Nie znam się na uprawie przemysłowej, mamy pomidory pędzone na gnojówkach, z poderwanymi od dołu liśćmi, niektóre mają już ogłowione czubki Dla nas w zupełności wystarczy Aż poszłam, zrobić zdjęcia Zajadamy je już codziennie, chyba od soboty, koktajlowe trochę wcześniej.
Tam pisze o wycinaniu liści na metr, półtora, nigdy na taką wysokość nie usuwałam liści, kilka na dole, żeby nie leżały i nie gniły, ewentualnie dla wygody jak za ciasno posadziłam
Ja w tym sezonie postanowiłam nie wycinać liści. Usunęłam tylko te co na ziemi leżały. Naoglądałam się filmików działkowych o pomidorach i odradzali zbyt szybkie wycinanie liści bo owocom ogranicza się prawidłowy wzrost i ciężko jest pomóc krzakom w razie braków pokarmowych bo im mniej liści tym wolniej przyswajają opryski. Ja mam prawie same wielkoowocowe i zależy mi by urosły wielkie. Wycinam ewentualnie te które krzak sam odrzuca, czyli te dolne żółte. Na razie znalazłam takie 2 czyli wszystkie liście krzaki potrzebują.
Poza tym liście działają jak parasol ochronny w czasie upału i dlatego temperatura w te ostatnie gorąco sięgające 40st w słońcu u mnie w szklarni była 30-32st. Zaskakujące bo przecież w szklarni powinno być więcej niż na zewnątrz przy takim nasłonecznieniu a było sporo mniej. Bezpiecznie
Ania, ciekawy temat
Ja liście wycinam i wycinać będę
Robię to intuicyjnie już teraz
Dolne to wiadomo. Te wyżej to wycinam jak widzę, że jest za gęsto - światło nie dociera do tego co niżej i brak przewiewu pomiędzy roślinami się robi.
Miałam sadzić pomidory co 60 cm, ale oczywiście posadziłam gęściej, co 50