Ha ha kolejny głos za jukami, które będa na szarej rabacie z kostrzewą sina i lawendą oraz dolomitem do tego tylko bordowy berberys jako skarpeta pod grabami Wszystko bedzie roslo na skarpie na ktorej przez calutki dzien jest słońce, ha ha. A jednak jukę będę miala
Jezu mam natchnienie z jukami.... Posadzę przed płotem z niebieską kostrzewą i miskantami zebrinusami. Przyjmę każdą ilosc juk w swoje ręce!!!!! Jak ja kofam Twój wątek za takie inspiracje
Lecę czytać dalej!!!
Bosze... Jak cudnie.... Jak ja lubię geometrie.... Na widok kul ścisnęło mnie w dołku, tak jak pisze Asc aż człowiekowi coś drga w środku. Jest tak pieknie, że nie sposób tego wyrazić. Dobrze, że mamy Izę, ktora nas reprezentuje słownie
I powiem za Sebkiem JAK ŻYĆ , GDZIE MIŁOSIERDZIE.... A ja dodam jak dożyć do wiosny w oczekiwaniu na możliwośc wykonania rewolucji u siebie w ogrodzie....
Nie mogę się doczekać na tę grę szarosci na żwirku. I w żaden sposób i nic mnie nie powstrzyma przed kopiowaniem ha ha wykroję sobie jakiś kawałek trawnika
Ps jak ktoś poczyta nasze grypsy ogrodowiskowe: bendom, bosze, oczów to chyba nie wie jak to zinterpretować . A my tak KOFAMY te slówka
Lejda ja systematycznie dwa razy w tygodniu ćwiczę jogę i od jesieni a wlaściwie od zakończenia sezonu ogrodowego biegam.....
Weź przykład z Asc zaczela uczęszczać na pilates. Wg teorii Ani 3 x w tygodniux przez 3 miesiące należy ropoczać przygotowania do sezonu narciarskiego. I to jest 100% racja, bo moja kontuzja 15 grudnia ubiegłego roku wynikała ze słabego przygotowania ciala.....wydawało mi się, źe aktywnośc raz w tygodniu wystarczy.....
Polecam pilates jesli ktos mial dłuższą przewę w ćwiczeniach, bo mniej w nim wymachiwania nogami, wiecej napięcia i wytrzymalości nóg jak u baletnic.
Oczywiscie nie wspomnę, że najlepsza jest joga.... Bez problemu po 8 miesach ćwiczen zginam moje uszkodzone kolano, nie wspominając o akrobacjach na chorej nodze, ktore muszę w czasie jogi wykonywać
Liczę, ze w pelnej formie ale w zabezpieczeniu w ortezie pojeżdżę z Wami
Super, dzięki za odzew. Czy inni miejscowi (Małopolska, Śląsk) mogą zaproponować dobre lokalizacje w dobrych cenach. Warto byłoby być w jednym ośrodku lub blisko siebie.
Ja z pewnością przyjadę w piątek wieczorem i wyjadę w niedzielę po południu.
Termy są ważnym atutem, można się po nartach pomoczyć i zregenerować
Niestey zupełnie nie znam tych terenów narciarskich bo albo szusuje na Dolnym Śląsku /Czechach albo w Aplach.... W Tatrach i okolicach wstyd sie przyznać nigdy nie jeździłam....
Ufff ale miałam zaleglości!! Poczytałam o sójkach i srokach, poogalądalam rudzielców : wiewiórkę, liscie buka i modrzewia. Ślicznie i ciekawie u Ciebie na wątku przez caly okrągły rok
Pozdrawiam Bogdziu
Aga ja się nie boję o cebulowe. Dwa lata temu w tę mrożną masakrycznie i bezśnieżna zimę do 24 grudnia była wiosna. Pamiętam jak odbierałam rodziców w święta i lał deszcz. Pierwszego dnia Świąt zmroziło tak , że było w ciągu dnia -10 stopni.... Przed świętami wszystkie cebulowe wyłaziły z gruntu jak szalone ale wiosną i tak była eksplozja kwitnienia. Jeśli cebulowe zaczynaja mocno roznąć sypię na nie (po ochłodzeniu) grubą warstwę kory i nic się z nimi nie dzieje.
Po dłuższej nieobecności - nadrabiam. Pootwierałam sobie mnóstwo okienek i tak skaczę, w pewnej chwili patrzę, a tu Madżenka coś u siebie zmienia, ale miejsce całkiem nie jak u Niej - lustro, zielony dach, brama, a to u Was takie cuda nowe się dzieją. Kostka w pierwszej chwili mnie zmyliła, na szczęście szybko się ogarnęłam, gdzie jestem i zachodzę w głowę jak już to miejsce się zmieniło - wydaje się, że jest tam duża przestrzeń. Z niecierpliwością będę czekała, jak pięknie to zmienicie.
Pozdrawiam
Irenko świetnie domek wygląda, z tego powodu wybaczymy Waligórze jaśminy?
Głogowniki mnie zachwycaja. Jesli kiedyś padna moje laury to kupię sobie takie głogowniki.czerwone przyrosty są niesamowite.
Gosiu.... Czy Ty wiesz , że ja nie oglądałam tego odcinka.........??? Takie niedopatrzenie powinno być karalne....... Czy podasz mi numer odcinka aby sobie w necie obejrzała?
Sbuśkam . Mimo że mnie nie czeka matura mam słabszą formę... Natłok obowiązków, krótkie dni i brak pracy w ogrodzie przytłaczają mnie..... Dzisiaj mam straj włoski i nie zabrałam komputera z pracy Wieczorami biegam (nazwałabym to raczej marszobiegiem...) to poprawia nastrój
Sebuś jesteś pilnym i zdolnym uczniem zatem matura to będzie formalność. Nie powiem że sie nie stresowałam.... Ale poszlo jak z płatka pomyśl, że za pół roku będziesz prawie studentem a to najlepszy czas dla ciebie oby do czerwca !!!!
Zima jest fajna gdy sie jeżdzi na nartach w styczniu będzie wspolne szu szu ja chyba też wezmę deskę i bedę sie na niej uczyć jeżdzic :