Za szampanem akurat nie przepadam. Wczoraj zakończyłam zimowe porządki we wnętrzach. Materiał na domowe wędzonki nabiera mocy w pomieszczeniu gospodarczym. W ogrodzie zastój. Na odkurzanie liści za mokro. Z wielkich opadów śniegu zostały nędzne resztki.
Są już optymistyczne akcenty, że do ogrodu powrócą kwiaty i kolory.
Dziewczyny wszystko przestało zgrzytać, spadł śnieg i można było zapaść się jeszcze bardziej w listopadowe i grudniowe przyjemności
Co prawda od kilku dni białe znika i jest jakoś tak ... brejowato, ale przynajmniej można do fajnych gałęzi dotrzeć
Kilka zaległych zdjęć z ogrodu. 25 listopada, jesień delikatnie tylko przypudrowana.