póki co to mi się nasuwa, że zostanie obszarnikiem trzeba opić a przy okazji wypić i za to, żeby podatek katastralny nie został wprowadzony
a tak na poważnie, zgadzam się z Łucją, dobrze policz z tym kompostownikiem - mam prawdziwy kompostownik od tego roku i nieźle się nakombinowaliśmy jak to z nim ma być - wrzucanie no problem, ale później trzeba przecież to całe dobro wyjąć, gdzieś przesiać, zapakować na taczkę, zawrócić nią, etc.
Cieszę się, że nie tylko ja tak mam z tym pisaniem Czasem tak się u kogoś zaczytam, a potem nagle muszę się oderwać i nawet słowa po sobie nie zostawiam...
Mój nutkajski też na początku rósł powoli, mam wrażenie że dopiero w ostatnich 4 latach bujnął jak szalony. Nie zachwalam go więcej, bo jeszcze się obrazi, ale jest niesamowicie ładny, zielony, prawie wcale nie traci igieł.
Mój wątek zaczyna się nietypowo, niewiele piszę o ogrodzie, nie witam się zbytnio... No snob jak nic Ale zalogowałam się najpierw tylko po to, aby skomplementować ogród Anitki z Mój Azyl na Wichrowym Wzgórzu. Zachwycił mnie niesamowicie i to był impuls, nie wiedziałam nawet, że można pisać nie mając wątku. A potem mnie wciągało. W tym roku w maju miałam ogromny impuls na podsumowania i jeśli zerkniesz na 86 stronę - tam zaczyna się historia ogrodu i trochę zdjęciowych podsumowań, kończy się bodajże na 89 stronie
Ogrodzony ogród wokół domu ma 20 arów. działka jest długa i wąska. Za nią mam działkę 30 arów, tam jest tylko łąka i kompostownik. Planuję tam w przyszłym roku krzewy owocowe i może warzywa. Czas pokaże na ile mi sił wystarczy.
Ula, uważam, że każdy powinien mieć ogród, który w sercu mu gra. Mnie gra taka melodia Właśnie za to lubię jeżówki, że kwitną tak długo i są bezproblemowe.
Obłędna ta alejka nie da się Twojego ogrodu podrobić jeżówek można Ci zazdrościć bo rosną jak szalone. Zresztą cieszą do jesieni, to dobry wybór liliowiec mi się skojarzył z tym co mam ale rzeczywiście to inny. Nie przesadzałam liliowców jeszcze. Ogólnie to mam postój bo czekam na ochłodzenie, muszę przerzucić kompostownik
1- Danica
2- szmaragdy ( ( tam z gwiazdką to dopiero będą sadzone)
3-ML
4-Annabelle
5- Carex Sulver Sceptre
6- brzoza
7- limelight
8- hakuro
9- Red baron
10- żurawki
11- Carex ID
12- stipy
13hamelm
14- różowe jeżówki ( zwykłe plus Glowing dream)
15- rozchodnik okazały
16-baronessa
17 hakone Aureola
18-perovskia
19- tawuła japońska
20- Virgin
21- drzewa i krzewy owocowe
22- sundae fraise
23- turzyca bez nazwy
24- coś płożące go kwitnie na biało wiosna
25-hakone macra
26-trawa brązowa
27- trzcinniki KF
28 - chyba gracki
29- tu bedzie jakiś chodnik prowadzący do schodów na taras
30- Carex Evergold ( po ile w grupie je sadzić?)
K- kompostownik
31- docelowe umbry
Niebieskie kreski- teraz do oczyszczenia z chwastów itp
Nie narysowałam Grabów gdzie planowaksm- od strony wschodniej- potrzebuje info w jakiej odległości je dobrze byłoby posadzić od tuj i od siebie, tak, żeby można je było od góry skracać i dostać się z drabiną.
Rysunek nie jest idealnie odwzorowany jeśli patrzeć na pomiary, ale myślę,że jest blisko
1m-1cm
A moje ostatnie dziecko (czyt. najmłodsze) powstało w tym roku. Wzięło się z tęsknoty za cieniem. Niestety, przez większość dnia jest tam żarówa. Ściana drzew, która rzeczywiście robi piękne tło, to ściana północno - wschodnia. Rzuca cień max do 10 rano. Od strony bylejakiego przerzedzonego żywopłotu nie ma żadnej przesłony. Dopiero od strony rodziców w rogu pojawia się metasekwoja i czereśnia. I pod tym zgrabnym żywopłotem po paru porannych godzinach słońca pojawia się cień - najpierw delikatny, świetlisty, ażurowy, potem jest coraz lepiej. Ale cóż, kiedyś była to droga dla samochodów - utwardzona glina, drobne kamyki - ubite to na beton. Jedynym rozwiązaniem było wyrzucenie togo wszystkiego. Zrobić dół, na dobre 50 cm głęboki i czymś go wypełnić. Czymś najlepszym...
Rozwiązanie znalazłam u Anuli - Zany. Ona też wykopała dół - fakt, ona ma piasek, ja glinę, ale metoda skuteczna taka sama. I zrobiła - za światłą radą Toszki - kompostownik.
Założenie od początku było takie, że żadnej chemii. Za dużo tego wszystkiego dookoła. Chciałam naturalnie i przyjaźnie. Pojechałam na warsztaty do Kasi Bellingham na Kaszuby. Strasznie mi się tam podobało, po powrocie jeszcze tydzień miałam oczy na słupkach. Pewnie, jakiekolwiek kopiowanie nie wchodziło w grę (7 ha ziemi i lasu!), Kasia i Andrew ogrodnicy zawodowcy. Ale zasady, założenia, pomysły - to można użyć w codziennym ogrodniczkowaniu. Stanął kompostownik. Przyjechała beczka na deszczówkę. A w listopadzie 2016 postawiliśmy drugą skrzynię.
Kasiu, nie jestem pewna czy to poskutkuje docelowo. Te ślimaki siedzą wszędzie, nawet w trawie, nie wiem, czy przypadkiem przyczyną nie jest pobliski rów melioracyjny. I wiadomo, u mnie więcej łakoci niż w rowie , to przypełzają. Ich ilość rośnie wraz ze zbliżaniem się do rowu.
Z piwem muszę spróbować. Docelowo mój em mi obiecał w przyszłym roku wybudować trzykomorowy kompostownik, podobny jak ma Renia (Kokesz), taki wysoki i nie będę szlifować desek, co je będą kłuły w stopę Dookoła wyłożyłabym też korę, bo widzę, że w korze nie siedzą ...
Zrob wokol kompostownika pulapki na slimaki, z piwem i wylapuj je- ja mam 3 duze komory otwarte i slimakow malo. Wylapuj a z czasem bedzie ich coraz mniej.
Dori może załóż swój wątek, to byśmy coś u ciebie poradziły.
Ja też mam straszną gline, miejscami martwice, ale dzieki pomocy dobrych duszek z O jest już dużo lepiej.
Bo to nie jest słaba ziemia. To jest najgorsza glina jaką widziałam. Jak mokrą to się lepi i nic do niej nie domieszasz. Jak wyschnie to na kamień, nie rozbijesz na drobne nie ma szans. Z taką ziemią to praca na lata. Jedno co jej pomaga to przemarznięcie. Jak przekopiesz i zostawisz na zimę w ostrej Skibie to wiosną pod warunkiem że za mokro nie jest wierzchnia warstwa jest rozbita na drobne takie jakby kamyki i wtedy można domieszać. Ale to tylko wierzchnia warstwa. Pod spodem kamień albo ciastolina. W innych miejscach jest też glina ale dużo lepsza. Jak dodam piachu i wszystkich dobroci to robi się za dużo. Więc i tak część musiałabym wywieźć. Mamy dom na szczycie wzgórza. Sąsiedzi, poza jednym mają działki niżej od nas więc u siebie już nie podniosę a i nasz dom prawie równo z trawnikiem.
Mnie na ogrodowiska nie trzeba było namawiać do przygotowywania ziemi. Ja tylko szukałam informacji co dodać by w mojej ziemi dało się sadzić rośliny. Od początku mieszam z piachem i ziemią z wora bo myślałam że to dobra ziemią. Tu dowiedziałam się że nie. Kompostownik też mam od samego początku ale mało tego jest, dużo za mało.
Teście jak usłyszeli że glina to mówią no u nas też glina ale jak zobaczyli co my mamy to się za głowę złapali. Jak jeszcze trawy nie było to latem widok jak na wyschniętym jeziorze, takie pęknięcia. Teraz też takie mam w poziomkach bo tam mało piachu dałam.
Jakis dziwny ten zawilec .Ale miał swój czas, nie chciał kwitnac , trudno,, dobrze zrobiłaś.Ja często tez tak robię.
Fajne te nowe roślinki i nasadzenia.
Przemeldowania już zrobiłaś.Mnie tez takowe czekają.
Pożegnałam się z niekwitnącym od 6 lat bodziszkiem.
Dałam mu w tym roku szansę, ale nie posłuchał, więc poszedł na kompostownik.
W jego miejsce posadziłam zawilec Pretty Lady Julia.
Tak wyglądał, więc go nie żałuję.
A tu zawilec.
Na drugą rabatę hostową dałam drugi, taki sam, zawilec.
Mieszkam w mieście i mam niewielki ogródek, więc obornik zdecydowanie odpada
Kupiłam mączkę wczoraj i posypałam nią kompostownik. Wsypałam 2 garście. Kompostownik mam mały, plastikowy w tej chwili wypełniony max w 1/3 pojemności. Zobaczymy jaki będzie efekt.
Trawnik też wczoraj posypałam. Na szczęście nie cały tylko testowo w kilku miejscach. Pomimo że w nocy dość solidnie padał deszcz dzisiaj nadal trawnik jest biały :/ Nie spłukało się. Nie będę mączki raczej jako nawozu używać. Teraz tylko brakuje żeby pies się po tym przeszedł.
Reniu napisz mi tylko poproszę jeszcze, jakie duże masz te prześwity. Czy Twój kompostownik jest zabudowany z czterech stron? Na fotce tak wygląda.
Nie lubię plastiku i to byłaby dla mnie ostateczność. Bardziej mi się podoba kompostownik z desek, zostawiłabym je tylko takie nieoszlifowane, by wióry ślimaki w stopę kłuły, a one tego nie lubią
Chciałam się zapytać o kompostownik z tworzywa sztucznego, zamykany.
Rok temu urządziłam kompostownik w postaci trzech odkrytych pryzm. Wszystko pięknie się zapowiadało. Ale skutek jest taki, że kompostownik stał się wylęgarnią ślimaków (bez muszli). Mam wrażenie, że jak dorzucam resztki do kompostownika to tak, jakbym dokarmiała te bestie, które oczywiście potem rozchodzą mi się dalej, a obok kompostownika mam warzywnik ... Walka ze ślimakami, wyłapywanie, trucie odpada, bo u mnie za duża działka i chyba musiałabym się tym zajmować "na cały etat" .
Dlatego pomyślałam, że może powinnam kupić mimo wszystko pojemnik zamykany, żeby ograniczyć dostęp ślimakom ...
Poproszę o Wasze opinie na temat tych pojemników. Traktuję je w kategoriach mniejszego zła...
Współczuję tej wizji karczowania Ja mam, że tak powiem dzienny plan do wykonania i obrabiam mniej więcej 2,6 (szerokość przęsła ) na 1m. Zgodnie z zasada powoli, ale do celu
Tyle spokojnie ogarniam, plus obiad na dzień kolejny i bieżące ogarnięcie chałupy Szału może nie ma, ale posuwa się do przodu.