Łączkę teraz zdominowały kosmosy, są też prawoślazy?, słoneczniki, dalie. Szaleje też skrzyp, który pewnie opanuje w przyszłym roku tą łączkę i znów będzie klapa
Łączka się zachwycam Twoją, cudna wyszła, energia od niej bije
Te staśmione lilie to raczej wirus nie wydaje mi się by pomogły opryski przeciwgrzybowe.
Również wszędzie jestem o tyłu z pisaniem, ostatnio nie wyrabiam się ze wszystkim. Ogród też nie dopieszczony z tego powodu braku czasu na przyjemności albo przez psikusy pogodowe(jak mam czas to pada lub wcześniej upał niemiłosierny), czasem z lenistwa( znów siedzę na Ogrodowisku zamiast w rabatach)Ale jakoś sobie radzi, mimo ,że go gnębią krety, ćma b., ślimaki, opuchlaki i inne żarłoki
Odbicie w w lustrze zmienia się oczywiście wraz z widokami w ogrodzie, Ale te lilie świetnie się zgrały z białymi dodatkami i kompozycja mnie też zachwyciła
Aniu, trochę nadrabiam u Ciebie pisanie, bo podglądam regularnie
Piękne miałaś lilie, liliowce cudne masz jeżówki.
Łączka też się pięknie prezentuje.
U mnie moc gołych ślimaków, objadają wszystko, u kwitnących jeżowek lubią zjadać płatki Żarłoki
Dziękuje Grażynko.
Lilie piękne.Azjatki sa mniejsze. Może te warto do swojego ogrodu zaprosić ??
Mam nadzieję,że ten mój pomysł na duet granatowo-biały podwójny
krzaczek będzie ładniejszy i widoczny w ogrodzie
Bonica
Hortensja Bobo
Aniu, ach, jak ja lubię ten Twój kolorowy ogród, gdzie nie spojrzę piękna kompozycja
Cudne te wysokie lilie, będę oglądać u Ciebie, bo do mojego ogrodu za duże.
Fajny pomysł dosadzenia białej budlei do granatowej
Sylwuś planuję tam narcyze żółte i białe, irysy, liliowce, piwonie, już mam posadzone rudbekie, słoneczniczki, astry, hortensje chyba anabelki to są i lilie zobaczymy co z tego wyjdzie
Ten pomysł z dwutygodniowym odstępem bardzo mi się spodobał. Być może zastosuję.
Rośliny, mimo iż gęsto posadzone niestety wymagają plewienia. Ostatnio po plewieniu wysypałem warstwę kompostu. mam nadzieję, ze to trochę zatrzyma chwasty.
Cienistą ostatnio wyplewiłem. Ładnie się prezentuje choć nie ma tam za dużo roślin. Wysiały się niezapominajki. Traktuję ją trochę eksperymentalnie.
Sadzę rząd rododendronów. Potrzebuję takie z żywymi, intensywnymi kolorami. Mam zanotowanych sporo odmian z Wojsławic i innych ogrodów ale niestety nie można ich zdobyć w handlu. jedną z odmian znalazłem w szkółce angielskiej. Niestety cena odstraszająca a jeszcze transport. Zrezygnowałem.
Remont trwa i trwa ale przestałem się tym martwić. Dzisiaj otrzymałem dwa blaty kuchenne. Musiałem kupić cztero metrowe bo to zakup w hurtowni. W poniedziałek ma przyjść stolarz do montażu. Podocinamy blaty, zamontujemy zlew, powiesimy jeszcze dwie szafki i chyba kuchnia będzie gotowa. Zostaną trzy pokoje do malowania, położenie podłóg i montaż kominka.
W przerwach miedzy remontami zajmuję się grządkami, rąbię drzewo do kominka i układam w stos. Stos ma 6 m średnicy bo drzewa jest 12 m3.
Pracy nie brakuje
Dziękuję Agnieszko za pochwałę liliowców.
Lilie pachną oszałamiająco. Będę się starał sadzić partiami aby wciąż kwitły.
Te obecne są w pełnym rozkwicie.
W jednej Mai w ogrodzie była pani, która co dwa tygodnie sadziła lilie, aby w ogrodzie cały czas liliami pachniało. Tak się napatrzyłam na forum, że i mi się lilii zachciało. Jednak dopiero na wiosnę kupię cebulki i posadzę.
Fajny busz masz na rabacie - plewienie już niepotrzebne. A jak się ma cienista?
Remont pewnie się już trochę dłuży, ja po swoim mam jeszcze dość wszelkich prac tego typu, a tu już kuchnia do malowania.
A róże mam bardzo podobną.
Tak jak napisano wcześniej - lilie wszelkich typów od drzewiastych po martagony czy takie dziwolągi jak apricot fudge
Liliowce - maja najróżniejsze kolory i tez zimują
Penstemony
Jukki np jukka gloriosa variegata (kwitnie na różowo i czasem tworzy pień)
Powojniki- clematisy
Hortesji na jesieni obcinam kwiaty bo nie lubię jak zimą wiatr mi je rozrzuca po ogrodzie. I tylko tyle są przycinane, no chyba ze mi gdzieś przeszkadzają to wtedy tnę wszystko co przeszkadza.Z oczami nie jest dobrze dlatego miedzy innymi mało tu bywam, starosc nie radość.Ostatnio bez litości tnę rh strasznie się rozrosły i włażą na wszystko, wiele worków juz wywieźliśmy na wysypisko i wiele jeszcze wywieziemy.Trzy rh w tym tygodniu przesadziliśmy, nie jest to najlepszy termin i nigdy o tym czasie nie przesadzałam ale jak M był chętny to musiałam to zrobic , bardzo sie umeczyliśmy bo dwa wielkie juz były ale jakos się udało.
I to juz chyba koniec przesadzania rh bo siły juz nie te co kiedys. (ile razy ja już tak mówiłam??????)