Miałam 2-3 dostawy konskiego obornika,. Wydaje mi się, a w sumie jestem pewna, że to mi ściągnęło turkucia podjadka. Wielkie larwy znajduę tuż obok obornika, w kompoście ale fakt, będzie można trochę przemieszać z kompostem, bo moge zamawiać go na ciężarówki [dowóz dużo drożej wychodzi niż sam kompost!] i potem jeszcze starac sie dac grubsza warstwe kompostu na wierzch.O zielonym nawozie też muszę pomyśleć. Niech tylko mi się okaże, ze zaprzyjaźniony rolnik ma glebogryzarkę.
Wczoraj walczyłam, nie zgadniecie z beczką. Wkopana w połowie do ziemi od 10 lat, a ja jeszcze w niej zrobiłam kompostownik. Teraz trzeba wybrać ziemię z niej....nie wiem ile mi to zajmie czasu bo ziemia jest zbita, na dodatek trzeba sięgać w dół a potem nurkować ....beczkę okopałam wczoraj dookoła i kręgosłup dostał mocno w kość, a beczka ani drgnie.
Też mi przyszło zmagać się znów z kopaniem
A gdybyś na tej ziemi zrobiła jeden wielki kompostownik na zasadzie rabaty No dig? Skoro na piasku się robi takie rzeczy (np. Brzozowa tak uzdatniała), to może i u Ciebie? Jak najwiecej materii organicznej tam trzeba, może przekopać glebogryzarką z obornikiem? Masz w pobliżu stadninę? Lub Może posiać łubin albo bobik?
Piękne zdjęcia z truskawkami i kompostem. Dużo już się dzieje
Problem jest taki, że pod ten kompostownik w stajni się teraz nie da podjechać bo się zakopie. Przyczepki też nie mam, musiałabym kogoś szukać. Wszystko jest do ogarnięcia
A prosze bardzo
Katalpa...Tak sie cieszylam jak ja wreszcie kupilam, i to w takiej wielkosci jaka chcialam...
Przez pierwszy sezon. W kolejnych jej obiecywalam, ze jak sie nie poprawi to ja wyrzuce. I w koncu to zrobilam. Nie widzialam sensu trzymania drzewa, ktore ,, nic nie robi ( slowa zaczerpniete od ogroowiskowej kolezanki)
Bardzo pozno startuj, inne drzewa juz piekne, zielone, ona jeszcze naga.
Nie lubia jej ptaki, nigdy nie zalozyly w jej konarach gniazda.
Bardzo szybko lapala mi maczniaka.
Jej liscie jesienia nie nadawaly sie na kompostownik.
Bardzo lamliwa, lekki wiaterek i kolejny konar lecial.( tez mialam szczepiona)
Dziwie sie ze wlasciciele tego drzewa o tym nie pisza.
Nasionka lotosu sztuk jeden, wydlubalam sobie z podarowanych, zasuszonych kwiatow, tz serca. Jak zobaczylam ze cos sie zazielenilo, w te pedy pojechalam do lotosowej farmy i dostalam cala garsc. Nasiona roznych odmian sa u nich do kupienia, ceny fajne.
Sa tez do kupienia w Polsce na roznych stronkach internetowych.
Cebulowe jakoś tam sobie poradzą, ale na pewno byłyby dorodniejsze. Zimozielonym jest jeszcze trudniej. Mamy na szczęście trochę wody w zbiorniku, luty był deszczowy, teraz woda się przydaje.
Czytasz Capka, to już wiesz, że ogrodnikowi nigdy pogoda nie dogodzi Znalazłam piękne zdanie, akurat na marzec:
'zima broni się przed atakami wiosny' - wypisz, wymaluj
Każdy poradnik ogrodniczy zawiera taką informację, że w czasie odwilży, w dni bezmroźne należy podlać rośliny zimozielone Wiosną jakoś to ulatuje, a przecież nie padało już tak dawno!
Co do kwaterek wierconych - tych jak dotąd żaden zwierz nie niszczył, myślę, że to zamurowanie jest dość twarde i nie do ruszenia.
Radosne widoczki kompostownik wygląda bardzo apetycznie! Te same mam dylematy z podlewaniem, widzę że straszliwa susza i dziś zastanawiałam się, czy nie trzeba by odkręcić wody w ogrodzie. Jak te biedne cebule mają wyłazić? Na dzień dobry jakieś pomarszczone są i bez wigoru. Pozostałe rośliny także wyraźnie zainteresowane wodą.
Dyskusja o owadach - u mnie było o domkach, nie jestem przekonana do takich domków dla wszystkich owadów, też chyba pójdę w te murarkowe dziurki. Twoje murarkowe świetne
Jak ja się cieszę, że to napisałaś. Miałam dziś dokładnie takie samo wrażenie patrząc na runianki. Ruszyłam nawet po konewkę ale potem stwierdziłam, że chyba jestem nadgorliwa i podlewanie w marcu to przesada. Jutro nadrobię
Z domkami dla owadów też się zgadzam - kupne wydumki się nie do końca sprawdzają, z rurkami mam te same obserwacje - u mnie rurki wyciągał dzięcioł. Od jesieni odkładam wszystkie niepotrzebne kawałki kantówek, też będziemy nawiercać. Zastanawiam się tylko czy zabezpieczać dodatkowo jakąś siatką/kratką czy odpuścić.
Wszystkie Twoje widoczki piękne i optymistyczne bardzo, od krokusów po kompostownik
dobra łopatka, która się nie gnie bardzo usprawnia pracę Truskawki w oranżerii będą świetnie rosły, nim będziesz wysadzać to już fajne krzaczki będą. A tulipanek nie najlepiej świadczy o ogrodniczce że się na kompoście znalazł celem kompostowania zamiast na rabatce celem podrośnięcia by za rok lub dwa cudnie zakwitnąć. To nic nie kosztuje, a po co potem wydawać na kolejne cebule jak można inną roślinkę sobie kupić Taki mały wyrzut sumienia A tak serio to ja takie cebulki w łące sadzę i czasem coś tam zakwitnie jak nornice nie zjedzą
Też dodaję kartony. Aby mocznik zadziałał, to w moim przypadku (kompostownik ma ponad 2 m3) trzeba by przesypywać warstwy suchym mocznikiem. Na m3 ok. 2-3 kg mocznika, albo sporządzić z tej ilości mocznika 5% roztwór i zlać nim zawartość kompostownika. Musi być 5%, żeby roztwór zadziałał.
Nie wiem, czy dżdżownice gustują w roztworze mocznika.
Haniu, ale przecież roztwór mocznika możesz sobie zrobić w proporcjach jakich chcesz. Moim dżdżownicom nigdy to chyba nie przeszkadzało, zawsze było ich sporo. Ja dodaję też do kompostownika sporo celulozy w postaci wytłoczek po jajkach i czystych kartonów.
Choć po prawdzie kompostownik to głównie eMa zajęcie
Przy okazji przetestowałam nową łopatkę i powiem tak: życie ogrodnika stało się piękne... jest ostra, dobrze i sprawnie można wybrać ziemię i posadzić lub przesadzić coś, będzie mi ogromnie ułatwiała pracę. Rękawice "Magarowe" i "Tarciowe" również bardzo udane, Magarowe trochę przyjemniej leżą i otulają dłoń, Tarciowe jakby delikatnie mniej, ale tylko delikatnie. Obie postaci rękawic warte polecenia.
Rozpakowałam też truskawki i wygląd lekko mnie zmieszał... tak nie wygląda goły korzonek czyli frigo... Czy mylę się? To co teraz z nimi zrobić? Chyba nie do lodówki? Na razie postawiłam w oranżerii. Niech się oswajają z miejscem, a ja z pomysłem, co dalej.
Nieszczelny kompostownik potrafi zaskoczyć, cebulka tulipana jednak nie poddała się procesowi "kompostyzacji"... hmm... to jednak nie świadczy najlepiej o procesach tam zachodzących?
W połowie przyszłego tygodnia zamierzam rozpocząć na dobre prace porządkowe, obcinać, wycinać, przycinać. Miną mrozy, będzie ciepło, a może nawet coś dobrego wydarzy się na świecie, łapię promyki nadziei i z nimi rozpoczynam kolejny tydzień. Pozdrawiam Was ciepło!
Posadziłabyś mu, w ramach wdzięczności za cud kompostownik i łażenie w deszczu po paczki, łan zwykłych kuklików. Miałby trochę radości. Kukliki mogą robić za zadarniacz pod oczarem.
Ziemię mam niestety gliniastą. Kupiłam dolomit,mączkę i kory też troszkę mam.
Tylko nie wiem ile dać mączki worek 20kg pewnie będzie mało. I obornik muszę dokupić.
A co do kompostu, 2 lata temu kupiłam plastikowy kompostownik i wrzucałam tam wszystko: obierki,fusy, skoszoną trawę, ziemię z doniczek. Może już w tym roku będzie co wybierać.
Z tyłu domu zamawiamy drewniany domek narzędziowy i będę przenosić kompostownik to przy okazji trzeba będzie wybrać zawartość.
Chciałabym ogórd z prostymi liniami żeby łatwo było kosić i ewentualnie powiększać rabaty.Dlatego też nie będziemy jeszcze montować obrzeży w postaci kostki itp. bo jak znowu zmienią się plany będzie łatwiej powiększyć rabatę albo coś zmienić.
A miskanty może między klony?
Jak się uporam z tym, następnie w kolejności jest południowa strona ogrodzenia.Aktualnie są tam posadzone w trawie tuje (wysciółkowane skoszoną trawą), i albo dosadzimy tuje żeby było jednolite naszadzenie albo przesadzamy tuje i dajemy coś innego, laurowiśnie?
Ale jest to miejsce bardzo wietrzne a przed żywopłotem też chciałam zwiększyć rabatę, więc nie wiem czy jest sens inwestować w droższe rośliny które będą tylko tłem.
Madzia wiem o czym mówisz, w tamtym roku się za głowę łapałam jak ścinałam trawy... Posprzątana masz pięknie i tyle roślin, tyle rabat, kompostownik zasiliłaś na maksa. Jesteś pierwsza i najlepsza! Brawo pracusiu❤️☺️
Eee, fajnie to sobie wymyśliłaś od razu na wejściu robi się jakoś przyjemniej Ja od kilku dni zgniatam skorupki i pod krzaczek lawendy
Kompostownik jest czarny firmy Patr.. G...p. Oj, wciągające to wszystko, do czego to doszło? Żebym kompostownik sobie kupowała? Nawet przez myśl mi kiedyś nie przeszło