Tak Elu, metasekwoja idzie do ziemi. Czekam aż kostka się zrobi i dopiero po wyjechaniu cięższego sprzętu będą ją sadzić. Pani w szkółce właśnie uczulała, że bardzo trzeba pilnować wilgotności.
Co do prosta, to wszyscy tu piszą, że się nie nadaje na glinę, więc się z niego wyleczyłam. Utwierdziłaś mnie w tym, że dobrze, że z niego zrezygnowałam Przeglądam zamiast tego miskanty
Podjazd pod dom strefa gospodarcza i jeszcze przejście na warzywnik nie da się ukryć to spory
odcinek materiału, nie wiem jak wykonawca rozłoży transport z kostką…
Elu na sucho bo u nas często kształty i rozmiar się zmieniają, a tak łatwiej przerobićNie mam prawdziwego trawnika więc u mnie szybciutko tak kostka zarasta koniczyna miętą mleczem i różnymi innymi, kancikować w tym roku nie damy rady, za rok trzeba będzie ostro zakasać rękawy do kantów, albo w zimie jak by jej nie było
ślimaki naniosło z fala powodziową rok temu w tym roku jeszcze doniosło no i się rozmnożyły. Jedzą wszystko dosłownie nawet bulwy ziemniaków.
Idę do Ciebie.
No jak nie susza to permanentne opady… boję się ruszyć skarpy, bo jak wykopaliśmy jednego krzaczka tak teraz w tym miejscu deszcz wypłukuje już skarpę. Mam próbkę tego co by bez szmaty było.
Barwinek Bodajże Variegatus rozchodzi się tak, że wyszedł w żwirze, gdzie kostka ma być. Będę mieć sporo sadzonek do posadzenia na „zamurkowanej” skarpie. Franca sobie zawsze znajdzie drogę, żeby gdzieś wyjść w nowym miejscu.
Cukinie możesz pokroić w kostkę lub na grubym oczku zetrzeć i zamrozić, kostka do lecza w zimie jak znalazł, a starta do placków cukiniowych Ogórki zakiś w wiadrze, zetrzesz potem do słoików i na zupę ogórkową w zimie też jak znalazł U mnie cukinii nie będzie mimo, że mam sześć krzaków i ładnie rosną, niestety ślimaki zjadają wszystkie kwiatki w trakcie kwitnienia mimo granulatu, nic się nie zawiąże No nic biorę od sąsiadów tu gdzie mieszkam bo uprawiają, tyle, że moja jest na kompoście, a te od sąsiadów na nawozie
Darcia, ogrodzona część działki to około 1 hektar .
Nie wiem dokładnie jaki procent tej powierzchni zajmuje dom, budynek gosp i kostka (chodniki, podjazdy itp), ale pewnie mniej niż 1/5.
u mnie gdzieniegdzie tj od serca właśnie
Działka nabiera zupełnie innego wyglądu. Aż trudno uwierzyć, że tyle zmian wniosła.
Trzymam kciuki, żeby Twoja ekipa szybko zawitała do Ciebie
Asiu, ale wiesz… ułożona kostka to ogromny postęp. Ja nadal czekam na kostkową ekipę. Mam nadzieję, że się w sierpniu wyrobią. A z tym betonem to często tak dadzą go pd serca, żeby „porządnie” było.
Joann, pewnie Cię dodatkowo zirytuje mój wpis, ale skoro jeszcze prace brukarskie nie są skończone, to może ta informacja sie przyda.
Otóż ja mam obrzeża tylko przy kostce na podjeździe, na ścieżce - nie mam.
Panowie kładki kostkę na ubitym piasku, nie na betonie, a kostka ustabilizowana została tzw. rolką betonową czyli betonem w formie zaprawy przetartej pomiędzy ziemią a górną krawędzią kostki. Niczego nie trzeba było wydłubywać, po wyrownaniu ziemi rolka stała sie niewidoczna.
Tak to wyglada:
Oj, przecież nic straconego. Można przemalować jeszcze raz Ja mam tak, że jak coś mi się spodoba, to jest to tylko kwestia czasu, aż zakupię/zrobię coś. I to nie jest tak, że ja to od razu wiem. Po prostu ta myśl kiełkuje, kiełkuje aż w końcu nie daje spokoju i muszę to kupić/zrobić
Jeżówek jestem bardzo ciekawa A czego im sypnąć? Teraz ich wsadziłam do ziemi, którą wcześniej przekopywałam z obornikiem końskim, piaskiem, korą, dolomitem, mączką (jak wszystkie rabaty u mnie).
Rabaty też będę miała niżej, bo aż tyle nie będę podnosić. Ale panowie przesadzili z tym betonem. M widział jak wieczorem łopatą wybierałam do wiaderek i wynosiłam przed płot i powiedział im, żeby wybrali. Zobaczymy, ile wybiorą. Jakoś nie widzę tego, żeby zgarniali na bieżąco, a wątpię, że będą kuć potem ten beton.
Hejka.
Ale fajnie wygląda teraz ten pomalowany płot! Aż żałuję że ja u siebie płot lamelowy na jasny szary malowałam.ktory i tak stoi i czeka aż się go zamontuje...
Te jeżówki myślę że zakwitną chociażby po 1-2 kwiatki a w przyszłym roku już będą ładniejsze tylko wiosna sypnik im dobroci
U mnie po położeniu kostki rabata jest sporo niżej ( wcześniej był beton i potem na beton była kostka kładziona).
Judith, dziękuję, ten buk mi się też bardzo podoba za kolor liści. Ciemna zieleń przełamana lekkim winem.
Zdjęcia makro są swego rodzaju czarowaniem, bo pokazują więcej niż możemy gołym okiem dostrzec lubię oglądać. Kluczowe jest światło, a ja nie wiem, czy uda mi się wstawać o brzasku, by złapać "ten" moment Buk parasolka obecnie w niekorzystnych warunkach świetlnych, słabo go widać, ale cyknęłam fotki. Towarzystwo traw i pierisów mu dałam. Oraz cisów (przyszła kostka tu rośnie
(Uwaga: nie wykluczam w przyszłości lekkiego powiększenia tej rabaty)
hehhe, no tak, masz rację, muszeę uważać, bo jak się zapędzę, to faktycznie mogłabym wybrać za dużo Juz im coś bąknęłam, że "O! Ale jak dużo tego cementu tutaj, może ja usunę trochę?", "Nie, nie, my to wybierzemy" Także liczę, że panowie wyczuli, że nadmiar "posypki" zauważyłam i że nadmiar mi przeszkadza i będą oszczędnie robić opaskę, żeby za dużo cementu nie było
Dziękuję, to pomysł Andy taki fajny
Nie chciałam żadnych schodków, bo kostka to ma być radocha też dla dzieci, które już planują jeździć na rolkach od garażu do bramy, a schodki raczej popsułyby całą zabawę
Płot faktycznie jest niżej, ale zmieniać go nie będziemy. Taki spadek zostanie, coś tam będę musiała posadzić jednak. Ale, jak mawiała Scarlett, "Pomyślę o tym jutro". Na razie to przygnębia mnie przesadzanie roślin. Ale Aga, zaraz, przy Tobie, nie wypada narzekać, zapomniałam Ile to było ostatnio dołków, ile, ile?
Tak, wiem że to podsypka pod kostkę ale to cement nie piach szkodzi roślinom.
Tylko zbyt dużo nie wybierz co by ci się kostka nie osunęła ale nadmiar jak najbardziej panowie od kostki zazwyczaj z rozmachem sypią.
Jak u mnie robili wybierałam tylko w jednym miejscu gdzie się minęli z projektem i kazałam kostkę ściągać. Mąż narzeka nawet że za mało dali betonu na bokach a ja się cieszę bo chociaż kuć nie muszę jak nie jedna ogrodniczka.
Basiu, nie będę czekać do jesieni. Jak tylko brukarze skończą, biorę się za te rabatki. Nie ma co czekać.
Placyk i ścieżkę w tym miejscu chciałam mieć bez krawężników, dalej już będą