Dziś wyskoczyłam na godzinkę i popracowałam jak mróweczka.
Udało się oplewić maliny, porzeczki i agrest. Jupi!
Pociągnęłam pielenie dalej na skarpie oraz na oborniku [ ooohhh bosze - tam to łoboda porosła jak drzewa - równa, prosta, rozkrzewiona - no idealna wprost!] bo może znów będę mieć dostawę i muszę złożyć tuż obok.
Zostało jeszcze [wiele] pracy, myślę że jeśli uda mi się pt wziąć wolny i nie będzie ciągle lało to większość ogarnę.
- oczyszczenie skarpy z jeżyn, które jednak gdzieś tam się uchowały. a w połowie czerca było czysto. Część przyszła pewnie od sasiada znów.
- powyrywanie chwastów w kilku miejscach gdzie nie ma roślin/między rzędami drzewek.
z fajnych rzeczy to:
- jeżówki siane wiosną mają się lepiej niż te siane jesienią. W dodatku rosły w większych chaszczach niż te siane jesienią. Zauważam, że te siane wiosną mają grubą warstwę kompostu.
- winogron coś tam rośnie
- policzyłam szparagi - wszystkie wyrosły. Jeden jest mega malutki(niski), ale jest całe 20 krzaków. Ok, są marniutkie, cieniutkie, ale są

.
- czereśnia Regina, ponoć najsmaczniejsza, rośnie w piękne drzewko.
- z 25 drzewek, 20 sadzonych z gołym korzeniem padło mi 4. Tzn 2 nie ruszyły, jedna grusza ledwo co, ale marnie to wyglądało. a jedną czereśnię stoccato zabiłam bo nie powinnam była przycinać. Moja głupota.

g size=640x480]https://www.ogrodowisko.pl/uploads/p/227/2271780/original.jpeg[/img]