Ach śliczni u Ciebie.... Ja włąśnie wracam na ogrodowisko podłuuuuugiej przerwie...i takie śliczności znajduję...Już kiedyś u ciebie gościłam, w związku z Constance spry, ale chyba nie zapisałam wątku... Głupia ja....
Jak ty wyginasz te jej twarde pędy... Ja mam ją drugi rok i w tym nie kwitła w góle...za to puściła pędy grube jak pręty ogrodowe, obiecując, że w przyszłym sezonie się postara... ale jak je ponaginać ? Sterczą proste jak te wspomniane druty na przeszło 2 metry.... wybujały tak w mgnieniu oka wyłażąc ponad dach mojego domku....
Nie wiem co z nimi zrobić....
Elinę mają rozaria . pl, jak Ci bardzo na niej zależy. Ewentualnie możesz poprosić Kamilę z Rosaplant by Ci sprowadziła z zagranicy - tam ją mają wszędzie: Lottum, Agel, Draeger..
Ja z żółtych większych róż mogę polecić Pilgrima. Z mniejszych dobrze się zapowiada też Sun and the Heart (nie choruje, pachnie...) - ten podczas kwitnienia płowieje prawie do białego.
Co do Artemisa, zgadzam się - w moim przypadku susza i brak nawożenia mocno ograniczyły jej wzrost i prawdopodobnie wpłynęły na jej odporność. Możliwe, że tak samo się zadziało w przypadku Cinderelli, Ascota, Giardiny, Geoffa H, Stephanie Baronin zu G., Parky, Balleriny i innych - do tej pory przez kilka sezonów obecności w moim ogrodzie to były okazy zdrowia. W tym łapały rdzę i plamki aż (nie)miło...
Co do ADR, to już kiedyś z Andą pisałyśmy, że w różnych warunkach nawet takie róże chorują - u mnie Larissa co roku łapie plamistość. A w tym sezonie Pomponella oraz Rosengräfin Marie Henriette miały rdzę.
Jeżeli chodzi o AGM, to tą nagrodą bym się sugerowała w najmniejszym stopniu, ponieważ dotyczy ona zachowania róż w warunkach UK. Poza tym na tej liście są takie róże jak Munstead Wood, czy Chandos Beauty (zawsze łapią u mnie plamki), więc to już nie najlepiej o niej świadczy.
Dodam, ze mam 14 róż z AGMem i tak naprawdę chyba tylko Constance Spry oraz Duchesse de Montebello są wyjątkowo zdrowe (Jacqueline du Pré dopiero wiosną sadzona, więc jeszcze nie wiem) i nie potrzebują specjalnej opieki. Reszta w większym czy mniejszym stopniu choruje i raczej wymaga zabiegów prewencyjnych.
Do donicy to chyba najlepiej Tea Clipper. Pachnie i jest zdrowy, da radę W donicy są trudniejsze warunki niż w glebie. Sir John też by pasował, ale nie pachnie. Jeśli donica przy tarasie, to lepiej sadzić w niej róże pachnące
Dość duże róże zamówiłaś Miracle nie znam. Doczytałam, że to czeska odmiana?
Róże w donicach u mnie:
Ogólnie donice powinny być jak najwyższe. Moje mają 50cm wysokości. Przez to, że są większe, donice tak szybko nie wysychają. Mimo to w lecie podczas upałów trzeba je codziennie podlewać. Nawóz płynny też trzeba dawać co 2-3 tygodnie. Jakoś tak wyszło u mnie, że nie daję nawozów długoterminowych, ale takie też można i wtedy rzadziej się je daje.
Prawie każdą różę można dać do donicy. Te większe/wyżej rosnące co roku trzeba porządnie przycinać. Co 3 lata trzeba je wiosną wyjmować i skracać korzenie. Takim sposobem można trzymać w donicy z powodzeniem nawet róże dorastające do 1,5. Mniejszym też powinno się skracać korzenie, ale tu wystarczy tak co 4-5 lat.
Na zimę stawiam moje w osłoniętym rogu tarasu odstrony północnej, czyli zero słońca i prawie zero wiatru. Robię im kopczyk z ziemi do róż przeważnie końcem grudnia, opatulam je w maty kokosowe, również od dołu, a na wierzch, jak są duże mrozy powyżej -15, daję włókninę. Wiosną porządnie przycinam, tak na 10-15 cm. Wszystkie moje donice stawiam razem, w kupie. Z zewnątrz stoją donice z chryzantemami, a wewnątrz właśnie róże. Przez to, że stoją na tarasie, nie muszę myśleć o ich podlewaniu. Deszcz załatwia to za mnie.
Jeśli chodzi o wygląd, to w donicach ładniej wyglądają róże mniej sztywne, takie, którym lekko przewieszają się pędy. Tak więc nie sadziłabym do nich róż wielkokwiatowych, które często właśnie takie sztywne pędy mają. Ładnie wyglądają niektóre angielki, floribundy, niektóre okrywowe, nawet parkowe, które wtedy rosną mniejsze. Np. Claire Marshall, Artemis, Blue for You.
Violu, ryzykuj, bo warto, a róże to twarde bestie. Do szopki nie dawaj, bo zapomnisz o podlewaniu.
Ewa podziwiam Twoje MW w donicy. Ciekawi mi Jak przechowujesz je przez zimę? Ja jeszcze do wysadzenia mam:
L.D.Braithwaite, Tea Clipper, Pat Austin, Summer Song, Sir John Betjeman, Miracle on Hudson, Constance Spry. Jak myślisz, która z tych najlepiej nadaje się do donicy? Donica zostanie na zewnątrz, mogę ją maksymalnie przybliżyć do muru, ale to i tak jest na zewnątrz. Mam jeszcze też szopkę, tam jest temp. taka jak na zewnątrz, tylko tyle, że jest osłonięta od wiatru. Poradź proszę, bo nie wiem czy w ogóle ma sens sadzenie róży do donicy. Bardzo mi się podobają Twoje i też chciałabym mieć róże w donicy.
Ta pergola mnie też uczy cierpliwości.
Zapączkowana na maxa. Z tyłu po obu stronach jest róża Constance Spry i choć ma tylko jedno kwitnienie to jest ono tak obfite, że wynagradza wszystko. Potem już służy jako zielone tło dla Laguny.
Dorka, Ty to szalona kobieta Jesteś, ja nie działam w Twoim tempie. Lubię siedzieć na tej ławeczce Sadzę tylko co nieco Zrobiłam spis tego co za mną w tym seonie:
- lawenda - 18 szt,
- runianka - 5 szt,
- tuja Danica - 5 szt,
- różanecznik CW -1szt,
- seslerie jesienne - 7 szt,
- trzmielina Sunspot - 3 szt,
- świerk Omorika - 6 szt,
- turzyca Amazon Mist - 9 szt,
- funkia Bid Daddy - 2 szt,
- minkant Malepartus - 3 szt,
- róża James Galway - 2 szt,
- róża Munstead Wood - 1 szt,
- róża Constance Spry - 1 szt,
- róża Leonardo da Vinci - 1 szt,
- bergenia - 9 szt,
- barwinek - 9 szt.
To chyba tyle, więc jak widzisz, na spokojnie. Jeszcze kilka nasadzeń mam w planach na wiosnę, zobaczymy. Cały długi weekend byliśmy u Przyjaciół w okolicach Hani Podziwiałam kwitnące piwonie Zdobyliśmy Ślężę i popłynęliśmy pontonem z Barda Śląskiego. Udane dni za nami.
tez szukam za Gardinę ...bo ja gdzies przesadze bo pergole sie nie nadaje .
w akademii ogrodnika u Mai była taka https://rozaria.pl/roze-historyczne-ghislaine-de-feligonde bardzo mi sie spodobała ...choc nie wiem czy do moich burgundów spasuje ...no i obawiam sie ze na pergole u mnie za wielka ....ale moze na tą twoją kratke by była dobra ?
jak cos znajdziesz atrakcyjnego daj cynk ..moze i mi spasuje
Musze znaleźć róże do obsadzenia pergoli. Biała, co miała tam byc okazała się porażką sadzonkową, no ja nie mam szczęścia do róż z marketu. Zastanawiam się nad kolorystyką. Po obu stronach pergoli rabata albo biała, z drugiej strony kremowa. Czyli bladości.. biała róża to chyba już za dużo. Coś z różu - wiadomo lubię, może łososiowa?. Najlepiej taka co powtarzałaby kwitnienie. U Pszczółki podpatrzyłam Open Arms.. może Constance Spry.. jeśli macie jakieś propozycje wpiszcie proszę. Warunek musi być pachnąca i powtarzać kwitnienie do 5 m da radę
I w przeciwieństwie do Constance Spry skoczki uszkadzają ją tylko minimalnie. Mszyca jest na niej krótko o ile w ogóle. Grzyba też nie załapała odkąd ją mam. Po burzy wygląda nieco zwieszona, ale w ogólnym widoku prezentuje się pięknie.