Asia- zapomniałam jak sie wgrywa foty, nie wiem czy nie zakładałam z 5lat temu już dziennika?hm.amnezja
z mojego doświadczenia to bluszczowi potrzebna najbardziej jest wilgoć/woda,
a na tej wyspie nawet jak podlałaś, to mogło spłynąć, i niewiele zostawać w korzeniach?
wtedy było dość ciepło, słońce długo grzeje, a więc woda trzeba lać co 2-3dni i to na maxa jeśli posadzone na ekspozycje słoneczną, (a deszczu brak)
inna sprawa, że były trochę zmaltretowane-ale to im raczej nie zaszkodziło najmocniej,
bardziej wskazuje tu na brak podlewania,
(jeszcze mam ten bluszcz, to najlepiej jesienią jeśli chcesz mogę wysłać?)
dobrze że choć bergenie się przyjeły