Iwonka, napisałaś tak długi post, że muszę zacytować!
Ad. 1 Ba, nawet nie wiesz jak ja się ucieszyłam, że Ty przyjeżdżasz. Doskonale rozumiem, że mogłaś czuć się zagubiona, bo ja sama nie raz tak się czuję w różnych podobnych sytuacjach. I wiem jak to pomaga, kiedy ktoś podejdzie i "ułatwi" wejście w grupę. Zresztą czekałam na Ciebie jak na starą, dobrą znajomą. A potem w drodze powrotnej uświadomiłam sobie w samochodzie, że ja z Tobą prawie wcale nie pogadałam i zrobiło mi się jakoś smutno.
Ad. 2 No to nieźle się jeszcze powłóczyliście. Wyrazy uznania dla Zbyszka. Wcale się nie dziwię, że następnego dnia poległ.
Ad. 3 bez komentarza
Ad. 4 Doskonale wiem o czym piszesz. Często jest tak, że mając kontakt z kimś, kogo nie znamy osobiście tworzymy sobie jakiś bliżej nieokreślony obraz tej osoby. I kiedy następuje spotkanie w realu mówimy "o rany, zupełnie inaczej sobie Ciebie wyobrażałam", ale nie potrafimy sprecyzować jak właściwie to wyobrażenie wyglądało. To samo miałam teraz z Ewą Bacową, tzn. wydawało mi się, że jest że tak to określę nieco większej postury, a to drobna kobitka jest. Być może takie moje wyobrażenie powstało na podstawie dwóch przesłanek. Po pierwsze Ewa jest z gór a góralki to mocarne kobiety, a po drugie ma ogromny ogród i jakoś mi to myślenie poszło w tym kierunku, że z takim ogrodem może zmagać się "fest baba".
Ania Zana była ode mnie szybsza. Nim ja przeszłam przez ten cały tłok do Ciebie to Ania już się witała. Ale spotkanie z Tobą było dla mnie ważnym wydarzeniem bo na Ciebie czekałam najbardziej.
Cudowne są takie znajomości.
Grześ zakręcony jest, he he.
Dzisiaj trawy posadzę i zrobię trochę roszady na byłej folkowej. Pomidorki koktajlowe rozsiały się też. Przy płocie to gigantyczne drzewo pomidorowe rośnie A swoje gdzie posadziłaś?
Witaj Beatko. Miło było Cię widzieć w Pęchcinie. Ładnie zaczęłaś zmagania. Od najładniejszego ogrodu - u państwa Szmitów. Bynajmniej ja nim jestem zachwycona. Czasami taki odbiór sprawia, ze inaczej patrzymy na rośliny. Często tutaj dziewczyny kopiują nasadzenia, zestawienia roslin, całe rabaty. Ale najlepszy moment w tym całym ogrodniczkowaniu jest wtedy, gdy juz poznamy wymagania roślin, zasady tworzenia kompozycji i przestajemy kopiować. Wtedy jest szansa na własny, piękny ogród we własnym, lubianym przez właścicieli stylu. Zyczę ci tego Beatko. pozdrawiam.
Alicjo, przyszłam się przywitać. Miło was było poznać w Pęchcinie. Obserwowałam was przy robieniu zakupów, zgrany duat tworzycie.
Teraz już dodałam ogród do obserwowanych. Pora tu wrócić i poznać wątek
Sporo zakupów poczyniłaś. Jeszcze masz miejsce? Bo ja już rozważnie muszę kupować z braku miejsca...
Ciekawa jestem tych opasek, co to? Czytam, ze w dużych ilościach sprzedają ?
Aniu, bardzo Ci dziękuję za takie miłe powitanie. Przybiegłaś się z taką radością przywitać, ze zaraz radośnie mi się zrobiło i bardzo cieplutko na sercu. To przywitanie z tobą na długo będę pamiętać, bo to było takie osobiste, jakbyśmy się znały nie wiadomo jak długo.
Aniu, jesteś śliczną dziewczyną. Taką promienną, radosną, byłoby fajnie taką cię widzieć na awatarku
Super, że mogłyśmy się spotkać w realu. Gdyby Zbyszkowi nie chciało się jechać, nie miałabym jak dotrzeć. Biedak odsypiał w niedzielę.
Buziaki
U mnie to samo. Na razie kiepsko z drugim kwitnieniem...
Aniu,
1. Bardzo cieszę się, ze się poznałyśmy. Ze podeszłaś się przywitać, wręcz przyleciałaś, jak na skrzydłach. Nie masz pojęcia, jak było mi miło. Czułam się trochę zagubiona, bo nikogo nie rozpoznawałam A ty tak na wejściu zaraz stałaś się kimś ważnym, ja poczułam się pewniej. Dziękuję Aniu.
2. Nam trochę dłużej zajął powrót, musiałam jeszcze zobaczyć szklarenkę Ewy, przebiec po ogrodzie, zjeść pyszne ciasto, bo Ewy mąż przygotował , potem zaliczyć Ani ogród, a na koniec odbieraliśmy z Tczewa córcię, przy dworcu czekaliśmy, bo wracała z wakacji i do domu nie miała dojazdu. W domu byliśmy o 1.00 w nocy. Zważywszy, że wyjeżdżaliśmy rano o 4.15 - to podziwiam mojego Zbyszka, jedynego kierowcy jakiego mam Dał radę, ale wczoraj odsypiał zmęczenie
3. Zdjęcie cudne. No, trzeba mieć to "coś", żeby fotografować w ten sposób. Masz babo talent.
4. Wiesz Aniu, jakoś inaczej sobie Ciebie wyobrażałam. Nie wiem już jak, ale inaczej. A może wcale sobie ciebie nie wyobrażałam, bo ta rzeźba chyba zajmowała mój umysł. Powinnaś jednak pokazać swoją twarz
5. Jeszcze sobie kiedyś pogadamy w realu, obiecuję. Teraz już się znamy, drugi raz będzie łatwiej
Iwonko, Piszesz nawiasem o synku? Super Gratuluję. napisz więcej na pv
Pomysł z dzwoneczkiem muszę wdrożyć.
A za 2 miesiące chyba mi się rodzinka powiększy. Tola mi uciekła do swojej miłości ulicznej i będą pewnie małe szczeniaki...
Co do rudbekii, kiedyś wprowadziłam do ogrodu tą omszoną. Sąsiadka ma jej dużo. Ona się wysiewa mi w dziwnych miejscach. Pozwalam jej rosnąć, bo taki słoneczny klimat wprowadza i za każdym razem trochę inne kwiatki ma