W naszym klimacie wschodnim trzeba hortensje okrywać. Moja jeszcze stoi w kokonie w środku widzę, że ma zawiązki kwiatowe.
Jak nie odkrywałam też miałam tak jak u ciebie bez kwiatów.
To prawda co jest problematyczne nie sprawdza się trzeba się pozbyć. No nie kupię już żadnego rodła. Nie mam zamiaru bawić się bawić w lekarza i ratować ich. Kupę forsy kosztują a to albo pogryzione od opuchlakow albo chore korzenie i marnieją.
Azalia, hortensja bukietowa i inne Beliny są nie zawodne.
Mam lilie poskrzypki gryzły na potęgę liście, aż wstyd pokazać jak koronka. Opryskałam Karate i nie ma ani jednego.
W przyszłym tygodniu biorę się za opuchlaki.
Aniu czy to naprawdę Beni Maiko. U mnie jeszcze nie wypuścił liści zawsze później wypuszcza.
Z tym stawem to rzeczywiście robota ziemska. Jaka radość, że już zrobione. Widzę, że wodę na puszczacie czy to jakiś potok przepływa. Jeszcze parę dni i wszystko w stawie się wyciszy. Posadz lilie wodne, tatarak widzę masz. Dobra roślina jest irys żółty oczyszcza wode.
My będziemy robić porządki w przyszłym tygodniu. Może się woda nagrzeje.
Krysiu, czytam o stratach, no nie wiedziałam że Twój ogród był w tym pasie kwietniowej zimy. Straszne takie straty, mówi się trudno, ale czekać na kwitnienie cały rok, a potem to wszystko nagle stracić, to ciężko to jest zaakceptować.
U nas zima była lekka, ale nie było 20 st, no masakra u was. U nas hortensje ogrodowe wypuszczały też chyba już w lutym listki, bałam się że pąki przemarzną, a jednak nas ominęły mrozy, może raz był lekki przymrozek, ale raczej zero niż minus.
Bark miałam tak samo jak Ty, zerwane ścięgna,
sama na własne życzenie sobie go załatwiłam, szarpiąc się z wielką tują. Po operacji długo mnie bolało, chodziłam na rehabilitację. Powiem tak, już nie odzyskałam zdrowia całkowicie, ćwiczę codziennie, ale tam zawsze coś pobolewa. Natomiast jak wyjdę z łopatą to nic mnie nie boli
Hosty mogę nawet teraz Ci ukopać i wysłać, tylko one już mają listki, ale jeśli chcesz to postaram się jakoś zabezpieczyć, żeby przetrwały przesyłkę Mam ich dużo, nawet myślałam żeby pociachać karpy i wywalić bo już mocno się rozrosły.
Mirko, zaglądam zawsze, już teraz łatwiej mi się pisze, jestem po pierwszej rehabilitacji. Jeszcze trochę potrwa do sprawności, czy do 100% ? Zobaczymy.
Przeczytałam u Ciebie o maku, ja tez wychodowałam z nasionka maki, sprawdziłam, mam maka wschodniego, a to chyba nie jest syberyjski?.
U ciebie pięknie jeszcze kwitną tulipany u nas dawno po. Zastanawiam się jak to jest z tymi strefami klimatycznymi, zimą mieliśmy nawet 20 stopni i to przez dłuższy czas co spowodowało ,że rośliny się obudziły do życia a w kwietniu mieliśmy -6 stopni nocą. Efekt taki, że wszystkie azalie japońskie i wielkokwiatowe zmarzły, rododendrony , które chocby troszeczkę rozchyliły pąki też zmarzły. Zostały te , które nie zdążyły się przygotować do kwitnienia, czyli te najpóźniejsze. Lilie zmarzły, hortensje, hosty, bukszpany, drzewa spoza naszej strefy klimatycznej, codziennie odkrywam nowe zmarznięte rośliny, hosty i drzewa odbiją na nowo, ale azalie nie dadzą spektaklu. Pąki też im zmarzły. Mówi się trudno, z przyrodą nie wygramy. Nie dosyć, że szkodniki to jeszcze duży mróz
A teraz chciałam się zachwycić Twoimi kadrami, widzę rododendrona pięknie kwitnącego i tulipany w dużej masie.
Proponowałaś mi hostę tę którą masz na rabacie, bardzo mi się podoba, jest śliczna, ale ja ani jesienią ani wiosną nie byłam w stanie sadzić i przesadzać, będę wdzięczna, jeśli temat będzie nadal aktualny. Jestem po operacji barku, bo miałam zerwane ścięgna mięśni. Pozdrawiam serdecznie.
Też mi się ostatnio w Brico gaura pchała do koszyka. Oparłam się
Kwiaty ryżu też widziałam, ale jakoś mnie nie urzekły.
Żal zmarzniętych roślin, może jeszcze się pozbierają. Oby.
Co tam planujesz jutro robić?
Wyszłam do ogrodu na chwilkę i wróciłam ciemną nocą
Zrobiłam niewielkie tetrisy na najdłuższej rabacie. Przesadziłam hibiskusa, bo był za blisko tui, tak samo rozplenica herbstzauber. Nie mogłam jej wykopać, taka wielka karpa urosła. Miałam wywalić kostrzewę siną, ale mi się jej szkoda zrobiło to ją podzieliłam i przesadziłam. Ogolilam Trzmielinę na pniu. Wysypałam 12 worków kory (więcej nie miałam)
Posadziłam 3 lilie drzewiaste. Może przeżyją, bo zapomniałam, że je mam i umęczyłam cebule strasznie tą moją sklerozą.
Posadziłam w donicę Pęcherznicę Little Angel. Chciałam jeszcze posadzić trzcinnika w donice na taras, ale musiałabym to chyba robić z czołówką, bo ciemno już było.
Jutro dalsza część robót
No po tym przymrozku słabooo, mam tylko nadzieję, że roślinki
i drzewa jakoś się pozbierają. Perukowce, klony, Buczek, rulipanowiec, magnolie, lilie,liliowce, ożanka, hosty leżą, nawet trawy oberwały i teraz nie wiem czy je obcinać czy zostawić...
Haha Aniu, miło mi niezmiernie, mój niespełniony wewnętrzy prozokleta/standuper pieje z dumy
Sad to domena mojego teścia, też bardzo lubi ogródkowanie i tam się spełnia, co jakiś czas wymyśli sobie coś nowego do eksperymentowania i razem wyszukujemy roślinki na necie i zamawiamy np. cytryńce, dereń Jantarnyj, czy kalinę herbacianą.
Jeśli chodzi o rabatę, to mam nadzieję, że za ciasno nie będzie, na zdjęciu tego rzeczywiście nie widać, ale zostawiłam roślinkom sporo miejsca, a rabata jest dość duża (1 przęsło płota ma 2m).
Udało Ci się posadzić lilie? Mam nadzieję, że przetrwały wszystkie
Palibin mam w formie krzaczora.
Do tych wkopanych słoiczków nie wpadają u Ciebie przy okazji inne stworzenia? Wyciągałam wczoraj z oczka wodnego jaszczurki, które same nie dały radę wyjść. Woda mocno opadła, pompę od studni mam uszkodzoną (na nową już drugi tydzień czekam), a nie chciałam kranówki dolewać. Zapobiegawczo włożyłam kilka nowych gałęzi dla ewentualnych nieszczęśników.
Ja sadziłam jesienią lilie martagon w koszyczkach, ale dość płytko. Wszystkie trzy sztuki wyszły i maja pąki kwiatowe. U mnie też ślimaki wygryzają pąki kwiatowe w liliach. Zwiększyłam ilość słoiczków z piwem. Zuzia, to pomaga. Wkop słoiczek, wystarczy taki mały po przecierze pomidorowym. Pięknie u Ciebie, dużo kwiecia, tak jak lubię. Zuzia, masz lilak Palibin? Chodzi mi o taki sczepiony na pniu.
Teraz zaskoczenie - przynajmniej dla mnie. Klon palmowy nn wciąż żyje i nawet rośnie
Kupiony(chyba 2 lata temu) jako 30cm maluszek, teraz sięga pół uda i zaczyna świecić na rabacie z daleka. Drugie zaskoczenie to lilie martagon. W zeszłym roku miała 2 pędy kwiatowe, które coś przed samym kwitnieniem zeżarło. W tym pąków jest masa, niestety połowa już wygryziona Zastanawiam się jak je ochronić, żeby w końcu doczekać się kwiatów. Lilaki szaleją, jabłonki ozdobne w większości też. Model oczywiście musiał się w najlepszy kadr wcisnąć
Darecka, Twój wątek to jak powieść w odcinkach
Bardzo lubię Twój sposób pisania i poczucie humoru
Tego sadu to Ci trochę zazdroszczę, o tej porze roku tam się dzieje magia
Rabata po remoncie bardzo elegancko wyszła. Na zdjęciach nie widać odległości, czy tam nie będzie trochę ciasno?
Przypomniałaś mi, że mam lilie jeszcze nieposadzone :0
Ciekawe ile z nich zabiła moja skleroza
Aniu poza miskantami posadziłam tam jeszcze lilie: Elodie i Foxtrot, które czekały na swój wielki dzień chwały od 25 grudnia, a które zakupiłam zainspirowana, a wręcz zauroczona liliami u Bożenki . Były jednak straty na froncie, wynikające z mojego zaniedbania, część cebulek nie przetrwała i spleśniała (mea culpa), w tym chyba wszystkie 3 z odmiany Muscadet. Mam jednak szczerą nadzieję że te, które przetrwały wybaczą mi te zwłoki (czy tylko 1 zwłokę? ) i zakwitną oszałamiająco już w tym sezonie .
U mnie aż tak gorąco nie było, do tego wiał dość mocny wiatr. Mszyc jeszcze nie widziałam ale grasuje poskrzypka. Nie cierpię tej paskudy, nie opanowałam metody zbierania jej, zazwyczaj tylko strząsam ją na ziemię. Wiem, to na niewiele się zdaje, muszę się przemóc. A tak mi się podobają lilie.
Przyszła paczka z liliami i daliami. Tak się zastrzegałam, ze nigdy nie kupię dalii i to jest prawda "nigdy nie mów nigdy"
Lilie w ilości 14 sztuk posadzone. W tym roku w dużej mierze postawiłam na drzewiaste. Sadziłam też lilie jesienią, ale nie poznaczyłam miejsc i teraz chodzę i szukam. Dobrze, ze zaczynają wychodzić z ziemi. Teraz byłam mądrzejsza i umieściłam znaczniki. Patyczek do szaszłyków z nazwą lilii.
Ale co ja mam zrobić z daliami. Dla mnie to nowość. Otworzyłam woreczki, żeby bulwy miały powietrze i co dalej ? zostawiłam je w tej ziemi, która była w worku.
Lidziu, czosnek dawałam bardziej dla celów zdrowotnych. Jak coś z niego będzie, to się będę cieszyć.
Astvit stosuję już kilka lat. Daję go głownie do truskawek, pomidorów, ogórków, w zasadzie do wszystkich warzyw.
Dzisiaj sadziłam lilie, też im dałam, bo lilie są też narażone na choroby grzybowe.
Kupiłam też w płynie i będę robiła też opryski.
Elu ja moich ciemierników nie okrywam poza korsykańskim bo ten ma niską mrozoodporność,zdaża się że kupię ciemiernika w grudniu i jego sadzę do gruntu jak ziemia nie jest zmarznięta to wtedy okrywam gałeziami świerka. Kilka przegniłych pąków usunełam u kilku ciemierników, dla nich jest za mokro. Zakup krokusów w doniczkach to dobry pomysł bo wtedy nie ma mowy o pomyłce w odmianach. To widzę że zakupy z takim większym rozmachem z dwóch sklepów ja astry w tym sezonie też planuje kupić, jedne chiałabym takie wyższe żeby posadzić na tyłach rabaty, zobacze co będzie w sprzedaży.