Napisałam tez list do Mikołaja. Zauważyłam że prośby pisane szybciej działają na M. niż mówione.
Poprosiłam o kompostownik i ławkę do ogrodu. Ciekawe czy Mikołaj zdąży...? bo grzeczna byłam cały rok
Ewa a może tam gdzie kompostownik nasadzić kolejno od niego: pas derenia białego Aurea, potem pas berberysów Thunberga, a potem na skarpie irge Coral Beauty?
I przedpole dalszych robót: za szopami nad strumieniem jest tak. Co tam można posadzić? To jest część stricte gospodarcza: kompostowniki, sortowanie złomu, cięcie drzewa się tu odbywa. Coś wąskiego zasłaniającego od wiatru (jak wieje nie da się pracować i kompostownik fruwa), ale nie wysokiego.
Burza mózgów bez zbytecznych rozmyślań mile widziana.
A może najzwyklejsze buki? One smukłe są. Tylko ciąć i nie dawać rosnąć w górę za mocno. One w zimie liście trzymają. Chyba, że zimozielone ma coś być. Jeśli tak, to ja dalej widzę cisy, ale tych u Ciebie dostatek
Agnieszko, u mnie kompostownik jest w jednym rogu ogrodu a wiatka z ustrojstwem w drugim. Wiec nie jest blisko, jakieś 8 metrów. Wąż jest przeciągnięty z ustrojstwa do kompostu.
Teraz wąż widac, bo wszystko już zamarło zimowo, ale w lecie na rabacie go zupełnie nie widać. Kompostu też nie (jest za daglezją).
Bardzo pomocne zdjęcia. Ustrojstwo do odprowadzania deszczówki bardzo pomysłowe. Jaka szkoda, że ja kompostownik będę miała w innym miejscu. Chociaż będzie stało obok kurnika a kurnik ma daszek, może coś tak fajnego uda się wykombinować. Dodaję do zakładki: fajny pomysł ogrodowy.
I przedpole dalszych robót: za szopami nad strumieniem jest tak. Co tam można posadzić? To jest część stricte gospodarcza: kompostowniki, sortowanie złomu, cięcie drzewa się tu odbywa. Coś wąskiego zasłaniającego od wiatru (jak wieje nie da się pracować i kompostownik fruwa), ale nie wysokiego.
Burza mózgów bez zbytecznych rozmyślań mile widziana.
Zwaliłaś mnie z nóg tym porządkiem w sadziku. Ani jednego listka!
Co do nasadzeń przy komposowniku, to jakoś tak naturalnie samo mi się nasunęło, jak popatrzyłam na palety, z których jest zbudowany:
może ogród wertykalny??? Z palet dostawionych do tych, co już są. Z ziołami, albo czym chcesz.
Warto do was zagladac zawsze cos pozytecznego doczytam Nie wiem czemu ja swój kompostownik odkryłam na zimę, myslałam ze wilgoc snieg i deszcz przyspieszy fermantacje No chyba jestem w błedzie dziasiaj zakryje go bo to chyba błąd.Witaj Hanusiu o poranku U mnie tez słoneczko świeci ale rankim miałam -3 .Miłego spacerku bo na pewno pobiegniesz na spacerek ze swym kudłatym przyjacielem .Fotki tez bedą Ściskam
I przedpole dalszych robót: za szopami nad strumieniem jest tak. Co tam można posadzić? To jest część stricte gospodarcza: kompostowniki, sortowanie złomu, cięcie drzewa się tu odbywa. Coś wąskiego zasłaniającego od wiatru (jak wieje nie da się pracować i kompostownik fruwa), ale nie wysokiego.
Burza mózgów bez zbytecznych rozmyślań mile widziana.
Wklejam obiecane fotki i lecę do ogrodu, bo słoneczko się przedziera przez mgłę.
Obiecane fotki donic. Przepraszam, że tak długo czekaliście. Donice są z włókna szklanego (plastiku bałam się ze wzgl. na psa) i wyglądają na takie niedokończone, niedopracowane. Ale to właśnie fajnie wygląda. Oceńcie sami
i kompostownik po złożeniu
Wiecie czy takie paskudne plamy na rozchodnikach to normalne? Jakby grzyb jakiś się robił. Ale w ziemi mnogość młodych pączuszków - te całkiem zdrowe są. Czytałam art. Danusi o rozch. i nie znalazłam tam nic nt ewentualnych chorób.
I owszem...czekałam, czekałam i się doczekałam. Dzięki! Kompostowanie mnie troche przerasta ale podoba mi się idea. Lubię się angażować w takie zajęcia. Kiedyś czytałam, że w pierwszej fazie kompost się mocno w środku nagrzewa i temp. wewnątrz pryzmy może wynosić nawet 70 stopni. Ja mam kompostownik zrobiony przez EMA. Jest ładny, ale mało praktyczny. Chodzi o te wyciągane deseczki. Ten Kraani jest pomysłowy. Moje nowe postanowienie: zająć się na poważnie kompostowaniem na wiosnę!
Pięćset stron, kiedy zleciało? Gratuluję.
Czytam o tych kompostownikach, ja musiałabym mieć ich przynajmniej siedem, osiem.
Co roku produkuję kilka ton kompostu, na przyzmach. Oj!
czeeeść Wiktoria no właśnie, kiedy to zleciało... no i z drugiej strony, też ciekawe, że tak można tyle o niczym bo przecież ogrodu jeszcze nie ma, ledwie jedna rabatka wygląda w miarę dobrze ))
Zazdroszczę, że masz miejsce oraz "wsad" do produkcji, wspaniale nigdy wcześniej bym nie pomyślała, że będę komuś zazdrościć (oczywiście pozytywnie) kompostu ) no a niektórym nawet obornika ))) ja będę miała takie tymczasowe miejsce na to, ale w przyszłości będzie trudno o dobre miejsce na kompostownik no ale tym będę się martwić kiedyś ) Pozdrawiam
Tessi, chciałam się przywitać. Zainteresowałam się poradami na temat kompostowania. Usiądę więc i poczekam. Pozwolisz?
A te zGAPione inspiracje nie chcą się otworzyć.
Grabulki, mam nadzieję, że nie siedzisz nadal czekając na info o kompostowaniu…
W nagrodę za cierpliwość i wytrwałość Grabie dostaną w pigułce to, czego się dowiedziałam o kompostowaniu w wątku Bogdzi (no i trochę w innych wątkach).
Kompost:
- trzeba podlewać,
- musi być dostęp powietrza,
- dobre (polecane) jest wapnowanie (1 kg wapna – proszek kupowany w ogrodniczym) na 1m3: spulchnia, odkaża i zatrzymuje procesy gnilne. Można dać wapno z magnezem – tak dała Ania Monteverde. Ania poleca też dolomit.
Trochę o składnikach kompostu:
- iście orzecha nie nadają się do kompostowania – garbniki w nich zawarte są szkodliwe dla roślin,
- iście dębu niczemu nie szkodzą, ale długo się rozkładają, więc lepiej ich do kompostu nie dawać. Można je natomiast kompostować oddzielnie, w worku foliowym (do liści dodać wody, zawiązać, odstawić w kąt),
- igły z drzew iglastych nadają się do kompostowania, tylko trzeba je przykrywać warstwą ziemi,
do kompostu można dodawać popiół (z kominka, a ktoś u Bogdzi pisał, że z grilla też).
Epodlas (Bożenka) na wierzch kompostu kładzie zawsze jakieś gałęzie, słomę, żeby utrzymać ciepło.
Do przyspieszania procesu kompostowania Danusia w wątku KasiWB polecała KOMPOST RADIVIT (ale napisała też, że może być cokolwiek innego).
I na koniec pokażę kompostownik Kraani (nabyty na allegro), którego konstrukcją jestem zachwycona.
Przede wszystkim dlatego, że można swobodnie wyjmować deszczułki i wybierać kompost z dołu, z boku albo z przodu.
Pokazywałam go już M. Pochwalił funkcjonalność i obiecał, że mi coś- w- podobie zrobi.
To tyle o kompostowaniu.
A inspiracje się otwierają, tylko trzeba je skopiować i wkleić w wyszukiwarkę GAPową.
Witaj Bogdziu, u mnie jeszcze ptaszyny zbierają, co się da w ogrodzie... Troszkę jest owoców na Irgach, troszkę na Berberysach... A i kompostownik obfituje w jedzenie, ( nie mam tam żadnej chemii, ani nawozów) więc na razie mają co jeść... Ale kupiłam już słoninkę i nasiona mam swoje, więc przy mrozach będę je dopieszczać...
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam zawsze... Serdeczności dla Ciebie, Bożenko...
Masz rację Dorotko w tej chwili ptakom nie brakuje jedzenia bo pełno jest pozostawionych jabłek i róznych nasion na roślinach ale w bardzo wielu krajach ptaki karmione są przez cały rok, ludzie po prostu lubia na nie patrzec i miec je blisko.Pozdrawiam Cię serdecznie.
Bogdziu, też je lubię obserwować i cieszę się, że są w ogrodzie... Mam cztery koty i jednego dochodzącego dzikuska, więc muszę uważać, bo one tylko czyhają na gotowe... Ale ptaki są mądre i to mnie cieszy... Zawsze staram się wieszać jedzenie na wiotkich gałązkach, gdzie koty nie dadzą rady po nich chodzić... Bo lubię i jedne i drugie... Pomagają mi w końcu w ogrodzie, więc trzeba dbać i o ptaki i o koty...
Dorotko , przy czterech kotach to ptaki muszą miec oczy dookoła głowy bo wiadomo ze koty sprytne bestie. Musisz wieszac jedzenie faktycznie wysoko i na cienkich gałązkach niech każdy ma swoja stołówkę koty na dole a ptaki na górze. Dla ptaków to trudny przeciwnik. Pozdrówka.
A tu druga rabata do przerobienia. I tu mam orzech do zgryzienia. Ta rabata jest na wprost tarasu. Chciałabym na tył posadzić jaki "zielony płot", ale nie wiem co. Zaraz za ogrodzeniem sąsiedzi mają kompostownik!!! Muszę to miejsce zasłonić. Pociągnęłabym osłonę po całej długości ogrodzenia, a jest tego trochę. Kilkadziesiąt metrów. Derenie o czerwonych pędach przesadzę na bok na miejsce dereni jadalnych, bo one zupełnie nie chcą rosnąć. A w powstałym wolnym miejscu chcę zrobić szpaler hortensji limelight - coś podobnie jak u Justyny -Stychaz - patrzcie na zdjęcie "panorama" - mnie powaliło limki
Powyżej w połączeniu z czerwonymi trawkami. Gdyby podobnie czerwone trawki, ale wysokie umieścić jak pisała AGA za RH przy rabacie z grujecznikiem, byłoby nawiązanie.
Tylko czy takie czerwone trawki pasują do fioletowo/różowo/niebieskiego koloru większości kwiatów jakie u mnie rosną??
Tu widać ten fragment rabaty
Witaj Bogdziu, u mnie jeszcze ptaszyny zbierają, co się da w ogrodzie... Troszkę jest owoców na Irgach, troszkę na Berberysach... A i kompostownik obfituje w jedzenie, ( nie mam tam żadnej chemii, ani nawozów) więc na razie mają co jeść... Ale kupiłam już słoninkę i nasiona mam swoje, więc przy mrozach będę je dopieszczać...
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam zawsze... Serdeczności dla Ciebie, Bożenko...
Masz rację Dorotko w tej chwili ptakom nie brakuje jedzenia bo pełno jest pozostawionych jabłek i róznych nasion na roślinach ale w bardzo wielu krajach ptaki karmione są przez cały rok, ludzie po prostu lubia na nie patrzec i miec je blisko.Pozdrawiam Cię serdecznie.
Bogdziu, też je lubię obserwować i cieszę się, że są w ogrodzie... Mam cztery koty i jednego dochodzącego dzikuska, więc muszę uważać, bo one tylko czyhają na gotowe... Ale ptaki są mądre i to mnie cieszy... Zawsze staram się wieszać jedzenie na wiotkich gałązkach, gdzie koty nie dadzą rady po nich chodzić... Bo lubię i jedne i drugie... Pomagają mi w końcu w ogrodzie, więc trzeba dbać i o ptaki i o koty...