Dorotka to widok tzw zapożyczony brzozy sasiadow. Między tujami moimi i brzozami sąsiadów jest ok 10 metrów. Trawnik w rzeczywistości jeszcze lepiej wygląda.
U Ciebie jesień jest bardziej zaawansowana niż u mnie. U mnie brzozy mają jeszcze dużo liści, ambrowce kolumnowe są całkiem zielone a trawy jeszcze się nie przebarwiają.
Szkoda, że Maja nie lubi Waszego wiejskiego domu, pięknie tam masz
Cześć Wiolu,
Jeśli nie zależy ci na wyższym żywopłocie niż siatka to bluszcz polecam. Powinien zarosnąć siatkę w ciągu góra 3 lat. Wprawdzie u mnie z jednej strony rośnie wolniej i jestem za to na niego zła, ale tam za siatką rosną stare brzozy i bluszcz ma bardzo złe warunki. W innym miejscu rośnie jak szalony.
Wiadomo, trzeba go przycinać 1-2 razy w roku, ale tak to jest z roślinami.
Polecam też cis. On jest szlachetniejszy, ale tu trzeba uważać na tarczniki. W tym roku musiałam swoje pryskać. Cisy też są dosyć drogie.
Może rozważ żywopłot mieszany. Tam gdzie trzeba osłonić się od sąsiada jakieś wyższe drzewa, w innym miejscu bluszcz, a w innym cis. To mogłoby być ciekawsze niż taki sam żywopłot na całości.
Kasiu przed czasem nastania tych upalnych i suchych letnich miesięcy w zasadzie co roku tak było. Ponad dziesięć lat temu zanim budowę zaczęliśmy staw zbierał większość wody. Ale bywało, że i połowa działki pod wodą stała.
Po ostatnim poważnym zalaniu część roślin wypadła. W całej okolicy zaczęły chorować i usychać duże drzewa, dlatego musieliśmy wyciąć kilkanaście wielkich, starych olch. W okolicy pousychały wielkie brzozy i sosny. Część krzewów też zmarniała. Mam teraz miejsca nie do ruszenia bo tkwią w nich korzenie i resztki pniaków.
Swoją drogą to dziwne - o ile brzoza i sosna nie lubią nadmiaru wody, chorują i usychają to olcha lubi teren podmokły a i tak nie wytrzymała
To zdjęcie zrobione wczoraj - za płotem znowu woda stoi. Chyba z deszczu ale i sąsiedzi budujący nowy dom wypompowują tam zastoiny wody z fundamentów a ziemia już przyjmuje nadmiaru. Jeszcze przez podmurówkę nie leci ale i tak całość gleby podsiąka
Dębolistna może dojrzała, a może wykopanie z jej sąsiedztwa dwóch krzewuszek tak jej pomogło - szaleje teraz
Ten sadziec bardzo delikatny w odbiorze. Posadziłam go w korzeniach brzozy youngii bo wymyśliłam, że pod gałęziami będzie mu zacisznie? Czasem myśli gdzieś meandrują a potem takie efekty mam. Na razie się rozrasta czyli jest szansa by jakieś kawałki wydłubać z tego miejsca. Na innych forach wygląda na wiekszego
Fakt. Liczyłam na inną odpowiedż .....no ale nie będę się kopać z koniem Poszukam krzaków liściastych, które tam sobie poradzą. To miejsce ma wg mnie dobre fluidy...dobrze się tam czuję. Mój nie eM wkopał tam grzybnie koźlaków i innych grzybów lubiących brzozy. Coś wymyślę A może jeszcze obok wyciąć? I dać im więcej słońca?
Teraz jak tworzę ogród bardziej naturalny to Twoje królestwo jest dla mnie inspiracją. Cudne, płynne linie i bogactwo barw. LUBIĘ TO I od razu poproszę o radę. Mam w tym moim lasku sosnowym na środku jedno miejsce gdzie jakimś cudem wyrosły brzozy. Jest ich tam 5 czy 6 ale takie bidy, chude patyki z gałęziami tylko na czubku ( około 8m) Wycięłam naokoło sosny aby im dać oddech. Czy jest szansa, że wypuszczą trochę niżej gałęzie? Czy lepiej dosadzić młode brzózki aby ta "brzezinka" miała wygląd i sens? Twoja aleja brzozowa jest boska....
Juz zaczelam rozwazac trawy zamiast drzewa. Tu sa ekstremalne warunki, wystawa południowa i blisko nagrzanej kostki i ściany budynku
Zdrowka dla Twojej córci
Skarpe Joli znam, moze jak o moja zadbam lepiej to będzie ładniej się prezentowac
Kloniki masz przecudne, ciekawe, czy u mnie by jakis przetrwał, one lubia wilgoć prawda? Tylko nie wiem czy u mnie nie byloby im za zimno...
Pozdrawiam