicie zielonego trawniczka to..mniam
Reniu, tak naprawdę, to ja się boję, że nie wyjdę przez resztę życia z jednej rabatki...cały sezon borykałam się z okularową (czyli tą, gdzie są rodki i wrzosy), bo w kwietniu wyglądała tak:
i z hortensjową (czyli tą między furtką, a półką). Część innych ruszyłam, zmieniała, a tak naprawdę mam wrażenie, że póki co jeśli nie dam tym "już zrobionym" szansy, to będzie źle, bo: okularowa straszy złym doborem wrzosów, przez który wszystkie wyglądają jak suche, a to kwiatostany tak paskudnie szpecą, wszystko małe i takie na etapie "decyzyjnym"- rosnąć, czy nie rosnąć.....hortki małe, już brązowo- żółte niemal całe- wyglądają- oględnie powiem "tak sobie".
Nadal nie mam nawet linii rabat wyznaczonych (tzn. w realu, bo projekt jest i mi się podoba), a gdzie pomysł, co do nasadzeń? Jak wrócę do okularowej i hortensjowej, to z nich drugi sezon nie wyjdę...
A ja tam lubię wszystkie zakupy.Kuchnia to naprawdę w obecnym wydaniu masakra jakaś jest-miejsca nie ma i te fronty...Ja lodówkę będę mieć w zabudowie-co generalnie do końca lodówki takie do mnie nie przemawiają,ale w całej ścianie z frontów-taka srebrna czy czarna-marnie by wyglądała.
też męczę się z kuchnią teraz, tzn sprzęta wybieram, projekt wybieram, nie lubię takich zakupów . Wolałabym jakieś drzewko, krzaczek. No ale nic, mus wybrać lodówkę
Suchodrzewu nie znałam. A kulki na inspiracji z buksami bym pomyliła.
U mojej siostry jest żywopłot cisowy. Śliczny. Ale potrzebuje miejsce. Dlatego nie mam, choć bym chciała...
Rabaty za wąskie...
Zebranie odbyło się w burzliwej atmosferze wzajemnego porozumienia w 100% między mieszkańcami naszej ulicy, ale bez możliwości porozumienia z "władzami". Władza za nas zdecydowała, jak nam będzie najlepiej.
A z władzą nikt się nie zgodził i złożyliśmy wniosek o spotkanie z wójtem.
Albo inwestycja zostanie wstrzymana, albo zmienią projekt. W każdym razie nikt nie chce asfaltu, nikt nie chce ronda, wszyscy chcą kostkę, a na projekcie jest i asfalt i rondo. No i mamy...
No i jeszcze odwodnienie ulicy, będziemy mieli jezioro
Chodziło mi o skandynawski sposób myślenia.
My myślimy: wszystkie domy są podobne, chcę mieć inny, nie polski, chcę się odróżnić.
Próbuję sobie wyobrazić Szweda, który myśli: w Szwecji wszystkie domy są podobne, chcę wybudować inny, nie szwedzki.
To mi do Szwedów nie pasuje. Oni mają bardzo duże zaufanie do swojego państwa i wybieranie czegoś innego dlatego, że wszyscy tak mają, jakoś mi do tego nie pasuje.
Witaj kobietko, powiem ci że wytrwała jesteś w tych planowaniach, podziwiam, ale zapewne przy twoim zaangażowaniu w ten projekt ogród zmieni się w ogród pokazowy, chętnie pospaceruje po nim oczami wyobraźni, projekt przedstawiony przez grupę profesjonalistów tylko czy wytrzymasz w konsekwencji?, trzymam kciuki i kibicuję, pozdrawiam wulkanie energii .
Hej, wpadłam obejrzeć cudny ogród Sebka, a tu ciekawa dyskusja. Kilka lat temu, gdy przymierzaliśmy się do drugiego domu (poprzedni to żółty domek z tujami ) trudno było znaleźć architekta, który za rozsądną kwotę zaprojektuje bryłę pasującą do otoczenia, ale nowoczesną, albo wręcz ascetyczną w formie, na działkę ze sporą skarpą. Z perspektywy czasu widzę, że warto było szukać i nie rezygnować z marzeń. Po 4 latach mieszkania nadal nie możemy nacieszyć się funkcjonalnością. Znajomy, który kupił gotowy projekt po opłaceniu architekta dokonującego adaptacji przeraził się, bo zapłacił zaledwie kilka tysięcy mniej niż my. Czasem warto poszukać, popytać, aby mieć dom odpowiadający potrzebom rodziny.
Teraz w rodzinie budowany jest kolejny dom, adaptacje w cenie, wykonanie pod klucz, nowoczesny styl (często określany jako skandynawski), hybrydowy, którego miesięczny koszt utrzymania wg wykonawcy to ok. 200 PLN przy 200 m2. Muszę powiedzieć, że poziom architektury tego gotowca mile mnie zaskoczył.
Paweł trzymam kciuki, aby udało Ci się znaleźć optymalny projekt