Marzenko, weekend już blisko, więc przebieram nogami w ekscytacji wielkiej.... A pomysł mi przyszedł do głowy ciekawy, aby bukszpanową szachownicę zrobić na tej mojej nieszczęsnej pustej rabatce po złamanej katalpie.
Przywieźli mi też łupki serycytowe i grys granitowy, więc mogę skończyć tę rabatę przy domu na górnym piętrze ogrodu.
Zatem rano w sobotę tylko zakupy do lodówki, aby rodzina z głodu nie pomarła, fryzjer, a potem jak wejdę do ogrodu, to tylko siłą mnie stamtąd będą w stanie wyciągnąć