Magaro, biorąc pod uwagę wygląd tego perfekcyjnego fundamentu to ja bym już wprowadziła do mężowskiego jadłospisu jakieś środki hmmm…tonizujące.
Wiesz, herbata z melisy plus jakiś inne ziółka uspokajające.
Ktoś, kto się tak pieści z fundamentem pod szklarnię, musi mieć skoki ciśnienia po tekście „pan se wygnie”.
Strat mrozowych współczuję bardzo. U mnie najniższa temperatura to było plus 1. Uff!
Dziś kolejny dzień składania szklarni - kolejny dzień mordęgi.
Dwie godziny zajęło nam dopasowanie jednego elementu. Nie pasował w żadną stronę.
Telefon do firmy, przekierowanie do montera, porada "a niech pan se wygnie"... Bez komentarza...
Wieczorem wyszedł problem z montażem okien. Jutro rozkminka, śruby nie takie...
Coś czuję, że jeszcze z tą budową nam zejdzie
Dziś w nocy znów minus trzy Dostał kolejny klon, krzewuszka i dwie brzozy po młodych listkach. Brzozy mnie zszokowały. Wychodzi na to, że nie ma roślin odpornych na wiosenne przymrozki
Long trunk ma chyba dłuższe gałęzie z tego co widzę, ja wolałabym youngii. Mi się wydaje, że do brzozy fajnie by pasowały jakieś iglaki i np do tego brzoza karłowata Golden Treasure (bo pytałaś o krzew). U mnie wygląda ostatnio coraz spektakularniej.
Brzozy w tamtym roku miała u mnie jedna kobietka odmiany Long Trunk. Tylko jakoś jestem niedorobiona, bo nie umiem sobie wyobrazić jak taką brzozę skomponować z resztą
E tam. Nie żałuję niczego
Ambrowce ładne, ale drogie jak na coś, co może mi przemarznąć… mam obawy co do tego miejsca - będzie wiało zimą. Ale jak się zakocham w jakimś egzemplarzu, to kto wie.
Asia, propozycji na drzewa masz już multum Idę o zakład, że żałujesz raz zadanego pytania
Dorzucę swoje trzy grosze - ambrowiec Mam, rośnie, ani razu mi nie podpadł, przymrozek go nigdy u mnie nie chwycił Jest ładny z założenia, ładnie się przebarwia
I druga propozycja - brzozy, brzozy, brzozy
P.S. W jakiej odległości od sadzonki pomidora wbijałaś spiralne podpory? Na fotach nie widać. Nic pilnego
Jak nie brzozy i graby to ja zaproponuję wiśnia Royal Burgundy, coś z klonów jest duży wybór np. Princeton Gold albo strzępiastokory albo klon Esk Sunset, albo jakieś jarząby czy jabłonie rajskie dęba nie wyrzucaj, cudnie ci tam wygląda
Karo, o magnolie się boję, że przemarzną.
Juzia, na brzozy to trzeba miejsca dobrego, żeby ją wyeksponować. Tutaj jakoś jej nie widzę… A czy nie duże... chodzi za mną myśl, żeby się pozbyć tego dęba i dać tam jakiś krzew albo drzewo rosnące szeroko, albo jakąś kalinę japońską...
Justyś, modelka ostatnio ma parcie na szkło
Orliki do eksmisji… denerwują mnie te różne kolory. Najbardziej lubię jednolite.
A w tym wszystkim te, ktore radziłyby sobie na jalowym to ciagnna najlepsze z tych dobroci. Moze dlatego u Ciebie lilaki tak kwitna, bo ciagle podsypujesz a one jak pasozyty ciagna skladniki. A korzenie maja ogromne. To wszystko odbywa sie niestety kosztem innych roslin.
Poza tym tuje, te to dopiero sa żarte. Kiedys pokazywalam las tujowy w arboretum, w podszycie nic nie rosnie. A w lasku cisowym podszyt idealny. Rosnie wiele.
Nawet ja zaczelam juz rozsadzac niektore rosliny, bo stwierdzilam ze mam za gesto. Na szczecie mam gdzie je przeniesc.
Głownie uciekam z drzewami, byliny sobie radza. Wielkie korzenie maja kaliny, na dobrej glebie po 2 latach nie jestem w stanie sama wytargac z dołka, albo podnosnik albo dwie osoby musza. Derenie kousy nie maja wielkich korzeni. Klony palmowe jak macki po całym ogrodzie, podobnie jak brzozy. Ja teraz bede przerzedzac moj młodniaczek brzozowy, żal mi ale co zrobic.
Asiu spróbuj z borówkami, one lubią wilgotne miejsca, byleby nie stały w wodzie. Jak będzie kiepsko to przesadzisz.
Ewo witam, piasek i korzenie drzew to ciągła walka o ogród. Nie jest łatwo niestety.
Magda trzymam kciuki za Twoje borówki. Musi się udać.
Zuza może ten kolor epimedium zależy od warunków? Ciekawa jestem jak się będzie sprawować warlejskie pod brzozami?
Zastanawiam się jeszcze nad jasnotą plamistą "Beacon Silver"do tego suchego zakątka. Potrzebuję jakiegoś bardzo odpornego zadarniacza pod te brzozy. Na razie na granicy rabaty półcienistej w stronę siatki rośnie suchodrzew Maacka podsadzony bodziszkiem korzeniastym.
No i teraz znowu nie wiem co robić
Ja też w kierunku stworzenia korony bym chciała
Ale nabrałam wątpliwości bo mój grujek trochę oberwał przymrozkiem. A kolejne przymrozki przede mną.
Zakładając, że nawet by się nie załapał na drugą turę mrozu mogę mu teraz stresu dokładać?
Po posadzeniu podlewałem z konewki do dołków, a teraz z węża jadę po całości. Są przygotowane rury, a w przyszłym sezonie będę chciał linie kroplujące dołożyć.
Pierwszy sezon daję na głębsze ukorzenienie się. Wydaje mi się, że jak w rozmnażalniku rośliny dały radę bez ściółki, to i tu będzie w miarę. A potem brzozy zaczną zabierać wodę
Dziękuję Vita za wszystkie przemyślenia i pytania pod rozwagę
Las daje mnóstwo dobrego, teraz tylko żeby tego nie zepsuć zapędami ogrodniczymi. Bo jakoś mi nie wystarcza podziwianie tego co samo rośnie i w sumie sama się zastanawiam, skąd w nas ten pęd, żeby wsadzać inne rośliny do ziemi, żeby tworzyć po swojemu krajobraz? Pewnie to dla innych jest równie niezrozumiałe jak dla mnie, bo ja wiem, jazda quadami po dzikim terenie albo samotne rejsy dookoła świata. No, ale tu jesteśmy wśród samych tak samo zakręconych ogrodowo duszyczek, co za Raj
A teraz na temat - etap nasadzeń ultra wczesny, to znaczy na razie obsadzam rabatę wzdłuż dwóch ścian domu, a na resztę głównie patrzę i myślę Wytyczyliśmy ścieżkę do furtki, podjazd dla samochodu wytyczyły drzewa, które wymijamy po drodze, kilka ścieżek wydeptały zwierzęta przed ogrodzeniem działki a my je utrwaliliśmy, chodząc tymi samymi tropami. Wśród drzew rośnie kilkanaście krzewów - tawuł japońskich, jałowców i berberysów, posadzonych naście lat temu przez M po prostu w lesie. Już mnie ciągnie żeby sadzić więcej, ale właśnie chcę to z głową zaplanować, a do tego mam dwuletniego "pomocnika", więc na teraz czas jest głównym ograniczeniem. Chociaż oczywiście finanse też będą na pewno przyhamowywać zapędy. Dlatego myślę, żeby na początek wzbogacać w rośliny te obszary bliżej domu, i stopniowo dosadzać kolejne skupiska - ale zaplanować przynajmniej orientacyjnie i tak warto wcześniej większe obszary, żeby stworzyć jakąś przestrzenną całość.
No i tak jak piszesz, trzeba ograniczyć ogrodnicze chciejstwa do gatunków, które się wpiszą w otoczenie. Kaliny uwielbiam i na pewno to dobry trop, z żarnowcem zaskoczyłaś mnie, ale w sumie jeden nam rośnie nie wiem skąd, i na piaskach powinny się sprawdzić, tylko miejsca bardziej słoneczne wyszukam Od północnej strony pewnie rododendrony i azalie, i laurowiśnie, myślę też o jarzębinach, tawułach i dereniach, może cisach? Może dziki bez w bardziej słonecznych miejscach i świdośliwy?
A z drzew to u nas "podchodzą" blisko do domu sosny, brzozy i nawet jeden dąb, i czeremcha - krótko mówiąc las zaczyna się dosłownie parę metrów od domu. Nawet pewnie za blisko i leśniczy sugerował wycięcie paru tych najbliższych, ale nam jakoś żal.
My dzisiaj obcinaliśmy wierzbę w podwórku, tym razem do zdjęcia była cała korona, a w niej kable. Zamówiłam speców od wycinki. Wybawili mnie ze sterty gałęzi jaki miała. Wyjechały cztery pełne auta z jednego drzewa.