Zmierzyłam, są co 50 cm, ale to za mało - sama jestem w szoku jak urosły w rok, co najmniej potroiły objętość.
Podobają mi się, zaczynam się zastanawiać czy nie posadzić ich między brzozy jak przesadzę stamtąd kulki bukszpanowe (bo ich nie widać) i berberysy Orange Pillar (bo zrobiło się tam zbyt dużo cienia i się nie wybarwiają)
Tylko nie wiem, czy trzcinnik sobie poradzi jak brzozy mu będą całą wodę zabierać.
No właśnie jak żyć Taką wiedzę nabierzemy z czasem. Póki co musimy pewnie przejść kolejne etapy nauki poprzez sparzenie Ale na hortensje chyba nic złego nikt nie powie
Ok zaczynam studiowac dokladnie wątek i przestaje podlewac drzewa a bukszpany mam podlewac na ten upal codziennie czy tez rzadziej a wiecej? Jestem totalnie zielona w temacie ogrodu
Serby oczywiście, że pamiętam. Brzozy już całkiem spore. Host i paproci dość późno ruszają, więc może przebiśniegi i fiołki. Dodałbym też dwie lub trzy sztuki jakiejś strzelistej rośliny na pionowy akcent.
Tu gdzie brzozy będzie zakątek z hostami i paprociami. Do jesieni powinien mi em teren przygotować. Jeszcze Anabelki bym posadziła. Czy dadzą radę hm.
Co jeszcze tam posadzić?
Nie okrywamy bukszpanów na zimę. I nie nawozimy dla pędzenia przyrostów.
Tak częste lanie wody tez jest nie dobre, bo korzenie mogą zgnić. Na poczatek lepiej 2 razy w tygodniu podlać 4 wiadrami. Po dwóch miesiącach mozna przejść na 1 raz w tygodniu po 4 wiadra. Zasada jest prosta - lepiej rzadziej a obficiej niż często i po trochu.
wątek Makusi i mniej więcej od tego miejsca rozmowa o podlewaniu sadzonych drzew. Arytokratki, o których mowa to brzozy. O cięciu bukszpanów tez poczytasz
Witaj Asiu. Z drzew sadzimismy: umbraculifery, tulipanowieca, ambrowce, brzozy i graba. Na razie się trzymają.
Widziałam za również zaczynasz przygodę w tworzeniu ogrodu. Słuchaj cennych rad Toszki. Na poczatku łatwo nie będzie ale później roślinki wynagradza tobie ciężką pracę. Trzymam kciuki.
Gruszko właśnie mam w planie brzozy i derenie. Derenie chciałam zrobić roślinami, które będą się powtarzać. Jak zrobię mapkę, wrzucę moją wizję i mam nadzieję, że doradzicie
Na dole na szczęście rosną olchy i wierzby, one też osuszają, brzozy rosną też po północnej stronie naszej działki u sąsiadki, za nimi jest staw.
Na mojej działce jest spadek na długości w okolicach 1,5 metra. W porównaniu z Twoją, to niewiele. Celowo zrobiłam tam niewielki zakątek brzozowo- dereniowy. Brzozy najzwyklejsze. Nawet podczas długotrwałych opadów deszczu nie gromadzi się tam woda, a ten kawałek tworzy dobre tło i jest bezobsługowy poza wczesnowiosennym przycięciem dereni. Brzozy świetnie zbierają nadwyżki wody.
Oh wow sie nazywa, bardzo fajnie wyglada, liczę że z roku będzie coraz większa w ten weekend nie biegam, za to chodzę po gorach z synem w przyszły biegnę półmaraton w Grodzidzisku i spotykam sie tam z Marzenką
A ja spojrzałam na berberysy i doznałam olśinenia że takie ładne są A Ty Toszka piszesz żeby się w nie nie pakować. Ja już nie wiem w co się pakować : cisy= walka z misecznikami, bukszpan= ćma, berberysy tracą urodę z czasem... I jeszcze te brzozy pijaki JAk żyć?
Jak sadzę rośliny to zawsze robię wokół taką misę żeby woda nie uciekała
Wodę z węża też leję do konewki i potem dopiero pod rośliny, wtedy wiem ile dostały np.hortensje i podlewam rzadziej a więcej
Korę mam na rabatach,więc tak nie wysycha szybko
No i mam beczkę na deszczówkę 1000l
Dzisiaj odkryłem że w moim ogrodzie był łoś i to sporych rozmiarów bo postanowił sobie zrobić przerwę od jedzenia zielska i tym sposobem zjadł mi parę sztuk jabłonek i brzozy taki miał on apetyt oraz zdeptał parę irysów syberyjskich no ale to tylko zwierzę.
Na przykładzie tego zdjęcia wyjasnie ci Marto dlaczego podlewanie świeżo posadzonych roślin może być nieefektywne.
Wokół pnia dobrze jest zrobić tzw. misę, czyli niewielki dołek - jak misa - ciut o średnicy większy niż była bryła korzeniowa i tam lana woda utrzymuje się, a nie rozlewa. Ważne to jest w upały, bo dużo wody potrafi wyparować błyskawicznie lub rozlać naokoło, a w efekcie tylko 2-3cm w głąb jest mokre
Nigdy nie leję z węża bo to złudne i... durne - tak stoisz i liczysz, liczysz i stoisz
Biorę konewkę, lub dwie, kubeł i do nich leję z węża. Z jednym lecę pod roslinę, a w tym czasie nalewa się do drugiego. Efektywność podlewania drzew i krzaków jest o milion lepsza i wydajniejsza, bo lejesz idealnie w korzenie, a nie rozbryzgujesz naokoło. I jeśli ziemia w misie ubije się, stwardnieje to co kilka dni warto wierzchnią warstwę przegrabić, by otworzyć "pory" gleby.
Kilka dni temu wykopaliśmy i przesadzaliśmy dużego cisa. Co dwa-trzy dni dostaje 4 kubły. Dziś mu będe robić kontrolny dołek (bo widzę jak lekko zaczynają przyrosty zwisać) i w razie czego dostanie na noc węża z ciurkajacą wodą (to na prawdę ma ciurkać a nie lać się i rozlewać).
Widać że cała rabata na zdjęciu lana, a nie pod rosliny. No, brak ekonomi
Korą wyściółkować trzeba, to dłużej wilgoć utrzyma, a to oznacza mniej podlewania i mniej parowania wody.
Jesli te brzozy miały maleńką bryłę korzeniową to tym bardziej wody im trzeba.
I tak się zastanawiam, że jesli masz tylko licznikową wodę to czemu nie zainstalujesz sobie beczek na deszczówkę? Ja mam wkopane 4 beczki po 200l i to jest olbrzymia oszczędność do podlewania.
te płaczące brzózki -to te ,co przesadziłam ze skarpy rodkowej jakoś nie lubię wyrzucać roślin i inne miejscówki im wynajduję
wieczorkiem zajrzę do Ciebie -coś tam w pracy zaglądałam ,ale nic nie pisałam ,bo z telefonu nie bardzo lubię
buziaki
fajna nowa rabatka bedzie
dzięki na razie wszystko dzielone ,malutkie ,ale urośnie
Marta to masz tak jak ja ze swoją różą Laguną Widzę, że zdechnięta ale żyje nadzieją, że w jakiś magiczny sposób puści nowe pędy w przyszłym roku
Szczerze? Na Twoim miejscu kupiłabym malutkie, piękne brzózki. Dbałabym i podlewała Rośliny bardzo szybko rosną, czasem nie warto rzucać się na "to duże"
Tylko szkoda wywalonych pieniędzy na te które już są Oby facet uwzględnił reklamację.
Aniu one drogie jak na swój wiek nie były. Nigdzie w okolicy w ogóle nie mogłam dostać tych brzóz, więc wydawało mi się, że złapałam Pana Boga za nogi
Buk mi zmartwychwstał, hakuro ożyła, Kocimiętka się koci, werbena przesadza, a juki nie mogę zwalczyć. Może i brzozy sobie do serca to wezmą
Planowałam brzozy przy altanie...ale zaczynam się poważnie nad nimi zastanawiać...
Mam nadzieję, że Pan brzozowy coś doradzi!
Polinka - człowiek uczy się na błędach. Zawsze lepiej uczyć się na czyichś, niż na swoich Więc już wiesz, że przy Arystokratkach trzeba mieć nawodnienie, albo mocne ręce