Ela, no i niepotrzebne zamartwianie, bo tak sypało, nadal sypie, w nocy dziś znowu, że w tunelach śnieżnych koło domu chodzę. Na ogród nie idę, śniegu po kolana. Nie pamiętam takiego lutego. Też mróz, zawieje i śnieg. Jak jadę autem, mam stresa.
Dojrzeję i do tematu zaplecza, bez obaw
Koty to Maine cony, muszą być puchate. Ale miałam też rudego dachowca. Niestety rzucił się pod koła samochodu, trzy miesiące po przeprowadzce z bloku do lasu.
A moje koty kocimiętki nie maltretują albo baaardzo rzadko. Owszem, widziałam kilka razy jak z pietyzmem ogryzają najmłodsze listki ale nic poza tym.
Piszesz u Ani z Dębowych.... że cię łapki swędzą mnie też.
Myślałam, że w lutym cięcie drzew zrobimy, ale chyba nic z tego dzisiaj dosypało śniegu a jeszcze ma sypać i mróz na dodatek. Ale niech tak bedzie zima to zima.
U mnie też bałwan powstał Krety go podryły i się przewrócił.
W jednym miejscu naliczyłam 50 kopczyków niektóre były jodno na drugim. W innym miejscu to robił kopce jakbym sadziła krzewy co pół metra na przemian zygzakiem. Zrobię fotki to pokażę. Mam podwyższony teren, w ostatnim tygodniu dużo deszczu padało i ruszyły na mój teren bo dookoła woda stała i ryją ponad moje pozwolenie.
Oj nasypało tego śniegu dzisiaj co niemiara Wszędzie ogromne zaspy, zawiana droga dojazdowa. Śnieg do kolan i tak brnęłam dzisiaj w tym śniegu z pracy.
Może wieczorem lub jutro rano pług przejedzie to będzie lepiej.
Taras wejściowy do domu zasypany śniegiem, drzwi wejściowe do połowy wysokości bo zwiewa z pustych pól. Efekt bezmyślnego wycięcia lasu. Nawet nie biorę się za odśnieżanie i jak wróci mąż to razem coś odgarniemy. Mogłoby chociaż na chwilę przestać padać.
Elu,
Hania to moja najbliższa sąsiadka i znamy się odkąd założyłam wątek na ogrodowisku a wspólne zakupy robimy już od kilku lat.
Ptaszory polubiły swoją stołówkę i całymi dniami ją okupują. Przyzwyczajone już do naszej obecności, a jak dosypuję słonecznik to sikory prawie mi na ramieniu siadają. Cieszy mnie fakt że z każdym rokiem jakieś nowe się pojawiają, a fotografowanie ich to ostatnio moje hobby. Godzinami siedzę w oknie, obserwuję, robię fotki.
Aparat średniej jakości Lumix DC FZ-81 ale jestem zadowolona z jakości zdjęć. Dla moich potrzeb w zupełności wystarczający. Może kiedyś odłożę na lepszy sprzęt.
U nas Haniu śnieżyca na całego. Cieszę się, przykryje róże i ochroni przed mrozem. Pługi jeżdżą ale wszystko zawiewa snieg suchy zmrożony.
W ciągu tygodnia tyle zmian w pogodzie. śnieg,mróz odwilż, deszcz +7, mróz i teraz śnieżyca z mrozem.
Teraz telefon mi pozera czas zamiast też na drutach robić. Kilka par spodni.mam do skrócenia i zwężenia i mi się nie chce maszyny wyciągnąć.
Mam materiał na Jaśki i też 2 lata leży. Porządki w szafie powyciągać ciuchy w których nie chodzę kilka lat.
Kasiu ale pięknie. Zwisy masz na dachu. Mamy znajomego w Białymstoku i co chwilę nam podsyła takie fotki. Sople po 2 metry od strony południowej.
To jest to. Pewnie będziesz wywozić śnieg jak zacznie topnieć będziesz miała powódź.
Pozdrawiam że śnieżnej Wawy.
Te śnieżyce od nas idą do Ciebie
W każdym razie na Ursynowie bardzo powoli samochody jeżdżą zaspy się tworza. Co z tego, że jedzie odśnieżarka jak za pół godziny znowu zasypane.
Najlepiej z domu nie wychodzić.
Nie przyzwyczajeni jesteśmy do takich chłodów i śniegu. To i tak mało więcej było może znajdę foty to wstawię jak było kiedyś. Teraz to pryszcz.
W TVN24 Wasilewski mówił, że teraz na Mazowszu (od Radomia do Łodzi) w stronę północy ciągnie powoli pas największych opadów.
Piszesz Kasiu, że od wieczora sypie? Śnieg drobny, przewiewa i dlatego nie przyrasta na ziemi.
Hmmmm pomyślę....zobaczymy, jak się nie sprawdzi to z nich zrezygnuję, planowałam dwa białe pawiki....
Ale widziałam w necie kilka wolier z ptactwem mieszanym i zdawało egzamin....no nic okaże się
U nas na wolności gołębie raczej nie maja wielkich szans przetrwania bo drapieżników latających sporoA ptak hodowlany nie nawykły do tego, że coś mu zagraża...
Właśnie czytałam opis u ciebie. Jeszcze raz poszukam u ciebie i dam Zawitce namiary.
Jeżeli chodzi o atak zimowy śnieg by się przydał bo mróz już mamy z wiatrem.
Nie okopczykowalam róż i piętra mam że wymarzoną jak śniegiem nie sypnie. Trudno.
Też mam wnuki grające wnusia ma 5 lat na skrzypcach pierwszy rok. Wnuk 8 lat perkusja i piłkarz. Synowa po akademii muzycznej skrzypaczka.
Odmlodzilam cię myślałam, że to córka.
Przeczytałam może róże tym razem się zaaklimatyzują.
Ja teraz drze o swoje bo kopców nie poroniłam. Trudno może śnieg spadnie to nie zmarzną teraz w Wawue ok 12 stopni na wsi pewnie więcej. To nie jest jeszcze tak mroźno. Tylko u nas było w środę,czwartek +7 taka huśtawka jest najgorsza.
Ela ten rozemlat, dodaje tez do herbatki, lubie ten smak i zapach.
Widzialam dzisiaj w tv co sie dzieje i tu, w Niemczech, i tam, w Polce. Mam nadzieje, ze szybko sie to skonczy i nikt nie ucierpi A rosliny? Ach, nic to nic to...Zakwas tez tak robie, na podkladce z poprzedniego, lub, na kwasie z kapusty lub ogorkow. Wczoraj nastawilam zakwas bez czosnku, jeszcze nigdy tak nie robilam, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Zdrowka Elu, zdrowka
Elu też tak miałam w dzieciństwie. nogi i ręce w grzejniki wkładałyśmy.Wiecznie na sankach i łyżwach.I zdrowe byłyśmy. U nas dziś -10, a wiatr jeszcze daje , tak jakby więcej było.Śniegu jeszcze nie ma u nas.Pozdrawiam serdecznie.