Garaż perfekcyjnie wysprzątany, ależ cieszy taka robota
Front podziwiam niezmiennie!!! Rodek jest teraz gwiazdą. Świetny ma kolor.
Kuklikowe rondko urocze.
Cieszę się, że dzięki forum odkryłam kukliki
Może Twoja amsonia jest z tych niższych.
W tym sezonie nie było mojego ulubionego spotkania kwitnącej wisienki i kuklików.
zdjęcie archiwalne, bo i tych bordowolistnych śliw już nie ma
Serduszka okazałe wciąż cieszą oczy. Co roku zadziwia mnie wielka troska o detale Matki Natury. Cóż za misterny kształt kwiecia.
Amsonia pokazała kolorek. Zamontowałam dzisiaj metalowe obręcze na niej, na piwoniach, krwiściągach i różach The Fairy.
Zarasta mi miejsce po uschniętych i wykarczowanych dwóch śliwach wiśniowych. Szczerba jeszcze długo będzie widoczna, ale przynajmniej na dole szybko gęstnieje.
Mrokasia rozwiązała u siebie zagadkę, co jej kwitnie za płotem. Aronia to świetny krzew. Pięknie kwitnie, jest miododajna, ślicznie przebarwia się jesienią, a jej owoce obniżają ciśnienie. Same zalety.
Kuklików czas.
Te niskie odmianowe kwitną mi jakoś bez szału, trochę lepiej spisują się te wysokie, ale na nie trzeba jeszcze poczekać. Bezproblemowo spisują się natomiast zwyklaki. Zdobią rabaty prawie do końca czerwca, kiedy je ścinam, aby ograniczyć masowy samosiew.
Też mam tyły jak pewnie każdy ogrodnik. Maksymalnie mogę spędzić w ogrodzie jakieś trzy godziny, ale takich dni jest niewiele. Na bieżąco staram się być z warzywnikiem. Dzisiaj te trzy godziny zeszły mi na uporządkowanie zagonka dla pomidorów, zerwanie z dzikich miejsc pokrzyw, przygotowanie skórek z bananów i sadzenie pomidorów. Nigdy tak wcześnie nie sadziłam pomidorów do gruntu, ale sadzonki wyrosły już spore to raz, pogoda aktualnie sprzyja sadzeniu. Liczę na to, że sadzonki wzmocnią się w docelowym miejscu na tyle, że poradzą sobie z ewentualnych ochłodzeniem.
Dobrze, że ogród ozdobny radzi sobie pozostawiony samopas.
Obiela The Bridge daje czadu. Za radą Gosiek nieco ją spionizowałam. Dzięki temu zabiegowi jest lepiej wyeksponowana. Idealna roślina na wszelkiego rodzaju murki i niewielkie skarpy
Kwitnie kalina japońska Mariesii, Lada moment dołączy do niej Wanatabe.
Proza życia mnie ostatnio dopadła i niewiele mam czasu na ogród. Udało mi się opielić warzywnik i zapalikować groszek. Reszta ogrodu leży odłogiem i pojawiło się natychmiast sporo chwastów. W niektórych miejscach glina skamieniała, choć na brak opadów raczej narzekać nie mogę. Dobrze, że busz się robi i te chwasty nie rzucają się za bardzo w oczy. Pościnałam trochę szafirków, narcyzów i tulipanów. Trochę ich jeszcze zostało.