Rok temu mieszłam glinę z torfem i dosadzalam nowe... Przy tworzeniu kwadratów wsypaliśmy mnóstwo piasku... Nadal za cięzko i za mokro...
Muszę przede wszystkim usunąć korę a będę dopsypywać kompost. Posadziłam je trochę wyzej.
Rabatkę dopracowuję ..... na brzozową powędrował klon .... prosił aby mu dać spokój i mam nadzieję , że w nowym miejscu go znajdzie .... Próbuję ogarnąć chwasty , rosną na potęgę
Witam Marzenko ... ogród jak zwykle zachwyca !!! zawciągi polecam, mam białe i czerwone , są zimozielone i ładnie u mnie przezimowały - kwiatuchy się pomału pokazują ... Lawendy viva nie mam , ale mam inne odmiany ... Przez chwilkę rosła u mnie w opasce domu gdzie prawie nie miała ziemi jedynie piasek i żwir i do tego cieplutko i słońce .... Jako pierwsza pokazała w tym miejscu piękne liście w tym sezonie , w innym miejscu zdecydowanie i nieporównywalnie marniejsza ....Wniosek się jeden nasuwa .... wykop im dziurki i zasyp piaskiem z odrobinką ziemi o ile to możliwe przy twoich wodach gruntowych i sąsiedztwie innych roślin ....
U mnie ulewy i silny, porywisty wiatr ..... boję się o moje brzozy aby nie poległy na płocie sąsiada .... pozdrawiam
Kamila, brzozy zawsze można skrócić i zachody słońca znowu będziesz podziwiać.........mój sąsiad też posadził mi brzozy na widoku.....ech.........jak ich nie skróci to będzie i u mnie po widokach, dobrze, że nie mam w tle czegoś w stylu śmietniska
Jak będziesz zaglądać do innych ogrodów, to będą cię odwiedzać inni ogrodomaniacy, a na pomoc możesz tutaj zawsze liczyć
Ewuniu, a co to za bordowe cuda na tych zdjęciach? Prześliczne No i tyle tych seledynowych roślinek, które wprost uwielbiam. I lasek brzozowy taki piękny. Uwielbiam brzozy, ale u mnie, przy dobrych wiatrach zmieści się ewentualnie jakaś jedna i to miniaturowa. Pozdrawiam.
Wczoraj pozbyłam się z ogrodu:
- trzech brzóz o zwisających gałązkach,
- jednej brzozy o strzępiastych liściach,
- robinii.
Brak ich w projekcie więc w ogrodzie też ich już nie ma. Zostały mi i tak trzy brzozy o zwisających liściach: 2 pod garażem i jedna mała na rabacie.
Oprócz tego trochę rozchodników się pozbyłam i fiołków.
Rabatę pod katalpami wczoraj o 20 poszłam odchwaszczać i przekopywać ale nie zdążyłam bo o 21.10 było już ciemno, że nawet motyki nie widziałam.
Teren za katalpami pograbiony, oprysk na chwasty już działa bo liście żółkną.
O matko, oczywiście, że "niestety", że nie u nas, bardzo brakuje mi dużych drzew i mam nadzieję, ze jeśli ktoś tam się w końcu pojawi to zostawi te piękne brzozy. Z bólem serca 2 sztuki byliśmy zmuszeni wyciąć bo rosły dokładnie w linii płotu i nie było opcji sensownego ominięcia.
A te co zostały za płotem śmiecą u nas . To nasza północna strona działki i drzewa wychylają się w stronę słońca. Rabata pod nimi ma z 6 m szerokości, większość liści tam zostaje na zimę. Bardzo lubię na nie patrzeć z tarasu. Musze jutro cyknąć fotkę, bo na wszystkich są ucięte.
"Niestety", że zostały za płotem, a nie u Was; czy "niestety", że nie mogliście ich wyciąć, bo za płotem?
Takie drzewa osłaniąjąc działkę, to błogosławieństwo. Raz: wyciszają wiatry i nie ma przeciągów, dwa: to wspaniałe tło dla domu i roślin (o wiele lepsze niz dom sąsiada... czy blok). A że u sąsiada rosną, to trzeci atut: bo u Was tak bardzo nie śmiecą (tylko trochę). Oby ich nie ściął!
Niesamowita ta historia, Moniko. Fajnie widać, jak wiele już się zmieniło. Cieszę się z Wami
Marysiu. Ten mój ogród nie jest młody. On jest w naszej rodzinie od 35 lat. Teściowie kupili go w 1979 roku. Mieli tu założony sad wiśniowy. i sporo różnych nasadzeń raczej użytkowych a nie ozdobnych, drzewa krzewy i warzywnik. My zaczęliśmy budowę w 2000 r,wtedy postawiliśmy dom w stanie surowym. w 2004 wykończyliśmy go i 10 lipca 2004 roku przeprowadziliśmy się ( oczywiście w sobotę jak nauczyła mnie moja mama ) Budując dom usunęliśmy większość wiśni z naszej części ( one były już bardzo stare i spróchniałe ) . Zostały z drzew tylko 3 jabłonie. Ja zrobiłam też nową część sadowniczą- jabłonie, czereśnie , śliwy. Posadziłam brzozy, modrzew świerki. Te rabaty przed domem nie mają większych nasadzeń dlatego może wydaje się, że ogród jest młody. A to tylko złudzenie. Pozdrawiam
Witaj Agatko po długiej przerwie. Ależ Ty masz widok z tarasu... ja w pierwszym roku po przeprowadzce cieszyłam oko zachodami słońca za brzozami, ale w rok brzozy tak skoczyły, że tylko piękne kolory nieba mogę podziwać, a słońca już niet
w tzw. wolnej chwili zajrzyj do mnie na 12 stronę - coś zaczęłabym działać, a do mnie nikt nie zagląda. Zawsze mówiłam, że za skarby świata nie chciałabym być osobą publiczną, to teraz mam
Róże porosly pięknie,lubią widocznie twoją troskę i to miejsce.A jak zakwitną to dopiero będzie widok ! Moje tak jeszcze nie szaleją ,mocno przycięte były i wiele lat rosły w jednym miejscu ,muszę poczekać na ewentualne efekty po właściwym nawożeniu.Mszyce miałam tylko w mieście ale ulewa ją zmyła.Na ogrodzie trochę nimułka się wgryzła w młode pędy ale je oderwałam.Leje prawie stale a wczoraj to nawet grad przez chwilę sypnął.Ale tuż przed ,wykopałam kostrzewy spod róż /bo tam już cień coraz większy/ale już niestety nie mogłam posadzić pod brzozy .....bo tam sucho i słonecznie.