Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "kompostownik"

Okiełznać swoje setki pomysłów - ogród ze spadkiem na północ 19:03, 07 gru 2024


Dołączył: 15 paź 2013
Posty: 11185
Do góry
Akurat w mikołaja paczuszka przyszła. Nie wiem czemu, ale miałam nadzieję, że będzie na tyle dyskretna ze luby nie zauważy. Ale aż zadzwonił jak ją "odebrał". No ale, palety akurat się przydadzą na kompostownik.

100 buków zielonych, zwykłych.
20 Pennisetum alopecuroides f. viridescens


Ogród Bartosza 21:02, 01 gru 2024


Dołączył: 30 mar 2023
Posty: 1181
Do góry
Hej Bartosz
Dodaj sobie zielony podpis (Edycja profilu), będzie do Ciebie łatwiej trafić gdybyś komentował inne wątki.
Fajnie, że masz już domek. Zastanawiałeś się w jakim style chcesz mieć ogród, jakie rośliny Ci się podobają?

Na planie uwzględnij też to co Patrycja u mnie na początku wątku napisała:
Patrycja_KG_Lu napisał(a)
Dodaj może kierunki świata, wymiary działki, gdzie będzie stał dom, gdzie brama wjazdowa będzie. Dziewczyny na ogrodowisku narzekają gdy muszą zrywać trawę pod rabaty, dlatego warto nie siać tam gdzie planujesz rabaty, tarasy, ścieżki, warzywnik, kompostownik, huśtawkę itp., czyli przed sianiem trawy lepiej mieć układ funkcjonalny już gotowy.
Ogród Bartosza 20:38, 01 gru 2024


Dołączył: 14 sty 2021
Posty: 11393
Do góry
Plan działki by sie przydał. I jakieś fotki. Zaznacz brame podjazdy , usytuowanie budynku.

Co gdzie chcesz mieć placyk, kompostownik , trampolina piaskownica itp.
Zima to dobra pora na planowanie.

Pomożemy.

Napisz co lubisz . Fale , czy linie proste. Czy chcesz żywopłoty?



Kompost, kompostowanie i kompostowniki 12:16, 17 lis 2024


Dołączył: 10 lip 2012
Posty: 22439
Do góry
Pokażę jedną z kilku rabat, które powstają przez dosypywanie i kompostowanie wszystkiego co wpada pod rękę w sezonie ( bardzo uciążliwych chwastów nie daję do kompostowania lecz się pozbywam, jak wyschną). Grunt bardzo podmokły. Rabata w większości jest jednoroczna, materia super się przerabia, rośliny i sadzonki mają się dobrze. Wiosną na takie rabaty można dać dużo suchej materii traw ze ścinania. Latem, przy dużej ilości zielonych odpadów trzeba dosypywać suchego, u mnie sprawdzają się wtedy podarte na kawałki kartony, papiery. Rośliny są na bieżąco zasilane materią organiczna, robaczki pracują w ich otoczeniu, wszystko żyje



Osobiście najbardziej lubię ten sposób. Miałam kompostownik z dwoma dużymi komorami i doszłam do wniosku, że przerzucanie, wożenie tam i spowrotem na rabaty to koszmarna praca. Ilości kompostu ciągle były zbyt małe do potrzeb roślin. A tak moja praca ogranicza się tylko do lekkiego plewienia na bieżąco.
Miskantowa pustynia, w przyszłości tarasowy ogród na skarpie 11:46, 17 lis 2024


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 1115
Do góry
Rumianka napisał(a)


Mam swój kompostownik i tak jak Ty daję do niego tylko to, co później pójdzie pod warzywa...i on właśnie nie ma zapachu...


Moj tez bezzapachowy.
Po prostu nie wrzucam do niego rzeczy, które mogłyby zmieni się w cuchnącą breję.
Jest odkryty i tuz przy plocie z sąsiadem.
Sasiad ma malutka działkę (to zabudowa typowo miejsko-szeregowa) i nie zamierzałam mu pod nosem ustawiać źródła smrodu.
Z tego powodu nie produkuję tez domowych gnojówek.

Nasza kompostownia jest przyzwoita i maja te wszystkie certyfikaty zapewniające, ze ich kompost nadaje się do produkcji roślin uprawnych ale…
No własnie. Na parę krzakow pomidorków, fasolkę szparagową i pietruszkę to mogę zrobić swój kompost.
Natomiast trawnik i r@baty dostają kompost z kompostowni.
Miskantowa pustynia, w przyszłości tarasowy ogród na skarpie 11:38, 17 lis 2024


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 1115
Do góry
Wafel napisał(a)
Super, że masz miejsce na kompostownik. Jak robiliśmy rabaty osiedlowe to rozkminialiśmy czy brać kompost z Szadółek, bo wiadomo ludzie wszystko wrzucają z ogrodu, ale podobno technologia takiej kompostowni i wyższa temperatura pozwala rozłożyć materiał organiczny, patogeny pewnie też. Ostatecznie z powodu braku transportu, zamówiliśmy czarnoziem, zmieszany chyba z obornikiem,
bo dawał czadu przy rozsypywaniu

Nieźle się urobiłaś, tak to już jest, że w ogrodzie człowiek w jakiś trans wpada, w domu by ci się nie chciało tyle robić Dobrze, że porobione a ty teraz odpoczywaj, żebyś się nie pochorowała.


Asiu, ja biorę kompost z Szadółek systematycznie.
Nie mamy daleko do kompostowni i kiedy pojawia sie moj Malzonek to wjezdzamy tam na moment.

Rozkladamy w bagazniku plandeke, mam grube worki po ziemi, lopatę pozyczamy na miejscu.
Pakujemy jednorazowo jakies 200-300kg
Przy cenie dla mieszkańca Gdanska (cos 30pln za tone) nie ma co wybrzydzać.
Staram sie zawsze miec troche tego zlota ogrodnika i mieszam go z rodzimym gruntem podczas sadzenia czegokolwiek w mojej gliniance.

Ten kompost jest przyzwoity. Malo ma zanieczyszczeń typu szklo czy folia.
Nie ma tez bardzo intensywnego zapachu. Kiedy jest suchy to prawie w ogole nie ma zapachu.
Na poczatku zakładania ogrodu zamówiłam sobie taki kompost „przemysłowy” i ten było czuc długo (szczególnie kiedy zmókł)

Wiosna chyba sobie zamówię transport i niech mi przywiozą tego z 5-6 ton. Wyściółkuję wszystkie rabaty i skarpę.
Wiem tez, ze w naszej okolicy, w Otominie, można kupić kompost. Ten nie bedzie z zakladu utylizacyjnego ale nie bralam go.

Miskantowa pustynia, w przyszłości tarasowy ogród na skarpie 09:43, 17 lis 2024


Dołączył: 13 kwi 2015
Posty: 11103
Do góry
Miskantowo napisał(a)


Tego kompostu to szkoda na róże bo on jest domowy. Wypadałoby go dawać pod jadalne rośliny a na rabaty wykładać kompost z Szadółek. Niby z certyfikatem i można go wykorzystywać do roślin jadalnych ale jakoś nie mam do tego przekonania…
Nie wrzucam do kompostownika niczego innego. Dzięki temu mam kompostownik bezzapachowy, którego nie czują sąsiedzi.


Ostatnio kilka razy zawoziliśmy do Eko....y w Ł....... (na wysypisko) cały samochód gałęzi i innej drobnicy zielonej nie nadającej się na domowy kompostownik...i powiem Ci szczerze, że przeraziłam się tam na miejscu, co idzie na kompost i np. na ekogroszek...Zgroza!

Mam swój kompostownik i tak jak Ty daję do niego tylko to, co później pójdzie pod warzywa...i on właśnie nie ma zapachu...
Miskantowa pustynia, w przyszłości tarasowy ogród na skarpie 08:06, 17 lis 2024


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 1115
Do góry
Patrycja_KG_Lu napisał(a)
Piękny kompost. Moja inspiracja, bo na razie mój słabo wygląda.


Wydaje mi się, ze podstawą tego mojego kompostowania jest spora ilośc „brązowego” materialu.Bardzo rozdrobnionego.
Podczas budowy domu trafił mi się super stolarz.
Zrobil mi schody, parapety, blat stołu i regały na książki.
Zmagałam sie wtedy z tym gliniastym klajstrem zamiast ziemi i poprosiłam żeby przy okazji przywiozł mi trochę wiórów z warsztatu.
Dostałam wory takiego dębowego prawie pyłu i uzdatniałam grządki a ostatni służył do podsypywania zielonych rzeczy w kompostowniku.
Po paru dniach kompostownik robił się gorący. Przykładałam rękę i czułam jak grzeje.
Teraz staram się maksymalnie rozdrabniać wrzucane rzeczy (szczególnie gałązki)
Miskantowa pustynia, w przyszłości tarasowy ogród na skarpie 19:02, 16 lis 2024


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 1115
Do góry
Rumianka napisał(a)
Zakwasy pewnie jutro Cię nie ominą...ale co zrobione, to z bańki i nie trzeba już o tym myśleć...


Dokładnie.

Nadal mam pełno rabat do odchwaszczania ale póki co stopuję.
Z prac pilnych to mam w zasadzie tylko podwiązanie długich gałęzi róż (pnących).
Kopczykowanie też ale na razie nie ma sensu, temperatury na plusie.
Mam przygotowaną korę i trochę kompostu, najwyżej zrobię to szybko kiedy w zapowiedzi pojawi się mróz.

Tego kompostu to szkoda na róże bo on jest domowy. Wypadałoby go dawać pod jadalne rośliny a na rabaty wykładać kompost z Szadółek. Niby z certyfikatem i można go wykorzystywać do roślin jadalnych ale jakoś nie mam do tego przekonania…
Domowy kompost jest tylko ze świeżych resztek „jadalnych”, resztek ogrodowych bez oznak chorób, gałęzi i kartonow bez nadruku…
Nie wrzucam do kompostownika niczego innego. Dzięki temu mam kompostownik bezzapachowy, którego nie czują sąsiedzi.

To mój przesiany kompościk. Zrobiony na gorąco, świeżynka z tego roku…

Nowa działka, nowe wyzwania, nowi my ;) 12:53, 11 lis 2024

Dołączył: 17 cze 2023
Posty: 5083
Do góry
7 taczek odpadow. Kompostownik się przelewa. 3 taczki lisci. 4 odpadow bylinowych. Normalnie zostawiam byliny do wiosny. Dodatkowe okrycie. Biedronki I inne maja sie gdzie chowac. Ale ostatnio prowadze gospodarke rabunkowa I rabaty wygladaja tragicznie.
Ale juz lepiej, przynajmniej jedna. Wszystko wycięte I wygrabione. Wiosna moze przychodzic

Ale dzieki temu bede miala wiosna wiecej czasu na górkę
Ogród z rzeźbą 18:31, 09 lis 2024


Dołączył: 26 mar 2016
Posty: 12539
Do góry
ElzbietaFranka napisał(a)



Piękny widok. U ciebie liście nie opadają tak czysciutko. U mnie kompostownik pełny.
Nie jestes odosobniona z doniczkami. Też wszędzie je mam jak kupuje rośliny wysadzamy a do donic daje kamienie aby wiedzieć jak się dana roślina nazywa bo zapominam co kupiłam a po zimie gdzie co posadziłam.

Z tych miskantow przebarwiających się popatrz jeszcze na Neil Lucas mam, Navajo - zamówione, trochę się spóźniłam, oczywiście Ledy in Red nowość - mam pierwszy rok.



Elu, dziękuję za kolejne polecajki. Ten Neil Lucas chyba fajny bo nieduży. Jednego potwora Memory już mam i więcej takich kolosów nie chcę.
Liście Elu jak najbardziej opadają, to zdjęcie zostało zrobione świeżo po zgrabieniu przez syna. Dzisiaj zajrzeliśmy na działkę, oooo jest co sprzątać U mnie te doniczki nie spełniają takiej funkcji jak u Ciebie, one są po prostu porzucone. Jakoś ciągle mi nie po drodze, żeby sprzątnąć
Ogród z rzeźbą 21:52, 08 lis 2024


Dołączył: 14 kwi 2016
Posty: 14885
Do góry
Zana napisał(a)
Widoczek ogólny, to jest można powiedzieć połowa działki. Prawy dolny róg to fragmencik słonecznej rabaty. Oczywiście zawsze musi być jakaś porzucona doniczka Niedługo to będzie mój znak rozpoznawczy





Piękny widok. U ciebie liście nie opadają tak czysciutko. U mnie kompostownik pełny.
Nie jestes odosobniona z doniczkami. Też wszędzie je mam jak kupuje rośliny wysadzamy a do donic daje kamienie aby wiedzieć jak się dana roślina nazywa bo zapominam co kupiłam a po zimie gdzie co posadziłam.

Z tych miskantow przebarwiających się popatrz jeszcze na Neil Lucas mam, Navajo - zamówione, trochę się spóźniłam, oczywiście Ledy in Red nowość - mam pierwszy rok.

Miskantowa pustynia, w przyszłości tarasowy ogród na skarpie 14:25, 05 lis 2024


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 1115
Do góry
Kordina napisał(a)
Ja część zasłoniłam wiatą na drewno


Jest to jakas metoda.
U mnie ogrodowy smietnik upycham pomiędzy kompostownikiem a skleconą tymczasowo wiatą na drewno.

To taki naroznik ogrodu, Od polnocnej strony domu. Mam tam wąski kawalek ogrodu i wiosna zamierzam naklonic malzona do wykonania kratki, ktora zamontuje w poprzek tego waskiego pasa ziemi. Osloni to kompostownik i częściowo wiatę.
A i miejsce na nową różę pnącą jak znalazł…
Anna i Ogród 2 11:38, 27 paź 2024


Dołączył: 13 lut 2023
Posty: 8197
Do góry
Joann napisał(a)
Aniu i ja podpatruje, świetny pomysł z tymi skrzyniami!

Przy okazji obgadujemy sprawę kompostownika ponieważ będziemy je czyścić bo ziemi do skrzyń potrzeba dużo więc będzie okazja zrobić nowy kompostownik.
Ogrod nad bajorkiem 13:36, 25 paź 2024


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 11977
Do góry
To jest albo Crimson Brocade albo Winston Churchil. Sadziłam oba i są podobne. Moge ci odsadzic jak kępke zrobi.

W głab lasu raczej juz nie bede nic robic, tam jest za sucho, a ja leniwiec nie chce mi sie podlewac. Ale zaczelam sadzic od strony sasiadki, przeniosłam tam duze klony: 2 kapadockie, Freemana Autumn Blaze i Burgera, dosadzilam grujecznika, buka i 3 ambrowce. Podsadzam je dereniami Marginata Nord - tez mi troche za bardzo urosly przy tarasie a tam beda mialy duzo miejsca i zwolnily miejsce na jakiegos klona . Do tego troche zasłonia kompostownik i chce by mnie zaslonily od sasiadki. Wzdłuz ogrodzenia posadze jeszcze choiny kanadyjskie i dalam 2 cedry (bo nie mialam gdzie ich posadzic)
Ogród w malinówkach 19:07, 19 paź 2024


Dołączył: 18 gru 2012
Posty: 4660
Do góry
Od dwóch dni myślę intensywnie o moim warzywniku i jego ostatecznym kształcie

Myślę jak zrobić ścieżki, gdzie dać kompostownik, a gdzie zmieszczą się drzewka owocowe i krzewy jagodowe.

W sumie planowałem borówki i porzeczki. Spontanicznie kupiłem maliny.

Jakie macie zdanie o drzewkach owocowych MINI i kolumnowych? Warto takie sadzić?
W Kruklandii 12:14, 18 paź 2024


Dołączył: 09 gru 2011
Posty: 41765
Do góry
Margo2 napisał(a)
U mnie kompostownia jest. Ale to jest zwykły kompostownik, tylko w dużej skali. Tutaj wrzucają wszystko co dostaja od takich ogrodników jak ja. Czyli często ja oddaję na bio to co bym do swojego kompostu nie dała, czyli czasem chore rośliny.
I tu się zastanawiam, czy taki kompost brany z kompostowni jest dobry?


Kompostownie robią kompost na gorąco... choroby i szkodniki raczej tego nie przetrwają
Taki kompost jest czasem bezpieczniejszy niż swój

Zresztą... ja rzucam na kompost i chore rośliny.
Patogeny są wszędzie.
To tak jak z ludźmi, jak odporność dobra to kataru nie złapiemy nawet od chorego domownika
W Kruklandii 11:37, 18 paź 2024


Dołączył: 04 mar 2012
Posty: 2492
Do góry
U mnie kompostownia jest. Ale to jest zwykły kompostownik, tylko w dużej skali. Tutaj wrzucają wszystko co dostaja od takich ogrodników jak ja. Czyli często ja oddaję na bio to co bym do swojego kompostu nie dała, czyli czasem chore rośliny.
I tu się zastanawiam, czy taki kompost brany z kompostowni jest dobry?
W Kruklandii 11:27, 16 paź 2024


Dołączył: 09 gru 2011
Posty: 41765
Do góry
sylwia_slomczewska napisał(a)

Juzia wtedy szansę przebicia mają mniejszą te rozłogowe, ale to nie powoduje ich zamierania kłączy wcale. Przykładów kilka:
Grunt rodzimy nakryty szczelnie czarną lub niebieską folią przez 5 lat cięgiem, zasypany kamieniami. Po zdjęciu pod spodem pełno kłączy perzu bielutkich, młodziutkich.
Do dziś na żyrafowej walczę mimo przekopania i wybrania wszystkiego przed siewem.
Sterta gałęzi 10 letnia, dokładane co sezon na wierzch, pryzma jest mojego wzrostu. Po dwóch sezonach względnego spokoju spod spodu przebiły się nawłocie i dzikie jeżyny, a wydawało się, że tych ostatnich na działce nie ma.
Okolica ogniska i wrzosowisko- na jednym folia piach i kamień na drugim szmata, trociny, liście. Jedno i drugie przebiły skrzypy i powój. Walczę ciągle.
Kompostownik gruba warstwą suchego trawy, resztek z ogrodu rok w rok przy wybieraniu walczymy z kłączami perzu i pokrzywy, a nie wyrzucamy ich na kompost nigdy.
Rabaty leśne zwykła trawnikowa trawa siana przez nas zasypana liśćmi trocinami, korą, szyszkami i ziemią z worków na grubość 20-25 cm po dwóch sezonach śladu po tym nie było wszystko zarosło chwastem mimo plemienia i obrzeży z bali.
Wały wokół oczka tego zamulonego po pierwszej powodzi poszła na nie darń odwrócona do góry nogami i ziemią plus ziemią z worków. Darń poszła na wysokość kolana warstwami. Na to wszystko kamień rzeczny już w pierwszym roku perz przerastał wszystko.
Żadne no dig nie eliminuje wszystkich chwastów . Eliminuje część dla której warunki zmienia na niekorzystne, ale tym samym inne dochodzą do głosu. I przy naszej gliniastej glebie wcale z takich miejsc nie jest łatwiej wyrywać. Bo wyrywa się korzenie powrastane w te gałęzie tektury trociny i szmatę. Ogranicza wzrost chwastów częściowo,ale nie w 100 procentach. Plus trzeba się liczyć w takim umiejscowieniu ogrodu poza miastem, że jak do tych dobroci przychodzą dżdżownice to natychmiast za nimi pojawiają się krety i nornice. Sprawdzone u mnie na przestrzeni 10 lat ogrodu. Natomiast glebę poprawia niepodważalnie


Ale w no dig to wcale nie o eliminację chwastów chodzi
I wiadomo, że chwasty rosną zawsze i wszędzie. Nie ma ogrodu bez chwastów.
Ściółki mają pomagać... ale nie wytępią chwastów do zera. Trzeba niestety zakasywać rękawy i rwać
U Ciebie problemem są te nieużytki. Wszystko się sieje do Ciebie.
Perz nie lubi koszenia, nawłoć nie lubi koszenia... no ale w rabatach nie wjedziesz kosiarką i nie skosisz
Dlatego u mnie rabat będzie jak na lekarstwo.
Reszta będzie szła pod kosiarkę. I tyle.
Nie będę miała czasu bawić się w skubanie.



W Kruklandii 10:50, 16 paź 2024


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 87352
Do góry
Juzia napisał(a)


Ale no dig to na podwyższonych grządkach a nie na samej glinie przecież?
I trzeba grubo ściółkować wtedy chwastów powinno być mało?
Może za optymistycznie na to patrzę jednak

Rozdrabniacz mam zamiar kupić to chyba trochę wyrówna się czas kompostowania

Juzia wtedy szansę przebicia mają mniejszą te rozłogowe, ale to nie powoduje ich zamierania kłączy wcale. Przykładów kilka:
Grunt rodzimy nakryty szczelnie czarną lub niebieską folią przez 5 lat cięgiem, zasypany kamieniami. Po zdjęciu pod spodem pełno kłączy perzu bielutkich, młodziutkich.
Do dziś na żyrafowej walczę mimo przekopania i wybrania wszystkiego przed siewem.
Sterta gałęzi 10 letnia, dokładane co sezon na wierzch, pryzma jest mojego wzrostu. Po dwóch sezonach względnego spokoju spod spodu przebiły się nawłocie i dzikie jeżyny, a wydawało się, że tych ostatnich na działce nie ma.
Okolica ogniska i wrzosowisko- na jednym folia piach i kamień na drugim szmata, trociny, liście. Jedno i drugie przebiły skrzypy i powój. Walczę ciągle.
Kompostownik gruba warstwą suchego trawy, resztek z ogrodu rok w rok przy wybieraniu walczymy z kłączami perzu i pokrzywy, a nie wyrzucamy ich na kompost nigdy.
Rabaty leśne zwykła trawnikowa trawa siana przez nas zasypana liśćmi trocinami, korą, szyszkami i ziemią z worków na grubość 20-25 cm po dwóch sezonach śladu po tym nie było wszystko zarosło chwastem mimo plemienia i obrzeży z bali.
Wały wokół oczka tego zamulonego po pierwszej powodzi poszła na nie darń odwrócona do góry nogami i ziemią plus ziemią z worków. Darń poszła na wysokość kolana warstwami. Na to wszystko kamień rzeczny już w pierwszym roku perz przerastał wszystko.
Żadne no dig nie eliminuje wszystkich chwastów . Eliminuje część dla której warunki zmienia na niekorzystne, ale tym samym inne dochodzą do głosu. I przy naszej gliniastej glebie wcale z takich miejsc nie jest łatwiej wyrywać. Bo wyrywa się korzenie powrastane w te gałęzie tektury trociny i szmatę. Ogranicza wzrost chwastów częściowo,ale nie w 100 procentach. Plus trzeba się liczyć w takim umiejscowieniu ogrodu poza miastem, że jak do tych dobroci przychodzą dżdżownice to natychmiast za nimi pojawiają się krety i nornice. Sprawdzone u mnie na przestrzeni 10 lat ogrodu. Natomiast glebę poprawia niepodważalnie
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies