Dlaczego nie idziesz do prawnika wyspecjalizowanego w prawie medialnym? Robisz fotkę strony internetowej, która bezprawnie zamieściła Twoje zdjęcia - dokumentacja foto jest ważna, żeby firma nie mogła się niczego wyprzeć. Krótka wizyta u prawnika i jesteś bogatsza o parę setek złotych. Myślę, że w Pl jest podobnie jak w Niemczech. Tutaj fotografowie "cieszą się" prawie, że ktoś wykorzystuje bezprawnie ich zdjęcia No chyba że w Pl jest inaczej.
Najpierw musimy to wszystko oczyścić , wykarczować, tam nie ma normalnej działki, tylko krzaki i drzewa .ale ważne ,za za naszą działka( i tak t tam ze 3 m szerokości obrabialiśmy z zielska i trochę drzewek , krzewów owocowych i ogrodu nasadziliśmy na dziko od iluś lat.Inaczej zielsko i tak było w siatce.A tak było jakiś czas niczyje, potem ktoś kupił,nie wiedzieliśmy kto, nikt nie przyjeżdżał( ulokował pieniądze ) i teraz po rożnych próbach jest nasze inni sąsiedzi tez za siatkami ogrody sobie porobili.A jeden za nami tez od niego kupił 1 działkę wcześniej od nas o 2 miesiące .I teraz karczuje .
Też myślałam,że będzie trochę miejsca na więcej host, tylko trzba trochę cienia.Zobaczymy jak to nam wyjdzie.
Sad a raczej powiększenie planujemy .
Też tak uważam,że taka duża firma jak oczarjk.pl-nie powinna kraść czyiś zdjęć.!!!
cóż napisałam, i czekam już kolejny dzień na odp.A mieli sami odwonić, Żal. Normalnie, co to za firma??!!!!!
coraz sprawdzam zdjęć nie usunęli !!Dalej bazują na moich :
Dobry ogrodniczo dzień mieliśmy. Mimo dość silnego wiatru dało się popracować na świeżym powietrzu. Czasem nawet słońce wyglądało zza chmur.
Kwitną sasanki i sad. Szafirki niebieszczą się w wielu zakątkach ogrodu.
Sad robi wrażenie...przynajmniej na mnie... Niestety te co widać w tle powoli sprzedają na dzialki budowlane... Dobrze że nasz sąsiad z tych czeresienek żyje...
Sylwio, życie zawsze niesie dla nas niespodzianki.
zdaję sobie sp[rawe,że 23 a to już sporo.Zobaczymy jak nam to pójdzie.
Ja wychowałam się w domu, gdzie była działka 25 a
Oj szaleć m to nie raczej to nie przeraża, choć cieszę się.Ale pomalutku będziemy to robić
Dziękuję,za życzenia dla zdrowia dla syna
Mam taką nadzieję,że dobrze to zrobią .Ale jak to przed operacją.Zawsze lęk jest.
Najważniejsze to w tym roku wykarczować, uporządkować.Apotem zobaczymy.Tam tyle rabat nie planuję,Zatyram się.Wystarczy mi te prawie 7 a i kilka w mieście.
Ale sad powiększymy.Ale to już na jesień
Wojsławice i Bolestraszyce daleko, ale miło wspominam i z wielkim okiem zawsze oglądam
Taki widok sobie zaplanowałam...kwitnący sad czereśniowy sąsiada już mam tylko magnolii mi brakowało
odpisałam Ci na pw
Z podszyciem jeszcze sobie nie radzę, dzięki za foto
A podrzucisz na priv namiar na tą hurtownie, bo nie kojarzę
Sad pięknie widok mój sąsiad ma działkę bardzo wąską zresztą, długi wjazd obsadzony młodymi czereśniami - zachwycający choć u mnie widoczny tylko z okien dachowych.
Zgadza sie Sad robi niezłą zieloną robotę ....Sąsiad ma posadzone kilka odmian czereśni, więc nie kwitną w jednakowym czasie, co przedłuża biały widok...ale potem do późnej jesieni jest piękna ściana zieleni
Dach dachem, ale ja też się troszkę przez te 5 dni napracowałam.
Jednym okiem/wzrokiem rzucałam na Pana Dachowca (…tak kontrolnie, czy aby w jakąś szkodę nie wlazł), a drugim okiem/wzrokiem ogarniałam ogród.
Wszystkie tuje oczyściłam, a te co były do przycięcia - przycięłam. Ostre cięcie też przeprowadziłam na perukowcu, różach i żywopłocie. Pierwszy raz przycięłam też mojego świerka….Krys mnie namówiła…jak coś nie wyjdzie to będzie na nią !!!
Dokończyłam usuwanie poziomkom i hostom zeszłorocznych liści. Trawnik skoszony, kanciki zrobione, rabatki wypielone, kora tu i ówdzie rozsypana.
Posiałam maka letniego pełnego i posadziłam wykopane jesienią cebulki mieczyka abisyńskiego…zobaczymy co z tego wyjdzie, bo do maka robię już drugie podejście (w tam tym roku po prostu nie wykiełkował) a cebulki mieczyka całą zimę przeleżały w nieogrzewanym garażu.
Kompostownik został opróżniony a „złoto ogrodnika” odpowiednio rozdysponowane.
Stosowne mikstury, nawozy i odżywki otrzymały wszystkie bukszpany i iglaki, rododendrony, pierisy i hortensje, wierzba, wiciokrzew oraz cały trawnik i „mini sad”. Jukka i perukowiec zostały posypane dolomitem. Pamiętałam także o specjalnych suplementach diety dla wszelakiej maści ssąco-gryzących paskud zżerających moje roślinki.
Sprawdziłam też linie kroplującą – przeżyła zimę bez szwanku mimo, że zapomniałam jesienią odkręcić filtr.
W poniedziałek były wystawki gabarytów, więc przy okazji uprzątnęłam piwnicę, ze starych regałów z dekady późny Gomułka/wczesny Gierek.
Trochę czasu zajęły mi drobne prace regeneracyjno - naprawcze przy kominie, malowanie w celu odświeżenia drewnianych mebli ogrodowych oraz sprzątanie garażu po Panu Dachowcu. A…umyłam jeszcze dwa okna w domku…toż to przecież święta idą, a po zimie zdecydowanie potrzebowały jakiejś ścierki i detergentu.
W czwartek wieczorem padłam „w opakowaniu” na łóżko, które nie wiedzieć czemu zaczęło wytwarzać tak silne pole grawitacyjne, że choćbym bardzo chciała to i tak nie dałabym rady wstać.
Też uwialbiam sady kwitnące. Kiedyś były tu niedaleko sady śliwkowe. To był szał kwiatów, cudownie tam było. Niestety, zbudowana została nowa trasa objazdowa i sad został zniszczony.