Jolu możesz do mnie zajrzeć, może Ty będziesz wiedziała co mi to przypłynęło z powodzią? Mnie się wydaje, ze to kruszczyk, ale Google podpowiada szachownicę lub lilie kamczacką po fotce.
Super kompost zajechał do Ciebie Dzika perełka kruszczyk jakiej wielkości ma te kwiatuszki. Bo u mnie po powodzi też się pojawiło coś podobnego co początkowo wyglądało na jakieś drobniutkie lilie z listków i łodygi, potem jak puściło pączki to już myślałam, ze to chwast. Zabrałam do doniczki bo na drodze wyrosło i Em by skosił. Okazało się, ze nie ma cebulek tylko grube kłącza, a kwitnie podobnie do Twojej perełki tylko kwiatusie maleńkie. Google podpowiada szachownicę kamczacką, ale sama nie wiem....
Juzia, Marta tak, z tym, że odcienie fioletu i odcienie burgundów, czerwieni wychodzą czasami inne w zależności od kąta padania światła, dzisiaj wygląda tak:
Jolu ja też chyba pierwszy raz w życiu zastosowałam na poskrzypkę Mospilan dzięki Dareckiej co ja się nazbierałam tej poskrzypki ręcznie w ubiegłych latach prawe codziennie.... Aniu dziękuję za odwiedziny Basiu
Agnieszko
Asiu
Ulinko Aga - nic z tego, tzn z cięcia róż, nadal czekają, bo wyjechałam na kilka dni do Krynicy M. do rodziny. A tam dziki tłum, nie wiem jak ludzie mogą w takim pochodzie 1-majowym wypoczywać, chyba że mocny instynkt stadny Ja poruszam się trochę dalej w kierunku Piasków (do granicy rosyjskiej od koncówki miejscowości 1,5 km tylko) a tam po drugiej stronie od zalewu super miejscówka, można kontemplować. Zdjęcia robiłam jakoś ok 18-19
Nawet Pola kontemplowała:
Lilie od ciebie mam takie, kolor już nieco wypłowiał bo zaczynają przekwitać. Nieco też jest przekłamany przez aparat.
Poskrzypka mnie prześladowała w poprzednich sezonach, do spółki ze ślimakami więc wzięłam się na sposób i posadziłam lilie w donicach. Pojawiły się 3 sztuki czerwonego szkodnika, załatwiłam je mospilanem. W końcu doczekałam się pięknych lilii .
Jolu, a jaki mają kolor? Nie masz poskrzypki? Magarku Ewo Patrycjo - zobaczyłam, bardzo podoba mi się Twój lilak, świetne ma ozdobne liście typu variegata dorodny, ale rzuciłam gałą na tą Lagerstremię indyjską i wsiąkłam. Wpadła mi do koszyka dziwnym zbiegiem okoliczności
Małgosiu dzięki znam ten stan, z początku zanim jeszcze ujawniłam się na O już wtedy mnie siekło i namieszało w głowie, stąd rewolucje na rabatach powstawały. Dopiero po 3 latach zaczęłam trochę inaczej patrzeć, przynajmniej mam takie wrażenie, a może pobożne życzenie
Alu tak, właśnie ze względu na ten kolor zakupiłam aż dwie, jak na mnie to dużo
A to moja ulubiona żurawka, dziwnym zbiegiem okoliczności - fioletowa
próbowałam ją rozszyfrować i najbardziej odpowiada nazwie Wild Rose
Moje papryczki mają u mnie życie usłane różami wycinałam przekwitłe róże i przestałam je wyrzucać, pomyślałam, że są lekkostrawne, to ścielę pomiędzy krzaczki
Moniko, cudne te Twoje hortensje. Uwielbiam szczególnie ogrodowe.
Zauważyłam u Ciebie też chyba krwawnicę albo to coś podobnego do niej. Kolorek podobny.
Lilie też piękne.
Bożenko, lilie chwalę jeszcze raz, bo jak na nie patrzę, to w głowie czuję ich cudny zapach.
Przede wszystkim jednak chciałam zapytać o Minervę przecudnej urody, czy w realu ten kolor jest rzeczywiście taki, jak go widzę na ekranie?
Lilie piękne
Łażę po Waszych ogrodach, naoglądam się cudowności i potem mi się w głowie miesza od tego
Magnolia - cudo, taką chcę , w takiej formie zdobi cały rok
Bożenko, od księżniczki kijowskiej z XI wieku A tak naprawdę z inspiracji książką przeczytaną kiedyś przypadkiem, z biblioteki - jak nie mam pamięci do książek kompletnie, tak tę zapamiętałam za tytuł „Zostaniesz cesarzową – uszczęśliwisz świat”. Po prawdzie, to nic już z niej więcej nie pamiętam, tylko tytuł i imię głównej bohaterki
A liliowa rabata rzeczywiście po zmianach zyskała – jest bardziej wielowymiarowa, zyskała takiej głębi, no i faktycznie przez to że one zanikają na zimę trzeba czegoś dokładać na pozostałe pory roku.
Nie dajmy się zwariować. Zwierzęta mają instynkt, który im podpowiada co mogą, a czego nie powinny jeść. Inaczej by nie przetrwały. Przecież dzikim zwierzętom nikt nie mówi co wolno i nikt ich nie pilnuje, a żyją.
Wioletko - dzięki, nie usuwaj. Miałam 5 kotów ogrodowych, pozostały 3 kilkunastoletnie. Poprzednia Nuta żyła lat 19, w tych liliach właśnie Może dotyczy to małych psiaków czy kotków, ale te pilnuje się jak małe dzieciaczki, żeby np nie zjadło czerwonej jagody z cisa. Moje koty ani pies nie odżywiają się liliami, także nie dajmy się zwariować prawda jest taka, że większość roślin w ogrodach jest trująca dla zwierząt (część dla człowieka również, szkoda, że nie dla golasów ).
Wyszukałam trujące rośliny z różnych stron:
krokus, naparstnica, szachownica, konwalia, oleander, barwinek, śniedek, cis, tulipan, hiacynt, amarylis, żonkil, bluszcz, cyklamen, aloes(!) wilczomlecz, azalia, geranium, lawenda, lilia, ostróżka, hortensja, bukszpan, ostrokrzew.
Na razie tyle wynalazłam
Juziu przepis na poprzedniej stronie z 17 lipca z YT na zielono Nie martw się, często też przelatuję pismo obrazkowe, bo za dużo, żeby wszystko czytać, doba za krótka jak mam zaznaczonych chyba z 60 stron do obserwacji
Wioletko a to na 2 stronie mojego wątku, z 02 maj 2022 prace ręczne wykonane samodzielnie
Moniczko nie mam jakiegoś specjalnego przepisu na to, raczej jak widzę, że robi się zbyt gęsto, wtedy wkraczam do akcji z narzędziami chirurgicznymi Przeważnie lepiej dać im z rok, dwa na zbudowanie konkretnej cebulki niż takie cienkusze wyciągać.
A w lawendach bombowce latają, tyle ich w ruchu, ze trudno uchwycić
Bożenko piękne lilie i sporo ich u Ciebie co ile lat dzielisz przybyszowe cebulki od matecznej? Ja te suchelce badyle lili przycinam na jesieni bo mnie drażnią