Mój ogród - radością dla oczu, pokarmem dla duszy.
11:02, 31 sie 2012
Jolu - masz rację, że w RO może nieraz się mijamy. Ale jak częściej będziemy organizować spotkania, to i lepiej się poznamy. A co do moich panów, to trochę blefują. Dół wcale nie był taki głęboki, ale oni pomysłowi są. Syn już próbuje udzielać nam porad, ale on to takie bardziej pomysły ma nie na naszą kieszeń. I często dochodzi między nami do ostrych dyskusji.
Aniu - w tym roku tylko ten biały hibiskus mi nie zmarzł, ale pozostałe jakoś też odbiły. Myślę, że to jest kwestia znalezienia im dobrego miejsca w ogrodzie. Co do wyjazdu, to kusisz. A kiedy właściwie jest to spotkanie? Wrzesień mam trochę napięty ale mogę nad tym pomyśleć.
Moniko - ja moim hibiskusom robię kopczyki jak dla róż i dodatkowo te małe okrywam agrowłókniną. Niestety mimo takiego okrycia te najmniejsze też sie trochę przymroziły. Nawet już chciałam wyżucić te sterczące kikuty i podczas wykopywania stwierdziłam, że w ziemi od korzonków zaczynają budzić sie do życia, więc nie ma się co spieszyć z wyrzucaniem. Teraz pięknie kwitną i cieszą oko.
Aniu - w tym roku tylko ten biały hibiskus mi nie zmarzł, ale pozostałe jakoś też odbiły. Myślę, że to jest kwestia znalezienia im dobrego miejsca w ogrodzie. Co do wyjazdu, to kusisz. A kiedy właściwie jest to spotkanie? Wrzesień mam trochę napięty ale mogę nad tym pomyśleć.
Moniko - ja moim hibiskusom robię kopczyki jak dla róż i dodatkowo te małe okrywam agrowłókniną. Niestety mimo takiego okrycia te najmniejsze też sie trochę przymroziły. Nawet już chciałam wyżucić te sterczące kikuty i podczas wykopywania stwierdziłam, że w ziemi od korzonków zaczynają budzić sie do życia, więc nie ma się co spieszyć z wyrzucaniem. Teraz pięknie kwitną i cieszą oko.