Ptasi gaj
21:42, 06 gru 2018
Bo to zależy na której klatce mieszkasz. W Wawie mieszkałam na ostatniej. Zanim do mojego mieszkania dotarł to ledwo trzymał się na nogach. A jak zaczął odprawiać, to gdyby nie stół, to przygniótł by mi małą córkę. A jak zobaczyłam podpisane koperty i że była wśród nich koperta z nazwiskiem sąsiadki, która wychowywała sam 5 dzieci ... mocne słowo mi się wyrwało. Od tamtej pory nie wpuszczałam już panów w sukienkach do domu.