Irenko, ale mnie rozpieszczasz...i prawie w to wierzę.
Nie lubię wyjeżdżać gdy u siebie oczekuję lilii i róż, i to zapowiedziałam dawno, ale mojego męża gdzieś nosi i ja muszę za nim, a tu jeszcze upał.
Ale jak już wyjadę (na krótko), to zawsze coś jest do zobaczenia, i nawet się zastanawiam, czy ja jestem niewolnik i muszę pilnować domu, chwastów itd...W kwiaciarniach tyle pięknych kwiatów, bez pracy i zmartwień, że wymarzną albo coś je podgryzie. Lubię kwiaciarki i ich królestwa. U Ciebie Plac Solny i kwiaty też mnie kuszą, a może zawitam w tamte strony na krótko.
Irenko cieszę się swoimi różami, ale ciągle coś u nich zauważam nie tak, wszystkiemu winna zima.
reni, ja 20 lat mieszkałam na Dolnym Śląsku, ciekawe czy miałam do Ciebie blisko. Tylko, że Ciebie wtedy jeszcze na świecie nie było, tak myślę.
Twój ogródek widziałam, róże piękne, może podpowiesz jak się nazywają.
betysiu, Twojego ogrodu, choć daleki, nie pomijam, atrakcji tam mnóstwo. Zachwyciła mnie Twoja róża EDEN już dawno, miałam, czekałam ale zmarzła. Muszę ją mieć.
Pozdrawiam z moją ulubioną różą w dzisiejszy upalny dzień (a jutro ma być gorzej).
Dołożę jeszcze "rozchodniaczka" bo też ładny inaczej.