Hanusia jest z rodu takiego,
gdzie za kołnierz nie wylewali,ani jednego,
I gości raczyli najprzedniejszym trunkiem,
Bo jakże inaczej?,,Taki polski zwyczaj"
A zaczyna się od tego: No to po kusztyczku!
Na stół wyciągano zawartość kredensu,
Napitki i jadło!Szynki i karafki!
Nie ma ,że boli,lub ktoś dostał czkawki!
Nikt nie powie ,że gospodarz nie uraczył!
Stąd te przepisy z dziada ,pradziada..
No i mnie również znać je wypada....