Wrześniowe Aganiowo?...szczerze ogrodowo mamy zaległości, ale co tam
eM skosił trawnik, kancików nie ma, wszędzie mam floksy, jeżówek mało,
dużo trzcinnika krótkowłosego, hortensje kwitną oszałamiająco
dużo radości niedoczas ogrodowy mi pozostawia
rabaty gęste, chwastów nie widać
Hm, nie mam zawciągu. Nie wiem o którą roślinkę chodzi. Tu po prawej fioletowe to przycięty i powtarzający ślaz mauretański. Wyżej różowe floksy. Po lewej hortka, kulka przegorzanu i srebrna bylica...
Aniu, ja swoje klony kupowałam w Kordusie, w Woli Mrokowskiej ale to już dawno. Myślę że nie jest to trudno dostępne drzewo. Jedynie mogą być różnie szczepione. Mi właśnie zależało żeby były bardzo nisko i takie się udało zdobyć.
Dalia Creme de Cassis bardzo ładna, choć przyznam że oczekiwałam więcej. Bardziej mi się podobają dalie w typie Cafe au Lait.
Floksy w hortensjach nieustannie mi się nasiewają. Powstaje taka delikatna, zwiewna odmiana, o lawendowo liliowym odcieniu, niemal niebieskie przy pewnym świetle. Uwielbiam je i pozwalam na zasiedlanie rabaty. Po kwitnieniu nawet przesadzę kilka w inne miejsca, niech się mnożą
U mnie floksy już też zaczynają kończyć Na ich miejsce zakwitną astry za moment, bo ja tnie przycinam floksów z braku czasu więc na drugie kwitnienie raczej nie mam szans
Pięknie jeszcze wszystko kwitnie i floksy jeszcze Ci kwitną, u mnie już przekwitły i musiałam większość wyciąć, bo szara pleśń strasznie w tym roku zaczęła je atakować, a liczyłam na drugie, mniejsze kwitnienie, zawsze jeszcze jakieś pojedyńcze kwiatki zakwitły.
U mnie popadało dziś w nocy, nie za dużo ale wystarczy żebym z żalu na zawał nie zeszła, patrząc na usychający ogró. Popsuł mi się hydrofor i musiałam czekać do soboty na syna. Żal było patrzeć na zarurkowane hakonki i mętnie zwisające liście dereni. Totalna pustynia. Floksy nawet poprzekwitały. Mam doła ogrodowego przez to.
Jeżówki już powoli przekwitają, kwitną jeszcze niektóre floksy, zaczyna się era rozchodników i rozplenic. Rabata angielska już nie kipi kolorami, coraz więcej bylin zasycha. Idzie jesień.
Gosiu, jeżówki więdły w lipcu i na początku sierpnia gdy była cały czas susza. Teraz czasami trochę popada, jest poranna rosa i ja podlewam w weekendy i to im wystarcza. Oczywiście dolne liście im zasychają ale tak mam z wieloma roślinami na kaszubskich piaskach.
Zbiorowo podziękuję w imieniu rabaty jeżówkowo-marchwiowo-werbenowej. Znaczy, że koniecznie trzeba ją powtórzyć i w innych miejscach. Przyznaję, że też mi się podoba najbardziej.
Sylwia sarny mają swoje ulubione rośliny. Nie mam innego wyjścia tylko nasadzić ich tyle, żeby nie dały rady wszystkiego zjeść. A poważnie to mam im za złe niszczenie krzewów, bo pozostają na nich trwałe ślady. Ostatnio tak załatwiły kalinę Kilimandżaro. Tą akurat nie pierwszy już raz.
Aga - pewnie tak właśnie mają. Zaskoczyło mnie to jednak trochę. Przynajmniej nacieszę się kwiatami, bo je będzie dobrze widać.
Zuza ja chcę mieć kolorową wiosnę i lato. Praktycznie od września (w zależności od pogody) i października nie jeździmy już tak często. Miałam jeden sezon, że zafiksowałam się na floksy i nakupiłam sadzonek korzeniowych różnych odmian. Dalej mi się podobają i uwielbiam jak pachną.
Aganiu tojad robi wrażenie. Ciekawa jestem czy mi się tam rozsieje, bo świetnie wyglądałaby cała kępa. Wcześniej bałam się sadzić ze względu na dzieci. Mam też taki biało-niebieski, ale nie jest tak okazały.
Ula to dobrze, że w końcu coś widać. O to mi chodziło właśnie. Teraz szykuję się na wrzesień, odbieram zaległy urlop i zamierzam go wykorzystać ogrodowo. Oby tylko pogoda sprzyjała.
Asiu, Dorii, no nie wiem co napisać. Z jednej strony okoliczności przyrody są piękne i sama się nimi często zachwycam, a z drugiej strony widzę tyyyle rzeczy, które jeszcze są nie takie jak bym chciała. Ale generalnie z roku na rok jest lepiej.
Romo bardzo sobie cenię twoje zdanie. Jestem spokojną osobą, to zamieszania dużego nie robię. A tak na poważnie, to nie wyobrażam tam sobie jakichś grubszych ingerencji w zastany krajobraz. To co było łąką, łąką ma pozostać, tylko bardziej ukwieconą.
wysiejesz w przyszłym roku- dobrze mieć już plany na następny sezon
ja jakoś też w nie nie wierzyłam. Takie cienkie szczypiorki sadziłam a teraz bardzo się nim cieszę. Mam nadzieję, że uda mi się zebrać nasiona, trzymaj kciuki.
Maczki super kwitły, przetrwały ze trzy krzaczki ale za to urosły całkiem spore- teraz juz kończą kwitnienie, do tego rozpanoszyły sie tam floksy z kosmosem więc maczki nieco zagłuszone zostały. Jestem z nich bardzo zadowolona, mam nadzieję, że się wysieją, bo torebek nasiennych sporo
A, nie doczytałam. No tak, floksy są widoczne cały sezon.
Moje astry są straszliwie późne Zawsze się zastanawiam, czy w ogóle zdążą zakwitnąć - zwłaszcza te drobniutkie.
To przybij piątkę Floksy wbrew pozorom wcale nie są babcine, w zestawieniu z trawami potrafię wyglądać obłędnie. A o onętkach zapominam, że one zapewniają kolorowe kwiecie pod koniec lata, a to bardzo cenna właściwość Ja mam wszystkie kosmosy z rozsady, inaczej wypielę, zagrabię, albo coś na nich posadzę