Ech…

I zdjęcie z rodzaju „znajdź różnice” .




Od razu wskazuję: zamiast zielonej szmaty w tle na ogrodzeniu są drewniane panele! . Wreszcie do końca płotu. Co za radość!

Kolor paneli idealnie zgrywał się z kolorem domu sąsiada, ake wziął i go przemalował .

Kiścień (posadziłam w donicy)

Ale on jest ładny no w tej donicy, w tym miejscu idealnie pięknie wygląda

Dzisiaj udało mi się cyknąć kilka fotek po 8.00 czyli - jak dla mnie w wolny dzień - niemal o świcie






Trawnik jest po prostu bajeczny. Małżonek szczęśliwy, mówi coś o Wembley .

GorAna napisał(a)

Miłej niedzieli

Jak cudne to ujęcie! 100% subtelności.
Podziwiam kukliki i orliki i szersze plany także... maj jak malowany!

Co to za roślinka? ciekawie wygląda no i masz bardzo ładne obuwniki a szkolenia robi wrażenie

Anda napisał(a)

Aniu, pięknie, romantycznie. W takim ogrodzie chętnie bym posiedziała i ponapawała się zapachem bzów

Ewa, nie ma sprawy... przyjeżdżaj!!!

AnnaMS napisał(a)

Aniu, uwielbiam ten tajemniczy klimacik u Ciebie. Ta fotka i kilka następnych fajnie go oddaje Bardzo mi się podobają takie trochę leśne zakątki

GorAna napisał(a)

Bardzo mi się podoba ta kolorystyka, borda, fiolety i zieleń w odcieniach!!!
A orliki i bratki i kukliki prześliczne!

Olivia Rose Austin

Dziewczyny <3 Bardzo dziękuję za wsparcie i kibicowanie . Teraz mam taki "gęsty" czas, że na nic czasu nie mam i chodzę padnięta jak koń po westernie. Zupełnie brak czasu i weny na pisanie i bywanie, ale to się przecież kiedyś zmieni....
Zaraz ruszamy kończyć szklarnię, zostało kilkadziesiąt wkrętów do zamocowania i już . Łapy bolą, ale się przyzwyczaiłam.

Wrzucę kilka zdjęć ku pamięci

Wiolka5_7 napisał(a)

Jak ja kocham brzozy i sosny i sąsiada... Wszystko usyfione żółtym pyłem!
Nawet woda w oczku zasyfiona ,wrr!

U mnie tez mnóstwo pyłu
A doorenbosy nie śmiecą ?

Magara napisał(a)

Na tzw. cienistej - konwalie Podobno ekspansywne - u mnie nie. Posadziłam dwie sztuki parę lat temu, teraz mam może sześć - i bądź tu mądry
...

Gdy kupiliśmy działkę pod budowę, rosły na niej konwalie. Kolidowały z budową, więc całą rodziną wycinaliśmy kawały ziemi i przenosiliśmy do narożnika. Później zaplanowałam dla nich miejsce i pracowicie je tam przeprowadzałam. Narobiłam się przy tym okropnie.
Niestety nic ładnego z tego nie wyszło. Nie chciały rozrastać się w zwarty łan. Ignorowały wyznaczone im obrzeże, odrastały w oddaleniu. Gdy zaczęłam je usuwać, okazało się, że zapuściły korzenie głęboko w dół. Myślę, że to te cechy świadczą o jej ekspansywności.