Warzywnik - szukam już alternatywnych miejsc na warzywa

W tym roku udało mi się założyć też linię kroplującą - w korytach, pod truskawki, maliny i borówki. Pomidory i ogórki dostaną wkopane butelki i deszczówkę. Ot taki kolejny eksperyment
Posiałam i posadziłam już trochę, a trochę czeka jeszcze w zaciszu, bo zimni ogrodnicy się zbliżają.
Generalnie stawiam na warzywa, które idą u mnie w dużych ilościach.
Szpinak, natka pietruszki - koktaile i spaghetti. Papryka w tym roku oczywiście fioletowa i nowość - żółta. Pomidorki koktailowe - kolorowe + jakieś większe. Sadzonki od lokalnego dziadka na ryneczku

Ogórki, rzodkiewka już schodzi razem ze szczypiorkiem. Bazylia koniecznie w ilości maksymalnej

mięta, melisa, zioła.
Nowością jest rzodkiew w odmianie Agata - jakoś tak się znalazła

Marchewka, por, seler naciowy, trochę buraka liściowego nawet jeśli zostanie tylko ozdobą

Sałata - młode listki już niedługo do zbioru, rukola, sałata lodowa - w ubiegłym roku miałam piękne główki.
Dynia olbrzymia dla dzieci i dla mnie muszkatołowa - kocham ją, jem nawet na surowo. Nie wspomnę o ciastach, placuszkach, zupie. Ideał.
Oczywiście cukinia - genialne warzywo, dzieci ją uwielbiają pod każdą postacią.
Owoce bez zmian jak co roku - truskawki, u mnie i tak mało. Dobrze że mam giełdę niedaleko i zaprzyjaźnionych rolników. Czereśnie, borówki jeszcze małe - a u mnie idzie kilka kilogramów w sezonie. Maliny - ostatnio dzieliłam się z koleżankami, bo u mnie świetnie rosną i cudownie owocują. Pycha

Do tego jeszcze jagoda kamczacka, ale denerwuje mnie opadanie owoców. Dostały inne miejscówki, bo szkoda było mi dobrego miejsca na nie. Śliwa Ulena - w tamtym roku miała masę owoców, znowu narobiłam dżemów na 2-3 lata

Rabarbar, w tym roku jest gigantyczny. Łodygi ma jak przeguby dłoni. Jutro będzie z nim ciasto i przepyszny kompot.