Podchodzę do ratowania brzozy nr 2, zaatakowanej znacznie bardziej przez bluszcz. Na zdjęciu #1 widać jak wielkie pędy już ma. Większość została przecięta, ale chyba trzeba będzie kilofa żeby odciąć parę wierzchnich pędów i dostać się do tych pod spodem. Na pewno coś tam jeszcze przetrwało. A kiedyś trzeba będzie spróbować pozbyć się tych pędów z drzewa, żeby nie szpeciły i nie zagrażały.
Zdjęcie #2 to bukszpan na drugiej brzozie, zupełnie usechł Super!
Słyszałam, że skończyły Ci się zdjęcia
No to ja zacytuje dwa.
Pierwsze bo ostro poryłaś, brawo, pięknie w otoczeniu misy, ścieżka i w ogóle...
Drugie bo judaszek mega fajny złotolistny i płaczący i na piaszczysta ziemię się nadaje, też takiego chcę- stacjonarnie kupowałaś?
Widać na rabatach, że już super użyźniłaś ziemię, a każda nowa roślina ma spory czarny dołek, mrocznie brzmi ale dobrze znaczy