Elu! Dzięki, lubię paprocie i takie zakątki naśladujące naturę.
Roślina, o którą pytasz to tojeść rozesłana, u mnie żyje swoim życiem, pojawia się w różnych miejscach. Pojawiła się też na rabatce z różami i na trochę ją tam zostawiłam. Czasem ją usuwam, a czasem zostawiam, jeśli mi tam pasuje.
Spółki Wodnej nie ma. Na mapach jest, ale nie Gmina za jego udrożnienie odpowiada, tylko każdy właściciel na swoim kawałku... Gmina dla dobra ludzi czyści go co 5-10 lat, a nie musi Taki jest fakt
Przecież ktoś ten row wykopał musial nanieść na mapy geodezyjne.
Gmina może wykonać takie prace tylko musi mieć pozwolenie właścicieli na terenie których ten row przebiega tzw. wejście na teren. Dużo też zależy od Rady Gminy.
Tego jest rów czyj grunt, ale jak jest wyższa konieczność to może to zrobić.
Sama biegałam po właścicielach gruntu jak udrazniali u nas zbieracz melioracyjny.
Związek spółek wodnych jest na tym terenie?
Alicja żebyś ty wiedziała ile mnie się podoba róż? Teraz pojadę i będę czyścić róże. Mocno ucierpiały przez te codzienne ulewy.
Teraz będę rozmnażać swoje róże jakim sposobem jeszcze nie wiem.
Elu! Pięknie wszystko kwitnie, róże, jeżówki, lilie, kolorowo, bujnie.
Rzeczywiście cudna ta róża, bardzo lubię właśnie białe. Novalis też ładna. U mnie niestety już nie mam miejsca do sadzenia, a tyle różnych roślin jeszcze by się chciało mieć u siebie.
Olchy potrzebują mieć nóżki w wodzie. Zawsze olcha rosła na brzegach rzek, strumyków czy przy rowach. Przy rzekach pod ich korzeniami oczywiście w czystej wodzie raki żyły. Przysmaki z dzieciństwa.
Jaki piękny zakątek naturalistyczny. Mam 3 paprocie w ogrodzie nie wiem skąd się wzięły nie kupowałam ich. Nie rosną tam gdzie trzeba chętnie bym je przeniosła do mojego lasku, ale boje się je ruszyć
Ogród o tej porze piękny z fot widać. Ja nie mam takiego oka aby detale wyszukiwać.
A co to za roślina niska przy samym murku chyba na żółto kwitnie. Paproć powyzej
Deszcz działa tak samo jak prysznic z węża. Może masz za słabe ciśnienie? Parę kropel nie wystarczy niestety.
Dobrze Elu, że wspominasz o wrotyczu. Ma działanie odstraszające. Jak miło, że wspomagasz innych dobrą radą.
Wężem i z powrotem powchodzą w to samo miejsce. Też mi doradztwo. Są środki ekologiczne i chemia które trzeba odpowiednio stosować. Np wrotycz można kupić suchy w aptece lub samemu zerwać na polu. Zrobić gnojówkę i opryskać. Przepisy w necie. Teraz były duże opady msxycnie ma.
Ania zaniemówiłam piękne miejsce, Kaszuby bardzo ładne, ale daleko. A jak z dojazdem to gdzieś przy trasie?
Rzeczywiście ludzie kupują na potege. Wirus ich nauczył że oprócz mieszkania w bloku trzeba jeszcze coś mieć.
Moi sąsiedzi kupili ze stawem pięknym ok 1,5 ha za bezcen koło Torunia. Teraz się za głowę łapią jak oni to ogarną.
Drugi za Grodziskiem 3 ha z lasem teraz karczuje. jak to chęć posiadania skrawka własnej ziemi wyzwala u człowieka siły.
Danusiu musisz jeszcze poczekać po tygodniu powinny już być widoczne efekty.
Pomieszaj co jakiś czas wodę w oczku, albo tak jak pisałam kilka wiader podłej woda z oczka i tyle samo wlej. Trzeba się różnych sposobów chwytać.
Jest ciepło i woda zakwita glonami jedynie co możemy to pomoc aby nie zakwitła.
Grzesiu to niech dalej wywijają. Piszesz o podlewaniu? U nas tyle wody ze mogę ci wysłać. Wczoraj była taka ulewa przez godzinę czasu ściana wody. Moje suche oczka wypełnione były po brzegi. W oczku mokrym ryby pływały poza oczkiem te małe.
U nas codziennie po dwie ulewy przechodzą. Róże mam już w katastrofalnym stanie wytrzaskane wszystkie płatki. Jeszcze mogę liczyć na te późniejsze.
Pod ciężarem wody drzewa się łamią.
Ze skrajności w skrajność z tą pogodą wychodzi. Za tydzień ma być upał.
Jak nie wiesz co z jarzmiankami to muszę zajrzeć w necie. U mnie mają się dobrze.
Gaura cinjuz ładnie kwitnie. U mnie leży już nie miałam dzisiaj siły wszystkiego podnosić i otrzepywac z wody.
Ja mam różowa, ale u mnie taka wysoka. Tak sobie myślę może ta odetka ma za dobrze bo na ziemi kompostowej.
U mnie też jeżówki zadusila. Przywiozłam 3 kępki a ona 10 razy większy teren zajęła.
No tak byłam u Danusi najgorszy ten upał ponad 30 stopni, bardzo źle znoszę upał. Na szczęście w pewnym momencie zerwał się wiatr i to powietrze już tak nie wisiało.
Nasadzenia ekstra, ale to trzeba wiedzieć co posadzić obok siebie aby wszystko dobrze wyglądało. Wszystko mi się podobało. Zbiorniki wodne jednak to mój konik i tam najwięcej podziwiałam. No i wspaniałą gillenia jak ona mi się podoba.
Dobre spotkanie Wrocław przyjechał,ale krótko 2,5 godziny to co to za rozmowa, wszystko po lepkach. Najważniejsze, że się poznaliśmy.
Elu mi jarzmianki znikły po zimie
I chyba nie bedę z nimi eksperymentował, może ziemia nie ta?
Elu sam się dziwię czasami jak mi te rośliny zaczynają wywijać. Dużo podlewania i ciągła robota ale tak bez przesady (przecież nie ucieknie)