Myślę, że niektóre z jego żelaznej listy roślin, to sprawdzone byliny i trawy. W jego ogrodzie w Hummelo widziałam dość duże poletko przeznaczone na eksperymenty, wtedy floksy były pod obserwacją.
Aniu różyczka oczywiście zachwycająca, ale, że kwitną Ci jeszcze floksy? Niesamowite. Moje już wycinam, po deszczach zrobiły się brzydkie, a kwitły drugi raz po przycięciu.
Jakże Ci Jolu tego poczucia zazdraszczam. Ja niestety sporo w ogrodzie zrobić nie zdążyłam i już nie zdążę, pocieszam się, że rośliny sobie i bez tego poradzą tylko widoki będą inne niż bym chciała
Przepadłam w pracach ogrodowo - domowych, czasu mi brakuje. Ale już widać koniec zaplanowanych robót. Będę mogła zapaść w sen zimowy z poczuciem dobrze wykonanych prac .
Elisko, floksy u mnie już przekwitają. Czy zawiązują nasiona - nie mam czasu żeby sprawdzić. Zresztą ostatnimi dniami pogoda nieodpowiednia.
Asiu, mam tak samo, też lubię oko zawiesić na ładnych rabatach czy to w tzw. przestrzeni publicznej czy w ogrodach prywatnych. Na wydmy też bym się wybrała, ale może to być trudne do wykonania dla moich nóg. Czekam na relację z twoich wędrówek po trójmiejskich rabatach.
Haniu, cebulek jeszcze nie sadziłam, póki co mam jedynie wykopane krokusy do upchania w ziemi. Więc nie jest źle.
Ja mam do Łeby niedaleko ale rzadko bywam. Zaglądam z ciekawości raz na rok albo i rzadziej żeby sprawdzić co się zmieniło.
Elu u mnie wszystkie rodzaje astra jeśli w głąb nie dociera światło to od ziemi łodygi zrzucają listki. Każdy jeden który jest gęstą kępą lub rośnie w masie tak ma, ale tego nie widać bo są tak gęste, a przynajmniej od połowy wysokości tak mają listków, że zasłaniają dół łodygi i korzeń. Grzyba mi astry na razie przez te 9 lat co je mam nie łapały. Mączniaka miały chyba raz na samym początku, pod tym względem floksy u mnie są gorsze.
Zauważam, że częściej grzyb występuje na nich gdy rosną w półcieniu niż w pełnym słońcu. Ale i od odmiany też chyba zależy. Mam w tym sezonie astra, który rośnie w istnym cieniu i gąszczu, po lądowaniu bażanta miscant zebrinus się na nim dodatkowo wyłożył, a ten mimo to zdrowy i kwitnie ładnie. ALe mam też takiego wysokiego bo powyżej pasa mocno, gdzieś do połowy żeber, póóźniejszego bardzo ekspansywnego, który ma co sezon od dołu listki zasychające, ale też nie wyżej niż do połowy łodygi. Chyba ten brak słońca, a może i przewiewu ma największe znaczenie.
No widzisz, a moje wszystkie wiosenne, kupowane w doniczkach, choć mówią, że róże najlepiej właśnie jesienią sadzić w październiku. Ale ja lubię widzieć co wkopuje.
Aniu, moje róże w większości to zakupy jesienne właśnie.
Baloty z dobrych szkółek są ok. Tylko na czas transportu są zawinięte
Ja moją będę przesadzać w 2 połowie października jak będzie chłodniej, a Alden Biesen przesadzałam wczoraj. Trochę oklapła ale ją zredukowałam mocno i mocno podlałam.
Floksy są ok. Moje po przycięciu kwitną ponownie.
Dla Ciebie groszki Zapach obłędny. Posiałam zanim się powojnik zagęści, a on oszalał
Mamy jesień Są kasztany
Powoli zaczynają kwitnąć astry jesienne
Mój zawilec, taki skromny
Powtórzyły kwitnienie floksy, właściwie te chyba prawie cały czas kwitną, wycinałam im na bieżąco przekwitłe kwiatostany, kolejne zakwitały
Ooo! Ania mnie nawiedziła Tak dzisiaj wykopek ciąg dalszy, posadziłam 3 perowskie, moje z podziału, 5 rozchodników nn z podziału, 1 rozchodnik nowy Thunderhead, 6 kuklików (z trgorocznego zakupu dwóch ) 2 rozplenice japońskie Red Head, nową hortensję różową, ale najpierw zrobiłam jej miejsce i wykopałam forsycję. Forsycja miała duuużo lat i się namęczyłam przy korzeniach, ciachałam piłą ręczną i nożycami do gałęzi, ale odniosłam sukces
Że też człowiek musi się tak utyrać, żeby się dobrze czuć
Basiu jak miło, że podzielasz mój zachwyt nad hortensją ciekawa jestem jak przezimuje, czy da radę. Hakonki jakoś u mnie rosną dobrze, W zeszły m roku rozdzielałam ciemnozieloną i w tym jest wielka i gęsta ok 70 cm.
April - dzięki widzę, że miłośników nietoperków jest więcej
Ewo - dzięki hortensja dostała rumieńców, ja też jestem ciekawa efektu końcowego, bo pewno na przyszły rok zobaczę jak się zagęści
Margo - to jestem bardzo ciekawa co tam robisz moją inspiracją co do ceglanych budów była robota Szymki z Ogrodu ciągłych zmian, jej wątek przejrzałam od pierwszej do ostatniej strony polecam. Co do pergoli, najtrudniej było z pierwszą. Dziesiątą to chyba zrobię z zamkniętymi oczami
Magdzia też dzieliłam, nie wytrzymałabym tak długo w oczekiwaniu np na wiosnę, pracuję "tu i teraz"
Elu mogę Ci chętnie przesłać, oczyszczone z sucholców i z chwastów, zanurzone w wodzie od wczoraj. Wyślij adres na priv. Chętnie prześlę, mam na ok 1/2 metra kwadratowego lub więcej, zależy od odległości pomiędzy kłączami.
A wczoraj odwiedził mnie taki "koliberek" podobały mu się powtórnie kwitnące po cięciu białe floksy
Trawy pod różnymi odmianami zawitały do Łeby Trzeba przyznać, że dbają o tereny zielone.
Floksy też lubię. Może i nawet ten sentyment, że były w ogródku babci podbija ich urok. Ale też zapach mają piękny, kolory rozmaite (ja mam biały i fioletowo-biały). Jedynie ta podatność na grzyba mi przeszkadza.
Aaaa widzisz, to samo mówiła mi Ania Kwartetowa. Że mógł mieć za mokro. Jak wykopałam to nie miał ale fakt - linię kroplującą miał prawie tuż przy pniu (głupia ja).
Za sucho źle, za mokro też... Grymaśne te rośliny. Chwasty tak nie marudzą .
A ja chyba wiem co moim sie stalo - za duzo wody, po prostu staly w wodzie, wczoraj wszystkie wykopalam i poszly obok ale tam juz dobry drenaz i inna ziemia. Powinny na wiosne odżyć.
Zgnily mi tam rownież floksy, dzwonki, jezówki, budleje, zawilce, jarzmianki, hortensje serrata - wielka padaka. Rosna w miare hosty, hortensje bukietowe, ambrowiec, orszeliny i sadzce. Wiec za bardzo ciekawa nie bedzie. Kupilam 3 choiny kule, derenie IH i te olchy, posadzilam dla rozjasnienia brzoze Shiloh Splash i zobaczymy co bedzie. Zakladam ze brzoza to pijaczka i da tam rade.
A Honoraty po wsadzeniu sobotnim dzis zakwitły, piekne są
Hehe, mnie floksy długo nie pociągały, uznawałam je za babcine , bardzo się opierałam, moja dobra koleżanka w realu mi wciskała kilka razy ale byłam twarda Ostatecznie się poddałam i teraz doceniam je za to, że wiosną w miarę szybko startują i robią zieloną robotę
Jola, chyba jednak intuicyjnie moje dobrze przycięłam bo znowu kwitną